Sytuacje z tej nocy zmieniły moje życie i pomimo tego, że minęły od niej blisko dwa i pół roku, dalej, gdy ją wspominam mam mieszane uczucia. Jednak nadal staram się żyć tak jak dawniej, oczywiście nie jest to w 100% to samo co kiedyś, ale mi to nie przeszkadza. Od tamtego dnia spędzam z moją rodzinką więcej czasu, wiele razy zdołałam również odwiedzić podziemia, panuje tam niecodzienna, ale również domowa atmosfera.
W tym momencie szykuje się na kolejny dzień lekcji w mojej już nie takiej nowej szkole. Pierwszy rok liceum nigdy nie należy do tych najłatwiejszych. Jednak świadomość tego, że do tej samej szkoły chodzą moi starsi bracia, a ze mną w klasie jest moja przyjaciółka, zawsze dodaje mi chęci i odwagi. Pierwsze lekcje mijały jak zwykle, co chwile umilały je pojedyncze wymiany zdań z Leom.
- W ogóle będziemy musiały znaleźć Wyatta. - stwierdziła szeptem moja przyjaciółka, odgarniając jedną ręką swoje krótkie brązowe włosy.
- Po co? - dziewczyna od razu wyczuła niechęć w moim głosie.
Niezbyt lubiłyśmy tego kolesia, pomimo tego, że dawniej byliśmy dobrymi kumplami teraz zachowuje się jak totalny chujek.
- Moja mama chciała abym mu przekazała coś na temat spotkania rodzinnego - na samo wspomnienie spotkania swojej rodziny Lea chciała schować się w swoim pokoju i nigdy nie wychodzić. Twierdziła, że jej rodzice są jedyną częścią rodziny, która nie była pierdolnięta.
- Powiem tyle, jeśli jego kumple będą do nas znowu zarywać to dostaną ode mnie kopa tam, gdzie najbardziej zaboli - cała grupa, do której należał Wyatt składała się z typowych ruchaczy.
Połowa osób w szkole albo się w niej podkochiwała, albo podziwiała, druga część bardziej miała na nich wylane albo chciała się od nich trzymać z daleka. Oczywiście nie brakowało też tam zabijaków, którzy jedyne co umieli robić to znęcać się nad innymi i chwalić się, jacy to silni nie są.
- Jak od ciebie dostaną po jajach, to już nie będą mieli czym zaliczać - stwierdziła prześmiewczo Lea.
- Jakoś nie byłoby mi ich szkoda. - Lea od razu zobaczyła płomyczek mordercy w moich oczach, który pojawił się przy tym zdaniu. Jedyne co dostałam od niej w odpowiedzi to przewracanie oczami i lekki uśmieszek. Wiedziała, że byłabym w stanie to zrobić.
Kilka minut później lekcja się skończyła, a my ruszyłyśmy w stronę głównego placu, gdzie grupka Wyatta najczęściej spędzała przerwy. Nietrudno było ich znaleźć wśród tłumu, wystarczy poszukać kółeczka z dziewczyn i chłopaków wpatrzonych w jedno miejsce. Wraz z Leom spojrzałyśmy po sobie, wzięłyśmy głęboki oddech i ruszyłyśmy przed siebie.
Po przepchnięciu się przez zaporę złożoną z adoratorek i adoratorów nasz koszmar się zaczął.
- Patrzcie państwo kto zaszczycił nas swoją obecnością - od razu dało się usłyszeć szyderczy głos jednej z dziewczyn należących do owej grupki.
Wzrok każdej z osób przebywających wtedy w okolicy zwrócił się na nas. Adoratorzy wręcz nas mordowali z daleka, bo „śmiałyśmy" zwrócić na siebie uwagę ich obiektów westchnięć.
- Spokojnie długo was nasz blask razić nie będzie - szybko wtrąciła Lea z kamiennym wyrazem twarzy, po czym podeszła bliżej Wyatta, aby z nim szybko porozmawiać.
- Hej mała - usłyszałam głos zza swoich pleców i już wiedziałam co mnie czeka - Bolało, jak spadłaś z nieba? - byłam w stanie wyczuć jak moje uszy zaczęły krwawić, a mózg chciał popełnić samobójstwo. Jednak postanowiłam nie siedzieć cicho i dodałam swoje dwa grosze.
- Nie, ale pozdzierałam sobie kolana jak wychodziłam z piekła. Więc jeśli nie chcesz stracić wszystkich zębów lepiej się ode mnie odwal - chłopak jedynie zaśmiał się cicho pod nosem.
![](https://img.wattpad.com/cover/277534611-288-k324681.jpg)
CZYTASZ
Błękitna pełnia
Hombres Lobo12-letniej Coralinie podczas burzy przytrafia się niecodzienna sytuacja, po której jej rodzice postanawiają opowiedzieć sekret jej miasta. Młoda dziewczyna musi nauczyć się kontrolować siebie na nowo oraz strzec sekretu przed światem zewnętrznym.