16

958 131 90
                                    

George wpatrywał się w podpis, dopóki nie przyszedł Dream. Postawił na blacie cukier i zobaczywszy to, na co patrzył brunet westchnął zrezygnowany i położył się na łóżku twarzą do poduszki, nie mając większych chęci na odpowiadanie na pytania.

- Dream?

- Serio nie mam chęci ci o tym mówić - powiedział cicho i niewyraźnie. Ciemnooki podszedł do łóżka i usiadł na nim podkulając nogi.

- Wilbur mówił, że się przyjaźniliście. To była przyjaźń typu co jest teraz między nami?

Dream milczał przez chwilę.
- Coś takiego. Nie wiem. Proszę cię, nienawidzę o tym mówić.

- Nie naciskam.

George chciałby naciskać, ale za bardzo kochał Dreama, żeby sprawiać mu tym taki ból.

Blondyn podniósł się lekko i zmienił pozycję, tak, że teraz siedział ze skrzyżowanymi nogami.

Krótką chwilę patrzyli sobie w oczy w milczeniu. Potem Clay się odezwał.

- Mogę cię przytulić? Potrzebuję tego.

George jak zawsze pierwszy chętny, więc i tym razem nie odmówił.

Przesunął się bliżej blondyna i objął go kładąc głowę na jego ramieniu. 
- Jesteś dalej mokry. Przebierz się bo moczysz łóżko - mruknął. Odpowiedział mu cichy śmiech Dreama.

~~~

George ze zdziwieniem spostrzegł, że spał. Z jeszcze większym zdziwieniem przyjął fakt, że głowę miał między ramieniem a szyją Dreama, a swoje kolano jakimś trafem wylądowało na nodze blondyna.

Ostrożnie podniósł rękę, która była na brzuchu przyjaciela i lekko zmienił pozycję do siedzącej. Nie pierwszy raz widział śpiącego Claya, chyba, że to na lekcjach się nie liczy.

Spojrzał podejrzliwie w miejsce, gdzie miał położoną rękę i jego niesamowicie przebudzony i w 100% kontaktujący umysł spostrzegł, że koszulka blondyna jest odchylona.

George popatrzył się uważniej na kawałek odkrytego brzucha chłopaka.

- Niesamowite - szepnął prawie bezgłośnie. Sprawdził czy Dream jeszcze śpi i odchylił większą część materiału.

Jego przyjaciel miał pieprzony zarys kaloryfera.

- O kuźwa - George zbliżył się trochę i spojrzał uważniej. Ostrożnie dotknął ciepłej skóry Claya samymi opuszkami palców. Brunet uśmiechnął się do siebie i odwrócił wzrok na twarz blondyna.

Dream wpatrywał się w niego podejrzliwym wzrokiem zmieszanym z niepewnością i rozbawieniem.

Dłoń Georga zawisła nad brzuchem przyjaciela i nad jego cholernym kaloryferem.

Obaj wpatrywali się w siebie przez moment, brunet w niemym szoku, a Clay wyglądał jakby dusił w sobie śmiech.

- Co robisz, kochanie?

George poczuł dziwne uczucie w żołądku. Nie wiedział jaki ruch teraz zrobić, ani co powiedzieć.

- Jesteś strasznie płaski.

Śmiech, który Dream w sobie dusił, nagle wydostał się z jego płuc i George odetchnął cofając rękę. W życiu się tak nie zestresował.

- Dzięki. Chyba.

- Kiedy mówisz na mnie "kochanie" czuję mocne zmieszanie - powiedział George zupełnie z dupy, zanim zdążył ugryźć się w język.

- O to chodzi, przyzwyczajaj się lepiej.

- Czemu mam się przyzwyczajać?

- Tak profilaktycznie. Może się okazać, że razem skończymy.

- Proponujesz mi związek?

- Już drugi raz.

George znowu poczuł mocne zmieszanie.

- Jesteś głupim przyjacielem.

- Zabolało. Ty za to jesteś kochanym przyjacielem.

George w odpowiedzi się zaśmiał.

- Czy my się nawzajem friendzonujemy? - zapytał jeszcze Dream.

- Może się tak zdarzyć. Chociaż nie, żebyś mnie zamknął we friendzonie musiałbyś mi się najpierw podobać.

- A tak nie jest?

- Rozmawialiśmy już o tym, geju. - Brunet przeciągnął się i ziewnął.

- Masz rację w sumie. To działa w obie strony.

- No widzisz - George zatuszował lekkie ukłucie w sercu.

- Czemu powiedziałeś do mnie "geju"?

- Bo nim jesteś. To akt odwetu w zamian za twoje "kochanie".

- O, czyli idąc twoim tokiem myślenia... Jesteś moim kochaniem.

- Masz porypany mózg.

- To ty go zepsułeś.

George nie miał przygotowanej na to riposty, więc po prostu uśmiechnął się z politowaniem.

I tak chwilę potem musiał zebrać się szybko do domu, jeśli chciał zdążyć na kolację.

~~~~~~~~~~~~~~

𝑩𝒍𝒂𝒄𝒌 𝑩𝒐𝒐𝒕𝒔 || 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚𝑛𝑜𝑡𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz