Czy wylot był dobrym pomysłem? ~3~

81 5 0
                                    

Przed spaniem jeszcze poszłam do Liam'a.

- BRACIIIIISZKU - krzyknęłam przeciągając wyraz.

- co by chciała mała duszyczka? - spytał.

- jutro o 14 się mnie pozbędziesz heh. - opowiedziałam ironicznie.

- o to zaje- CO?! GDZIE SIĘ WYBIERASZ? - spytał głośno zaskoczony.

- lecę na Florydę do moich przyjaciół.

- ale ty wiesz, że..- dobra nieważne, ale miłej podróży - odparł uśmiechając się.
- jest jeszcze jedna sprawa.. - powiedziałam cichutko.

- no jaka? - spytał.

- musisz mnie zawieść na lotnisko Chopina w Warszawie - rzekłam niepewnie.

- o kurwa tak daleko? no dobra ty mój krasnalku haha. - odparł nabijając się.

~Pov.Liam~
Byłem zdziwiony, ze moja malutka siostrzyczka leci sama na Florydę. To dość daleko, jeszcze muszę ją zawieź do WWA, tylko jest jeden problem. Tam mieszka nasz ojciec..

~Wspomnienia~
Jak miałem 17 lat mieszkałem jeszcze z rodzicami i z Lilą. Rodzicie się bardzo kłócili, a ona bardzo nie lubiła i do teraz nie lubi krzyków. Raz nasz ojciec rozbił Lili butelkę po piwie na głowie jak miała 12 lat.. To było coś czego ojcu nigdy nie wybaczę, Moja siostra ma teraz bliznę na głowie, która wygląda jak łysina bo nie chcą tam rosnąć włosy. Wkurzyłem się wtedy i wydarzeń się na niego. Dlatego mama rozwiodła się z ojcem i mieszka dość niedaleko nas w małym jednorodzinnym domku, a ojciec na Florydzie.

~Pov. Lily~
Nie wiedziałam o co mu chodziło z tym „ale wiesz' że..- dobra nieważne". Było to bardzo dziwne, ale olałam to i zaczęłam się pakować. Wzięłam prawie całą szafę. Nie mogłam tez zapomnieć o mojej psinie Kremówce. Spakowałam się i położyłam się i zaczął mi telefon wibrować. Nieznany numer ale odebrałam.
- halo? - zapytałam cicho i niepewnie.

- hola seniorita! spakowana?

To był Alex, tylko skąd ma mój numer?

- AAA to ty Alex! jasne ze jestem spakowana, tylko skąd wiedziałeś o moim nr. telefonu?

- byycz, ja mam swoje sposoby - odpowiedział śmiejąc się.

Gadaliśmy do późna, pożegnałam chłopaka i poszłam spać. Nie mogłam zasnąć bo cały czas myślałam o nim. Tak o Big Q. Po prostu on jest chodzącym ideałem. Tak myślałam nad nim ze aż zasnęłam.

~Pov. Quackity~
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zajebiście się z nią gada, ale powiedziała że musi już kończyć bo chce się wyspać, więc pożegnaliśmy się i położyłem się. Nie mogę przestać o niej myśleć. Ona jest słodka, ambitna, miła, a przede wszystkim piękna, ale ona pewnie nie czuje tego co ja.. Co by taka urocza i cudowna dziewczyna czuła w takim kimś jak ja?

~Pov. Lily~
Była godzina 9.53. Budzik mi nie zadzwonił nie wiem z jakiego powodu. Przebudziłam się.
- O KURWA JUŻ 10! MUSZĘ SIĘ ZBIERAĆ! - krzyknęłam spanikowana.
Ubrałam czarny zwyczajny top, szerokie jasne jeansy i na to brązową bluzę. Poszłam się lekko pomalować i poszłam do Liam'a. Wyszedł ze mną na dwór do samochodu i wyruszyliśmy.

ZARAZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ <3
456 słów

I live for you ~ FF Quackity  zawieszam:(Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz