Część 1. Karma

72 4 6
                                    

Pov: Taehyung

Spałem sobie w najlepsze ptaki śpiewały za oknem było słońce, ale oczywiście poranek nie obejdzie się bez jimina wbijającego ci na pokój aby cie obudzić.

Dzisiaj jednak, miał jaki kolwiek pretekst aby mnie obudzić. Natomiast dochodził do naszego zespołu nowy członek dla którego już nawet wymyślili ksywkę.

Debile z nich duże ale lubię ich jak już ma dochodzić do wyzywanek to tylko dla żartów.

Rozmyślałem sobie trochę o tym "świeżaku" (wiecie że nowy że świeży XD) jaki będzie itp. Z tych rozkmin wyrwał mnie jimin dawajacy mi po mordzie drząc sie abym się ubierał.

Jimin:
- Ej słuchasz ty mnie? HALO - odparł i mi dojebał. Ja pokiwałem tylko głową że tak. -

Jimin:
- Zajebiscie masz na dół zejść ubrany i wogule masz 20 minut i zapoznamy cie z kookim. -
kookie tę o to ksywkę dali temu kretynowi chociaż nie wiem czy nim jest. Może się okazać lepszy. Ale na jego "rozkaz" pokiwałem tylko głowo obojętnie że tak.

10 minut później

Umyłem się i wysuszyłem lekko włosy spojrzałem na zegar a tam 6 rano. kurwa co to za pomysł zawsze się budziliśmy o 7. 30 a teraz kuźwa się umuwili z nowym na tak wczesnie.

Dobra zluzuje już gacie muszę się ubrać ubrałem się w luźną bluzkę i spodnie a bluzkę wsadziłem do spodni. Wygląda okej ale nie jest jakoś specjalnie wygodne, ale opcja tego żeby wyglądać jak nie dojda nie jest dla mnie.

Zszedłem na dół i zobaczyłem całą pielgrzymkę na kanapie śmiejącą się o to że spóźniłem się o 3 minuty. Kurwa dojebany humorek mają ale teraz to nie jest ważne.

Po 5 minutach zapoznałem się trochę z nowym był wyższy ode mnie trochę ale kogo to obchodzi.

Chciałem sobie już pójść bo miałem trochę dość tego że cały czas mówią tylko kookie to tam to sram to trochę męczące nie dziwię się ze jungkook sam sobie już poszedł.

Tydzień pozniej

Pov: Narrator

Wszyscy już zauważyli ze jungkook i tae nie polubili się nawzajem. Tyle razy próbowali ich do siebie przekonać ale oni sobie nie dali nawet szansy.

Ale sami już sobie obmyślili plan jest prosty i ma 2 kroki.
1. Zwabić kooka i tae do pokoju jednego od nich.
2. Zamknąć ich tam do póki się nie polubią.

Nie męczyli się z tym zbyt długo zamknęli ich tam i poszli łatwo dla nich dla kooka i tae już trudniej.

Pov: taehyung

Kookie:
- Kurwa wypuścicie nas to nawet pół procenta śmieszności nie ma. -
z tym się zgodziłem ale wolałem mu oszczędzić wydzierania się jak debil mimo że miałem beke

Taehyung:
- Chill złość piękności szkodzi której nie masz. Nie wypuszcza nas widać że chcą abyśmy się polubili. Do jutra poczekamy i  nas pewnie wypuszczą. -
powiedziałem widząc lekką złość w jego oczach.

Kookie:
- Już nawet nie o to chodzi tu jest jedno jebane łóżko nie chce się HIV'em zarazić.
Więc powiedz teraz swoje zdanie na ten temat księżniczko -
Wnerwił mnie. Ale z sytuacją z łóżkiem bardziej nie ma mowy że będę z Nim spać jak już to on na podłodze.

Taehyung:
- em. Spierdalaj na podłogę wiesz tam najczęściej psy śpią  -
zaśmiałem się pod nosem na co on też myślałem że też mnie pociśnie ale jego odpowiedź trochę mnie zaskoczyła.

Kookie:
- heh. Nieźle, nie traktuj tego jako komplement -
odparł i się jebnał na łóżko na którym siedziałem.
- no na podłogę przecież tam niby twoim zdaniem psy śpią -
Zaśmiał się i zepchnął mnie z łóżka

Godzinę później

Ogarnęliśmy wkońcu kto gdzie śpi zdało się na to że kurwa obydwaj na łóżku.
Nie mam z tym jakiegoś problemu... Dobra mam wielki nie żebym się w nim zabujał i się fangirlowal poprostu nie czuje się komfortowo spać z kimś kogo poznałem tydzień temu.

Ubrałem się i umyłem położyłem się do łóżka a kurde dopiero po chwili zauważyłem że kook jest już w łóżku i to na dodatek...Bez koszulki mógł chociaż założyć to.
Rozumiem że mu ciepło czy coś ale ze tak obudziłem go i powiedziałem nie za grzecznie żeby założył bluzkę.

Kookie:
- Aż tak mnie nie nawidzisz? Jezz założę bluzkę jak będzie zimniej powodzenia. -
Zjeb.

Zajebiscie jak ja mam tak spać to ja nie wiem.

Nastepny poranek

Obudziłem się na drugim końcu łóżka szczęście że bez kooka. Poleżałem chwilę popatrzałem za okno burza.
Najgorsze jest to że boję się burzy.
Ale chwila... Skoro kooka nie ma w pokoju to znaczy że drzwi są otwarte.
Sprawdziłem nie są najwidoczniej jest w ubikacji.
Oparłem się o drzwi i usłyszałem pukanie.

Taehyung:
- wypuścicie nas? To już jest serio przesada nie każdy musi się kochać nawzajem -
odparłem.

Jin:
- otóż nie pamiętasz gdy zamknąłeś jimina i RM w pokoju tylko dlatego że ciebie wkurzali? Hah jak tak to my zrobiliśmy to samo tylko wy nie wyjdziecie dopuki się nie polubicie chociaż trochę. -
Brzmi jakby robił mi przysługę nie wiem czemu tak bardzo nie chce się zapoznać bardziej z kookiem wiec tego nie zrobię.

Taehyung:
- Co to znaczy "CHOCIAŻ TROCHĘ" - odparłem i wiedziałem że zjebałem.

Jin:
- najlepiej się pocałujcie a jak nie to nie wiem co kolwiek. -
Powiedział ironicznie i trochę się zaśmiałem pod nosem i on też.
- poprostu pogadajcie jak normalni ludzie ale fajny by był ten całus -
powiedział żeby mnie podirytować

Taehyung:
- Jak niby byś to wiedział jak by się to magicznie stało -
odparłem wiedząc że się to nie stanie i zobaczyłem że z zaciekawieniem w oczach się na mnie patrzył ale nie utrzymałem kontaktu wzrokowego na długo.

Jin:
- przy nas byście to zrobili -
wybuchłem śmiechem ale po cichu tak samo jin.

Taehyung:
- marzyć sobie możecie a teraz nas wypuście -
Powiedziałem z nadzieją ze nas wypuszczą.

Jin:
- Nie papa a teraz sam mi dałeś pomysł dopuki się nie cmokniecie nie wychodzicie jedzenia też nie ma i picia - zaśmiał się.


~KARMA~

-----------------------------------------------------------------
~NOTKA~

chuj wiem o pisaniu gramatyka wyleciała poza skalę niedorobienia przecinki kropki też estetyka też więc no.

~961 słów~






"Nowy" - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz