Rozdział 1 - Historia Julka

23 5 3
                                    

Wstęp
~35 lat temu~Na przedmieściach miasta Blue Diamond mieszkała zwyczajna rodzina, małżeństwo wraz ze swoim pięcioletnim dzieckiem, Julianem. Malownicza okolica bardzo sprzyjała wychowaniu chłopca, drewniany domek otaczały rozłożyste świerki o głębokim zielonym kolorze. Jednym z zainteresowań blond-włosej Zosi było sadzenie kwiatów. Przed domem rosły piękne czerwone róże, kolczaste krzewy o zróżnicowanych kształtach otaczały praktycznie cały dom. Wydawać by się mogło, że tworzą swego rodzaju barierę. Miejsce bezpieczne, którego nikt nie naruszy. Młoda para kochała to miejsce. Było bardzo spokojne a sąsiedzi uprzejmi, szczególnie pięknie było tam latem. Zachody słońca wyglądały zdecydowanie bajecznie. W tej okolicy można było na nie patrzeć dzień w dzień i nigdy by się nie znudziło, wydawało się wtedy, że czas się zatrzymał. Tylko ogromna czerwona kula na tle świerków i cisza...

Wieczór był spokojny zresztą taki jak wszystkie inne. Domownicy wspólnie siedzieli, spożywając kolację. Zofia delikatnie przetarła twarz syna papierową serwetką. Kobieta rozpoczęła rozmowę:

-Kochanie, trzeba jutro skosić trawę na podwórku.

-Tak, wiem, więc to zrób.

-No wiesz?!

- Dobra, dobra- Szatyn zaśmiał się- Jutro to zrobimy razem.
- Dobrze... a jak było w pracy? -Mężczyzna westchnął.

- Dobrze.

- Tyle? Czytałam w gazecie, że mają zmniejszyć wypłaty dla Policjantów
-W dupach im się poprzewracało i tyle mam do powiedzenia na ten temat.
- Ale według mnie dobrze, że król Tedof wprowadził do Pandory te całe frakcje- poprawiła swoją grzywkę - Na całej Australii już dawno je wprowadzili. Mam nadzieję, że teraz ludzie będą bezpieczniejsi.

-Nic takiego kiedyś nie było i było dobrze

-No tak, ale sam wiesz, co się dzieje, ludzie zostają pożerani jedni po drugim, a skoro we Frakcjach mają być magowie i inni ochotnicy jest większa szansa, że wszyscy będą lepiej chronieni.

- Sugerujesz, że źle chronię innych?

- Oczywiście, że nie. Jesteś cudowny kochanie - Zosia podeszła do swojego męża i pocałowała go czule w policzek.
- Tez będę policjantem tato!- wyseplenił Julek, chwytając przy tym bułkę z stołu.
- Tak, tak- przewrócił oczami Piotr
-Jeśli będziesz ciężko pracował, jestem pewna, że się uda - Po zjedzonym posiłku kobieta chwyciła naczynia i odłożyła je na blacie obok zlewu. Julek podszedł do ojca i chwycił go za spodnie, lekko pociągając w swoją stronę. Chłopiec z uśmiechem na ustach zadał pytanie Piotrowi:

-Tato! Mogę obejrzeć jeszcze jeden odcinek Policja i kularol?!

- Czego niby? - zaśmiała się kobieta, zanosząc ostatni talerz.

- HAHA! Ostatnio wyszedł nowy serial i bardzo mu się spodobał.

- O no racja... ,, Gliniarz i Prokurator?,, czy jakoś tak? Mówiłam ci, żebyś mu nie puszczał takich filmów.

- MAMO!

-Chodź za mną, pomogę Ci to włączyć, ale tylko jeden odcinek dziś... bo mama będzie zła – odpowiedział mężczyzna. A chłopiec cały rozpromieniony przebiegł przez próg drzwi i wszedł do salonu.Po chwili dołączyła do nich Zofia. Beztroski spokój został zakłócony poprzez donośny dzwonek do drzwi:
-Spodziewamy się gości? - powiedziała pytająco kobieta.
-Nie wiem. Może to po prostu listonosz – odpowiedział mąż, jednocześnie podnosząc się z kanapy.
- O tak późnej porze?

Mężczyzna powolnym krokiem udał się w kierunku drzwi, a w salonie została Zofia razem z dzieckiem. Nagle po pomieszczeniu rozległ się donośny huk. Był to odgłos strzału. Wystraszona kobieta gwałtownie zerwała się z miejsca. Szybko podeszła pod górną półkę na meblościance i zręcznym ruchem wyciągnęła coś z niej. Był to pistolet. Pięcioletni chłopiec spojrzał na matkę i spytał drżącym głosem:

Miasto Aniołów 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz