George wpatrywał się w podpis, dopóki nie przyszedł Dream. Postawił na blacie cukier i zobaczywszy to, na co patrzył brunet westchnął zrezygnowany i położył się na łóżku twarzą do poduszki, nie mając większych chęci na odpowiadanie na pytania.
- Dream?
- Serio nie mam chęci ci o tym mówić - powiedział cicho i niewyraźnie. Ciemnooki podszedł do łóżka i usiadł na nim podkulając nogi.
- Wilbur mówił, że się przyjaźniliście. To była przyjaźń typu co jest teraz między nami?
Dream milczał przez chwilę.
- Coś takiego. Nie wiem. Proszę cię, nienawidzę o tym mówić.- Nie naciskam.
George chciałby naciskać, ale za bardzo kochał Dreama, żeby sprawiać mu tym taki ból.
Blondyn podniósł się lekko i zmienił pozycję, tak, że teraz siedział ze skrzyżowanymi nogami.
Krótką chwilę patrzyli sobie w oczy w milczeniu. Potem Clay się odezwał.
- Mogę cię przytulić? Potrzebuję tego.
George jak zawsze pierwszy chętny, więc i tym razem nie odmówił.
Przesunął się bliżej blondyna i objął go kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jesteś dalej mokry. Przebierz się bo moczysz łóżko - mruknął. Odpowiedział mu cichy śmiech Dreama.~~~
George ze zdziwieniem spostrzegł, że spał. Z jeszcze większym zdziwieniem przyjął fakt, że głowę miał między ramieniem a szyją Dreama, a swoje kolano jakimś trafem wylądowało na nodze blondyna.
Ostrożnie podniósł rękę, która była na brzuchu przyjaciela i lekko zmienił pozycję do siedzącej. Nie pierwszy raz widział śpiącego Claya, chyba, że to na lekcjach się nie liczy.
Spojrzał podejrzliwie w miejsce, gdzie miał położoną rękę i jego niesamowicie przebudzony i w 100% kontaktujący umysł spostrzegł, że koszulka blondyna jest odchylona.
George popatrzył się uważniej na kawałek odkrytego brzucha chłopaka.
- Niesamowite - szepnął prawie bezgłośnie. Sprawdził czy Dream jeszcze śpi i odchylił większą część materiału.
Jego przyjaciel miał pieprzony zarys kaloryfera.
- O kuźwa - George zbliżył się trochę i spojrzał uważniej. Ostrożnie dotknął ciepłej skóry Claya samymi opuszkami palców. Brunet uśmiechnął się do siebie i odwrócił wzrok na twarz blondyna.
Dream wpatrywał się w niego podejrzliwym wzrokiem zmieszanym z niepewnością i rozbawieniem.
Dłoń Georga zawisła nad brzuchem przyjaciela i nad jego cholernym kaloryferem.
Obaj wpatrywali się w siebie przez moment, brunet w niemym szoku, a Clay wyglądał jakby dusił w sobie śmiech.
- Co robisz, kochanie?
George poczuł dziwne uczucie w żołądku. Nie wiedział jaki ruch teraz zrobić, ani co powiedzieć.
- Jesteś strasznie płaski.
Śmiech, który Dream w sobie dusił, nagle wydostał się z jego płuc i George odetchnął cofając rękę. W życiu się tak nie zestresował.
- Dzięki. Chyba.
- Kiedy mówisz na mnie "kochanie" czuję mocne zmieszanie - powiedział George zupełnie z dupy, zanim zdążył ugryźć się w język.
- O to chodzi, przyzwyczajaj się lepiej.
- Czemu mam się przyzwyczajać?
- Tak profilaktycznie. Może się okazać, że razem skończymy.
- Proponujesz mi związek?
- Już drugi raz.
George znowu poczuł mocne zmieszanie.
- Jesteś głupim przyjacielem.
- Zabolało. Ty za to jesteś kochanym przyjacielem.
George w odpowiedzi się zaśmiał.
- Czy my się nawzajem friendzonujemy? - zapytał jeszcze Dream.
- Może się tak zdarzyć. Chociaż nie, żebyś mnie zamknął we friendzonie musiałbyś mi się najpierw podobać.
- A tak nie jest?
- Rozmawialiśmy już o tym, geju. - Brunet przeciągnął się i ziewnął.
- Masz rację w sumie. To działa w obie strony.
- No widzisz - George zatuszował lekkie ukłucie w sercu.
- Czemu powiedziałeś do mnie "geju"?
- Bo nim jesteś. To akt odwetu w zamian za twoje "kochanie".
- O, czyli idąc twoim tokiem myślenia... Jesteś moim kochaniem.
- Masz porypany mózg.
- To ty go zepsułeś.
George nie miał przygotowanej na to riposty, więc po prostu uśmiechnął się z politowaniem.
I tak chwilę potem musiał zebrać się szybko do domu, jeśli chciał zdążyć na kolację.
~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
𝑩𝒍𝒂𝒄𝒌 𝑩𝒐𝒐𝒕𝒔 || 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚𝑛𝑜𝑡𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑
أدب الهواةNie należy się sugerować podanymi w książce relacjami czy też czymkolwiek innym- Glany to życie :D Kinda gejowo