Nie zgadzam się - odparłem po czym odłożyłem stare dokumenty do szafki.
No dajesz nie bądź pizda - zaczął Dia - wiem że to dla ciebie ryzykowne lecz to tylko dwie godziny, przecież nic się nie stanie przez te godziny - odparł po czym usiadł na biurku.
Nie to nie Dia, a teraz wypierdalaj z mojego biurka bo pobrudzisz - warknąłem po czym Ewrin popatrzył się na nas z końca pokoju
Dia czy możesz na chwilę wyjść? Chce porozmawiać sam na sam z Monthana - zaczął Ewrin po czym spojrzał się na Die a on wyszedł.Usiadłem z ulgą na krześle po czym spojrzałem na Ewrina który przytulał mnie z tyłu.
Monthana skarbie.. - zaczął - To tylko dwie godziny jeżeli nas przyłapią wezmę na siebie odpowiedzialność - spojrzał się na mnie po czym kiwnąłem głową
Dobra powiedz mi gdzie i o której - odparłem po czym zauważyłem uśmiech na twarzy Ewrina
Wyślę ci sms, a teraz jadę z Dia do sklepu - skończył po czym wyszedł z komisariatu z DiaSpojrzałem na zegar w telefonie
[18:46]
Wszystkie szczegóły wysłałem Monthanie w sms więc już wszystko załatwiłem.
Dia powiedz mi po chuja ci strój raidowy? - spojrzałem na niego po czym zaparkowaliśmy.
A czy ja mówiłem że jedziemy tylko po strój? Przecież twoja księżniczka potrzebuje cheerleaderki - zaśmiał się po czym weszliśmy do sklepu.Zauważyłem kasjerkę która podeszła do nas, nie pamiętałem jej imienia lecz dokładnie swój codzienny wygląd w sklepie. Blond wlosy do piersi, błękitne oczy, kolczyk w nosie i wściekły wyraz twarzy kiedy rozmawia z Dia. Nie znam ich dawnej relacji między nimi i nie chce znać.
Witam pastora i spierdolonego koleżkę - spojrzała się na Die - W czym mogę pomóc?
Strój raidowy i jakiś strój cheeledera dla pastora - zaczął Dia po czym spojrzał się na mnie.
Chodźcie za mną, zaprowadzę was i dam wam co mam - rzekła po czym poszliśmy z nią do magazynu. Spoglądała na rzeczy po czym dała Dii strój raidowy.
Czemu różowy?! Nie masz innych? - spojrzał się na nią - niestety nie i mamy kolejny problem. Nie mam już męskich strojów cheelederów więc Pastor będzie musiał ubrać kobiecy - rzekła po czym wzięła od Dii stroje i poszliśmy do kasy. Damski strój?! Eh nie mam wyboru.
Będzie to 70 dolarów - rzekła
Dia zapłać pani - spojrzałem na Die
Zapłaciliśmy po czym weszliśmy do auto
Niech cię szlag Dia, nie ubiorę tego stroju - rzekłem
Nie marudź będziesz tylko w nim dwie godziny - odparł Dia po czym odwiózł mnie do mieszkania.
Pamiętaj 00:00 wyścig jest - rzekł po czym wyjechał.[00:00]
Nie rozumiem co miałem kurwa w głowie ubierając ten głupi strój - Oparłem głowę o siedzenie
Uspokój się, uroczo wyglądasz Monthanie się spodoba - zaśmiał się Dia po czym zaparkowaliśmy przy innych samochodach. Dia wyszedł pierwszy i zagadał niektóre osoby. 10 minut później ja wyszedłem szukając Monthane. Zauważyłem go przy dwóch kobietach na końcu. Poszedłem z Dia do Monthany.
Czyli dziś przyszedłeś jednak? - zaczął Dia po czym Monthana spojrzał się na mnie.
Ewrin czemu założyłeś kobiecy strój, a ty Dia zdejmij ten strój bo wyglądasz jak ciota - odparł Monthana
Twoja księżniczka się tak ubrała gdyż będziesz potrzebował pomocy w wyścigu - Puścił oczko Dia w stronę Monthany przez co się zarumienił
D-dia! - uderzyłem go łokciem w brzuch
Ouch żartowałem żartowałem - zaczął się usprawiedliwiać.
Kiedy wszyscy usiedliśmy do aut zaczął się wyścig. Zajęliśmy 7 miejsce z 30 lecz było warto ścigać się bo mieście nocą.Kiedy się wyścig skończył pojechaliśmy nad górkę przez co mieliśmy fajny widok na miasto.
Nastała cisza przez cały wyścig nie wspomnieliśmy o moim ubiorze
Strój.. nie jest ci zimno w tym stróju? - zaczął Monthana.
Nie nie jest - odparłem po czym położyłem głowę na foteluLecz powiem ci, że zajebiście wyglądam w nim - zaśmiałem się po czym spojrzałem na Monthane. Był zamyślony na jego policzkach zawitał rumieniec a na szyi krople potu.
Month- nie dokończyłem po czym mnie pocałował. Pocałunek nie był długi lecz też nie lekki.
Przepraszam ja.. - zaczął Montahana
Zaśmiałem się po czym i usiadłem mu na kolanach.
Ty na prawdę jesteś dziwny - zaśmiałem się po czym pocałowałem go w usta. Siedzieliśmy tak z 5 minut po czym rozebraliśmy się a on we mnie wszedł. Czułem jak jego ciepło wchodziło do mojego, położyłem głowę na jego ramioniu, a jedną ręke na jego głowie, a druga na klatce piersiowej. Zaczął się ruszać, mogłem usłyszeć jego ciche jęki. Włożyłem ręke pod bluzkę i zacząłem dotykać jego sutek. Monthana jęknął po czym zaczął ruszać się mocniej że doszliśmy oboje. Zaśmiałem się po czym usiadłem na fotelu.
Jedźmy do domu - rzekłem po czym się uśmiechłem w stronę Monthany.[ Autor ]: hej hej dziękuję wam za tą aktywność na tej książce, nie spodziewałem się że ludzie będą czytać ta książkę heh. Będę starać się robić nowe historię (najpóźniej) co miesiąc gdyż nie mam zbyt pomysłów na nie.
CZYTASZ
The Gift - Erwin X Montanha / Morwin
RomanceErwin ma małą niespodziankę dla Montahny... . . Boże święty trzymaj mnie ja to robiłem jak piłem nie bij mnie . . . Bla bla bla jak powiesz o tym na strimach to cię znajdę (ironia) . . nwm . . Sory za błędy ale mam 3 latka (ironia v2)