Epilog.

1.1K 91 75
                                    


Zachody słońca są równie piękne jak i brutalne, jeśli niosą za sobą jakąś ważna historię z życia. Mają barwy namiętności, miłości, piękna oraz brutalności, złości i gniewu. Bywają poruszające i zapierają wdech w piersiach.

Ale życie jest zbyt krótkie, aby móc oglądać je codziennie...

Mimo to historia młodych kochanków  to zupełnie inna sytuacja. Oni przy zachodach słońca robili wszystko.

Nastał jednak dzień walki z samym Archonem Inazumy. Raiden Shogun była o wiele ostrożniejsza niż ostatnim razem i miała o wiele lepszy plan. Jej zdaniem było unicestwić Podróżnika, lecz okazała się być o wiele silniejsza niż się wszyscy spodziewali. Sięgnęła do najbardziej drastycznych kroków i za pozwoleniem Wyższych z Celestii pozwoliła sobie omamić i opętać Podróżnika, tym samym kontrolując jej ciało, ruchy i mowę. Stała się nią i mogła zrobić z nią wszystko a inni patrzyli na to zza bariery.

Tak samo jak przerażony do granic możliwości Xiao, który od razu zaczął walić pięścią w barierę, gdy Lumine samoistnie upadła. Nawet gdy wykrzykiwał jej imię nie reagowała.

Mimo to, gdy powoli wstawała coś mu nie pasowało. Głowę miała dziwnie zwieszoną w dół a lewą dłonią trzymała swoje prawe ramię.

Przeraził się momentalnie, kiedy jego Lumine odwróciła się w stronę poddanych, oraz jego samego. Na jej twarzy nie malowało się nic oprócz nicości i obojętności. Nawet kolor jej oczu się zmienił, więc od razu zrozumiał, że Archon Electro przejął kontrolę nad jej ciałem. 

Zacisnął mocno pięści i starał przekrzykiwać imię swojej ukochanej między wiwatami ludzi i dobrymi słowami do swojej Archon. W jego oczach zebrały się łzy, gdy zobaczył, że Lumine a raczej Raiden idzie w stronę miecza, który był dobre parę kroków od niej.

Objecaj mi, że uciekniesz, jak tylko stracę nad sobą kontrolę.

Dlaczego?

Tylko Cię ostrzegam.

Nie boję się. Więc nie ucieknę, spokojnie...

Dlaczego przypominał sobie to w takiej chwili? Jak te słowa mogły by  go pocieszyć, lub ruszyć do działania?

Zginie na twoich oczach.

Naprawdę nic z tym nie zrobisz?

Diabeł płakał jak oglądał.

Wierzyła w Ciebie.

Kochała Cię.

Miała tylko Ciebie.

Oddała Ci się.

A ty tylko patrzysz i płaczesz?

Czy pora na stratę kontroli?

Głosy narastały w jego umyśle. Przysiągł sobie jednak, że użyje stratę kontroli do rzeczy ważniejszej niż jego własne życie...Czy ta chwila nastała właśnie dziś? Mimo to...czy zdoła jeszcze raz usłyszeć jej głos?

𝐙𝐚𝐜𝐡𝐨𝐝𝐲 𝐬ł𝐨𝐧𝐜𝐚|xiaolumi✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz