Ostatnia klasa szkoły średniej i dwa miesiące do matury mogły oznaczać tylko jedno - nadszedł czas na długo wyczekiwaną wycieczkę w góry. Poziom ekscytacji wzrósł jeszcze bardziej kiedy okazało się, że w pierwszy dzień wypadu będziemy świętować urodziny bliźniaków. Nasza klasa jeszcze nigdyn ie pracowała tak zespołowo jak przy wspólnym wymyślaniu najlepszych sposobów na przemycenie jak największej ilości alkoholu na ów wycieczkę. Ku mojemu zdziwieniu żaden nauczyciel nawet nie próbował przeszukiwać nam plecaków. Może uznali, że dadzą nam ostatni raz się wyszaleć zanim załamiemy się nad arkuszami maturalnymi? Nie wiem, ale byłem bardzo wdzięczny, że tym razem uda mi się skończyć klasę z dobrym zachowaniem. Ale czego niestety nie udało się uniknąć? Hwanwoonga puszczającego jakieś zjebane rapsy w autokarze. To już chyba jest tradycja. Na szczęście Youngjo prędko ogarnął sytuację i przekonał Hwanwoonga, aby oszczędzał baterię w głośniku na wieczór.
Podróż nie zajęła nam długo, dojechaliśmy na miejsce w jakieś trzy godziny. Yonghoon oczywiście załamał się na informację, że w pensjonacie są tylko dwuosobowe pokoje. "Ale jak ja mam wybrać między Kanghyunem a moim małym Giwookiem?!". Odwalił taką scenę, że właściciele zgodzili się dostawić im trzecie łóżko. Za to Dongju i Dongmyeong zaklepali sobie największy pokój, na co reszta nigdy by się nie zgodziła gdyby nie zaistniała sytuacja, na którą wszyscy wyczekiwaliśmy. Harin i Geonhak wybrali pokój obok, a Youngjo zlitował się i został współlokatorem Hwanwoonga. Automatycznie więc trafiłem do pokoju razem z Seoho. Nie przeszkadzało mi to, w końcu byliśmy przyjaciółmi. Obawiałem się tylko, że po alkoholu powiem za dużo niż powinienem. A ja i tak już dużo gadam więc cud, że jeszcze nikt nie wie o tym, jak serce mi przyspiesza gdy tylko Seoho się uśmiechnie. A on często się uśmiecha...
-Keonhee - z zamyśleń wyrwał mnie głos Dongju - twoja kolej - wyciągnął do mnie rękę z butelką.
-Nie wierzę, że pijemy z gwinta... - Kanghyun złapał się za głowę - Wiecie ile na tym jest teraz bakterii?
-Mówisz tak jakbyś dziesięć minut temu nie całował się z Yonghoonem - rzucił Harin, na co wszyscy zaczęli klaskać.
-Giwook, szczerze Ci współczuję - złapałem chłopaka za ramię po czym wziąłem łyka.
-Ja sobie też - przejął ode mnie butelkę i sam zrobił parę głębszych haustów.
-Hej, hej spokojnie kolego - Dongmyeong odciągnął go od trunku. - W razie czego możesz spać u nas - pogłaskał Giwooka po jego bujnej czuprynie.
Impreza była w miarę spokojna dopóki nie wpadliśmy na genialny pomysł, aby podrzucać solenizantami w górę, przez co Dongju prawie roztrzaskał głowę o sufit. Boys being boys, czy coś. Wkrótce w pokoju zrobiło się tak ciepło, że nie pomagało nawet okno otwarte na oścież. Z każdym łykiem czułem jak coraz bardziej tracę panowanie nad własnymi kończynami. W pewnym momencie Seoho zrzucił z siebie bluzę, a mój wzrok momentalnie powędrował w stronę jego ramion. To było dla mnie za dużo. Przyłożyłem dłoń do swojego rozgrzanego już alkoholem policzka. Kolejna opróżniona butelka poturlała się w stronę Geonhaka, który od dłuższej chwili leżał padnięty na podłodze. Czułem, że wkrótce do niego dołączę jeśli zaraz nie przestanę.
- Chłopaki, ja chyba pójdę się już położyć - wstałem podtrzymując się na siedzącym obok Youngjo. - Było bardzo miło, jeszcze raz wszystkiego najlepszego! - pomachałem w stronę bliźniaków i ruszyłem w stronę drzwi, ignorując niezadowolenie w większości pijanych już kolegów.
Ostrożnie podreptałem do końca korytarza i pociągnąłem za klamkę do swojego pokoju. Różnica temperatur od razu zrobiła mi lepiej. Zamknąłem okno, które otworzyłem przed imprezą w celu wywietrzenia pomieszczenia, a następnie schyliłem się do plecaka, aby wyciągnąć z niego ręcznik. Szybki prysznic przed snem na pewno otrzeźwi mój umysł.
Akurat skończyłem ubierać się w piżamę kiedy usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju. Po chwili w drzwiach łazienki zobaczyłem swojego przyjaciela.
-Hej Keonhee - uśmiechnął się szeroko, na co nie mogłem powstrzymać śmiechu.
-Hej Seoho - zarzuciłem ręcznik na głowę i wytarłem nim włosy. Gdy tylko opuściłem ręce, ujrzałem w lustrze Seoho stojącego zaraz za mną. - Idziesz się kąpać? - zapytałem na co on oplótł mnie ramionami w talii.
-Za chwilę - wymamrotał w moje plecy.
Poczułem ciepło rozpływające się po moim krwiobiegu. Wiedziałem, że Seoho po alkoholu staje się przylepą, ale jednak nie byłem przygotowany na takie czułości. Stałem w bezruchu i spoglądałem na nas w lustrzanym odbiciu.
-A jak się czujesz? - niepewnie położyłem ręce na dłoniach chłopaka obejmujących mój brzuch.
-Dobrze - odparł, po czym położył mi głowę na ramieniu i ścisnął mnie mocniej - Keonhee, bo... - otworzył oczy a nasze spojrzenia spotkały się ze sobą w lustrzanej tafli.
-Tak? - posłałem mu delikatny uśmiech, ale w środku czułem jak serce robi mi fikołki.
-Zawsze chciałem wiedzieć jakie to uczucie pocałować kogoś z aparatem na zębach - westchnął i cmoknął mnie w szyję, na co zacisnąłem palce na jego dłoniach.
-Mogę? - ponownie spojrzał na mnie w lustrze, pytając o zgodę na dalszy ruch.
Kiwnąłem lekko głową w odpowiedzi, a w oczach Seoho pojawił się błysk. Momentalnie chwycił za moje biodra obracając mnie w swoją stronę, a następnie oparł nas o ścianę. Chłód kafelek na plecach niestety nie pomógł uspokoić ognia panującego na mojej twarzy. Seoho kontynuował pieszczenie mojej szyji, a ja w przypływie odwagi, wplotłem palce w jego gęste, czarne włosy. Czułem jak chłopak uśmiecha się przez pocałunki. W pewnym momencie Seoho zaprzestał swoich działań, a jego twarz z powrotem znalazła się przede mną. Powoli odgarnął grzywkę, która lekko opadała mi na prawe oko, a następnie złapał w dłonie moje policzki, nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego.
-A tak naprawdę zawsze chciałem wiedzieć jakie to uczucie pocałować Ciebie - wyszeptał i zamknął przestrzeń między nami.
Jego usta były mięciutkie i smakowały jak żelki nasączone procentami. Instynktownie oplotłem go w pasie i przyciągnąłem bliżej siebie, na co Seoho mruknął z zadowoleniem. Był taki delikatny, kiedy muskał opuszkami palców moją skórę. Miałem wrażenie, że alkohol w moich żyłach nagle przypomniał sobie o tym ile go wypiłem. W opanowaniu emocji nie pomagało mi serce, które aktualnie biło jak szalone. Poczułem jak dłoń Seoho zjeżdża po mojej klatce piersiowej, a chwilę później wślizguje się pod bluzkę i spotyka z moją rozgrzaną skórą. Ten bezpośredni dotyk spowodował, że wydałem z siebie niekontrolowany dźwięk, na który Seoho zacisnął rękę na moim boku.
-Seoho... - wydukałem rozpływając się między pocałunkami.
To był dopiero pierwszy dzień wycieczki, ale ja już wiedziałem, że reszta pobytu będzie równie niezapomniana.
CZYTASZ
school trip | seoho x keonhee
Fanfiction-Keonhee, bo... - otworzył oczy a nasze spojrzenia spotkały się ze sobą w lustrzanej tafli. -Tak? - posłałem mu delikatny uśmiech, ale w środku czułem jak serce robi mi fikołki. -Zawsze chciałem wiedzieć jakie to uczucie pocałować kogoś z aparatem n...