Trzeci

114 4 1
                                    

Krzychu

Gdy dziewczyny razem z Karolem skończyły nagrywać, wszyscy mieliśmy już wolne, dlatego poszedłem do siebie pochillować przy piwku oraz fifce.

Tak, więc wszedłem po schodach i pokierowałem się do siebie.

Następnie rozłożyłem się wygodnie na łóżku, włączyłem fifkę, otworzyłem piwko i już miałem w samotności chillować, lecz ktoś widocznie nie chciał, abym to robił, gdyż usłyszałem pukanie do drzwi.

— Kto tam? – zapytałem dalej leżąc.

— Mogę wejść? – spytała wyłaniając się zza drzwi Klaudia.

Gdy ją zobaczyłem od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Zlustrowałem ją. Była ubrana inaczej niż na nagrywkach, bo miała na sobie szare dresy i biały top odsłaniający jej brzuch.

— No jasne, że możesz, jeszcze się pytasz. – oznajmiłem śmiejąc się.

— Nie no wierz, nie chciałam się wpraszać, bo może jesteś zajęty.

Od razu pokręciłem głową.

— Nigdy nie przeszkadzasz. Zawsze możesz tu wpadać. O każdej porze dnia i nocy. – rzekłem zgodnie z prawdą.

Uśmiechnęła się na moje słowa.

Bardzo polubiłem tą dziewczynę. Nie jest taka jak te, z którymi się spotykałem. Mocno wymalowane, zdzirowato ubrane itd. Jest po prostu naturalna i taką ją lubię.

Delikatnie się malowała a czasami prawie wcale. Ubierała się luźno i tak jak mówi "wygodnie dla siebie". Bardzo popieram takie stwierdzenie.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie jej głos.

— Robisz coś? – spytała siadając na fotelu stojącym przy biurku.

— Tak, szczerze to nic ciekawego, zwykłe chillowanko. – odparłem na co pokiwała głową. — A tak właściwie to czym zawdzięczam twoją wizytę?

Zaśmiała się, ale tylko na chwile.

— Właśnie rozpętała się burza, a że ja się boje być sama, więc jeśli to nie problem to mogłabym tu zostać z tobą na trochę? – zapytała.

—  No pewnie, że tak. – posłałem jej uśmiech. — To nie żaden problem.

— Wierz, bo Karol z Werką gdzieś pojechali, Tromba poszedł na siłkę, Majkel śpi, a Mixerzy chyba baraszkują, więc jesteś skazany na mnie. – powiedziała.

— Jak najbardziej mi to pasuje. - zaśmialiśmy się.

— To co chcesz pograć ze mną w fifkę? – spytałem po krótkiej ciszy.

— O, dobra. – odpowiedziała po czym wzięła ode mnie jednego pada.

Zacząłem włączać grę i odwróciłem się w jej stronę.

— Który chcesz poziom? – spytałem.

— Oczywiście, że najwyższy. – odpowiedziała bez głębszego zastanowienia. Na jej słowa trochę się zdziwiłem, więc ponownie na nią spojrzałem.

One passion but Two heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz