3

19 0 0
                                    

*pozwolę sobie zrobić time skip o kilka ich spotkań, ponieważ uważam iż byłyby one dosyć nudne do opisywania i wolę się skupić na tych już "poważniejszych" spotkaniach, o ile mogę je tak nazwać*

George's pov

 Wstałem rano, tak jak ostatnio to było w moim zwyczaju i od razu skierowałem się do kuchni, gdzie zjadłem małe śniadanie. Od mojego pierwszego spotkania z Clay'em minęło już trochę czasu. Myślę, że z dwa tygodnie, i przez ten czas spotykamy się codziennie. Jestem z tego powodu taki szczęśliwy. Powoli zaczynam normalnie funkcjonować, dzięki niemu, z czego jestem bardzo dumny. Jednak obiecałem mu, że nikomu nie powiem o naszych spotkaniach, dlatego Will myśli, że to terapia tak działa. Drogi przyjacielu, gdybyś tylko wiedział. Wyrwałem się z moich przemyśleń i odniosłem naczynia do zmywarki. Poszedłem się ubrać, po czym czekałem w pokoju na mojego dreama. Przychodził codziennie o tej samej godzinie, i  tym samym miejscu. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 9:58 co oznaczało, że blondyn przyjdzie za dwie minuty. Jak zwykle nie mogłem się doczekać. Szczerze mówiąc, te spotkania były jedynym powodem dla którego wstawałem z łóżka i jadłem cokolwiek. Gdy zegar wskazał godzinę dziesiątą dobrze znana mi postać pojawiła się w moim pokoju, więc przywitałem się z nim, a on również to zrobił. Rozmawialiśmy chwilę o różnych głupotach, gdy nagle on zaproponował mi spacer, na co się zgodziłem. Jednak jedyną zasadą tego było, iż nie mogliśmy rozmawiać ze sobą poza moim domem. To znaczy on mógł, tylko ja nie mogłem, bo nikt poza mną go nie widział, a nikt nie patrzyłby na mnie normalnie gdybym mówił "sam do siebie". Ubrałem buty i wyszliśmy z mieszkania. Chłopak opowiadał mi różne historie, a ja z zaciekawieniem słuchałem go idąc po parku. Tak bardzo tęskniłem za jego głosem, i w końcu mogę go słuchać codziennie. Na samą myśl o tym uśmiechnąłem się. Gdy zrobiliśmy dwa kółka wokół parku, wróciliśmy do mieszkania i pożegnaliśmy się. Tak przykro mi jest, gdy to nadchodzi. Chciałbym go mieć ciągle przy sobie, móc go przytulić, dotknąć, pocałować.. Potrząsnąłem głową i włączyłem playlistę z piosenkami, które kojarzyły mi się z nim. Posprzątałem w miarę sypialnię oraz kuchnię, gdyż nie były już w najlepszym stanie i położyłem się, żeby odpocząć.

Przez następne tygodnie naszych spotkań było coraz mniej.. Clay mówił, że to chwilowe oraz że za niedługo będziemy już razem na zawsze. Kochałem go, więc wierzyłem w jego słowa i cieszyłem się z każdego spotkania jakie się odbywały. Z codziennych rozmów, zostały raz na tydzień, później na dwa tygodnie, ostatecznie Dream przestał mnie odwiedzać, co totalnie mnie załamało... Ponownie.

 Obiecał mi, że za niedługo będziemy znowu razem, a całkowicie przestał ze mną rozmawiać. Nie mogłem się z tym pogodzić, potrzebowałem go.

Znowu przestałem jeść, sprzątać, wychodzić z sypialni. Zamknąłem się w swoich myślach, zacząłem olewać terapię. 

-Clay.. dlaczego mi to robisz...- wyszeptałem- dlaczego zostawiasz mnie po raz drugi. Nie wytrzymam tego dłużej, NIE WYTRZYMAM- krzyknąłem i uderzyłem pięścią w ścianę. Nie było to mocne uderzenie, jako iż mój organizm był już trochę wycieńczony brakiem posiłków, oraz leków od których mimowolnie się uzależnił. Nie miałem już siły na nic, rozpłakałem się i wyjąłem opakowania z tabletkami z szafki. 

 Wysypałem garść tych leków na dłoń, cały drżąc patrzyłem na nie i płakałem.

-Clay, kocham cię, wiesz. Bardzo cię kurwa kocham, nawet sobie tego nie wyobrażasz. Nie dam rady już dłużej żyć bez ciebie, po prostu nie. Te rozmowy.. dawały mi szczęście, część tego co potrzebowałem, ale... przestałeś przychodzić, więc jaki jest sens mojej dalszej egzystencji? Nie ma. - zacząłem szlochać coraz bardziej- Obiecałeś, że za niedługo będziemy razem... i będziemy. Idę do ciebie skarbie. Kocham cię, dream~ 

Po moim monologu wziąłem całą garść tych tabletek, i po prostu położyłem się spać. Już za chwilkę się spotkamy Clay, mam nadzieję, że w lepszym miejscu.




A/N

AAAAAA POCZĄTKOWO MIALEM TOTALNIE INNY POMYSŁ NA TEGO FANFIKA ALE NASZŁO MNIE TAK I NO NIECH BEDZIE CHYBA KUL W SENSIE MI SIE PODOBA KONCOWKA NO

w sensie mógł być dłuższy ten fanfik i ciekawszy, ale nie mam sily nawet zeby go pisać za bardzo, a tak mnie naszlo wiec niech bedzie.

pojawi sie jeszcze jeden rozdzial z perspektywy narratora gdzie wyjaśnię końcówkę i wgl

love u all


Love is eternal | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz