Rozdział 7 - Dlaczego ja?

29 7 9
                                    

Dzień 10:

Jedyny blok na środku jaki został znikł. Wpadłem do lawy, a potem pojawiłem się w 2 części bastionu na górze. Zobaczyłem tam 3 złote wiedźmy, które były na dole. Goniły mnie i rzucały we mnie mikstury, które dawały mi efekt powolnienia. Udało mi się dostać do mojego biomu, aż zobaczyłem przed królestwem pełno czarnych szkieletów, które próbują się dostać. Oczywiście miałem sekretne przejście na wypadek pod ziemią. Dotarłem na samą górę królestwa gdzie tam miałem panel kontrolny dla wszystkich pułapek. Używałem wszystkie po kolei: zapadnie, wyrzutnie strzał, długie pistony i nie tylko. W sumie niewiele to pomogło bo nadal została ich plaga, więc wróciłem do portalu dzięki przejściu pod ziemią, i postanowiłem, że potem się tym zajmę. Poszedłem do królestwa Lizzie by dać wskazane złoto, które miałem dać aby dostać mikstury, gdy dotarłem zobaczyłem piękną ogromną łąkę, już nie było biomu z wiedźmami...

O wilku mowa, właściwie to wiedźmie czyli Lizzie. Kilka godzin wcześniej czyli od razu po jej planie postanowiła uciec od Mystic Grove. Zobaczyła czarną świnię, jak wiadomo wiedźmy są znane z tego, że mają czarne koty prawda? Tutaj mamy wiedźmę wersję ubogą. Lizzie postanowiła zaprzyjaźnić się z świnią, a potem założyć na nią siodło i ją ujeżdżać. Wędrówka bo tak można to nazwać dosyć długo trwała, aż znaleźli kolorowe bagno.

Sophe poszła w stronę oceanu. Dzięki artefaktowi mogła chodzić po wodzie - Jezus? Sophe? Czy Jephe? Mniejsza... Tak daleko poszła, że była na największym oceanie w całym Wizie SMP. Zobaczyła tratwę więc się na niej zatrzymała. Ghast jej wypadł prosto do oceanu i został zjedzony przez rekiny, które opływały tratwę. Biedny ghast...

Zuza była nadal uwięziona w świątyni. Elder Guardiany były zbyt silne by je zaatakować. Zuza rozkopała podłogę i wpadła piętro niżej. Znalazła tam blok struktury. Kiedy go położyła magicznie pojawił się portal zbudowany z bedrocka. Przeszła przez niego, a potem zobaczyła, że jest na jakiejś dziwnej wyspie. Drogi powrotnej nie ma. Wyspa wyglądała na wyspę dla meneli: trawa brązowa, brak drzew, brak jakiekolwiek wody z wyjątkiem brudnego oceanu obok wyspy.

Aliciaa i Wiki nadal byli w labiryncie. Właściwie to w labiryncie śmierci... Królik miał w buzi kartkę z napisem "Jedno z was musi zginąć, oto kolejny cel rywalizacji. Ten kto wygra dostanie nagrodę." Początkowo nikt z nich nie chciał walczyć. Myśleli co robić, aż królik zaczynał się wkurzać i był gotowy by ich zabić, więc pomyśleli żeby jedno z nich się poświeciło. Po wielkiej kłótni na chacie postanowili, że to Wiki się poświęci. Aliciaa wyciągnęła miecz, aż Wiki była szybsza i swoją motyką zabiła Alicie. Ostatnie słowa Alicii na chacie to "Dlaczego ja". Królik umarł razem z Alicią w rozpaczy zostawiając enchantowane oko enderu...

Do Ali i Wódy dołączyła Ada, która nawet nie zauważyła, że Ala i Wóda toczą bitwę. Ada po raz już trzeci zaczęła kopać się na sam dół i wypadła po za end. Hela sprawdziła co to za Komnata z wieloma portalami. Portale były różne... każdy portal miał inne bloki... inny kształt... inne położenie... z jednego portalu wyszła ciemna postać, która zaatakowała Hele i uciekła do budynku na samym środku endu.

Wizie SMP - Część 1: RywalizacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz