*Podczas rozdziałów będę dawac wam muzyczkę, jaką lubię... Piszcie czy chcecie!*

W szkole czas leci za szybko, bynajmiej dla naszej bohaterki. Co chwilę zerkała na stary, zniszczony zegar żeby wiedzieć ile czasu zostało jej w tym pięknym, dla niej miejscu. Kiedy nauczyciel powiedział, możecie się pakować jako jedyna robiła to najwolniej. Spośród wszystkich osób które się śmiały, rozmawiały ona Siedziała najciszej, do nikogo się nie odzywała... Ostatnia opuściła pomieszczenia, oraz ostatnia opuściła szkołe.
- Fuck! - jeknela sama do siebie patrząc na oderwana podeszwę od buta. - Ciotka mnie zabije - żeby jak najdłużej pobyć na wolności dziewczyna wybrała jak najdłuższa drogę, jednak jakkolwiek by się nie dało, musiała tam wrócić. Na samą myśl o domu chciało jej się płakać. Powoli otworzyła drzwi, i jak najciszej się dało zdjęła buty. Schowała je do szafki, i przemknęła niezauwaznie do swojej Krainy - jej pokoju. Był on pokojem dla niektórych zwyczajnym, lecz dla niej był jak z bajki. Ledy, pełno roślin, biurko i inne pierdol dodawały klimatu. Dodatkowo pełno rzeczy związanych z jej pasjami jak i tym co robiła. Między innymi zdjęcia jej idoli, z pewnego serwera minecraftowego Youtubera - Dreama. Uśmiechnęła się na samą myśl o nim. Włączyła ledy na kolor zielony, i wyjęła zeszyt z przedmiotu z którego miała coś zadane. Starała się dosyć szybko odrobić lekcje aby miala więcej czasu na oglądanie jej idoli, lecz jej nie szło. Co chwilę zamyślała się, patrząc w okno. Trwało to około 5 minut, bo po tym czasie przypominało jej się o obowiązku, jakim było zadanie. Skupiajac się, poszło jej to szybciej niż myślała. Wrzuciła zeszyt do plecaka, odpaliła laptopa i włączyła fioletowa platmore, wybierając na jakiego live dołączyć. W końcu wybór padł na przeklinającego blondyna. Akurat grał z pszcołkobojem na serwerze dreama, gdzie budowali domek. Dziewczyna była skupiona na oglądaniu streama, ponieważ bardzo lubiła oglądać chłopaka. Usłyszała jak drzwi do jej pokoju uchyliły się, zdjęła szybko słuchawki i przełączyła kartę w laptopie.
- Znowu te bzety oglądasz?! - ryknela na nią, dorosła kobieta patrząc jej prosto w oczy. Dziewczyna odwrócila wzrok, byle by kobieta nie zobaczyła jej łez.
- Obiad jest na stole... Masz go zjeść, bo inaczej kara! - powiedziała trzaskajac drzwiami. Dziewczyna otarła łzy, i nałożyła bluzę która wcześniej odłożyła na łóżko. Powoli zeszła na dół, starając się nie mówić ani nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Odgrzała obiad i poszła do siebie, gdzie dalej oglądając streama jadła danie. Jedzenie nie było zbytnio dobre, ponieważ jej ciotka nie miała zbytnio zdolności kulinarnych. Było To rissoto, połączenie marchewki, ryżu i mięsa, nawet nei wiedziała jakie to mięso. Zaśmiała się z jedzenia, odłożyła miska na biurko, po czym resztki dojadła by nie było kłótni. Odpaliła twitcha i włączyłą jakiegoś streama kładąc się w swoją kołderkę. Oglądała, prawie do samego końca, bo stwierdziła iż jest już późno. Poszła spać


*od tego momentu zaczynam pisac jako ona , w sensie poszłam zamiast poszła, napiszczie czy wam to pasuje :3*

Obudziłam się, zerknełam na zegarek. Sobota,11 34. Skromny uśmiech pojawił się na mojej twarzy

- Dzisiaj Tommy ma mieć streama - pomyślałam po czym gwałtownie wstałam. Lekko zakręciło mi się w głowie , lecz nie zwróciłam na to uwagi. Otworzyłam czarną szafę, i wybrałam stamtąd jakąś bluzę i dresy. Postanowiłam udać się do łazienki, a nie przebrać się w pokoju. Od mojego pokoju do łazienki było około 5 metrów, więc daleko nie miałam. Idealnie jak ktoś ma streama. Zaśmiałam się lekko. Weszłam do środka, wzięłam szybki oraz zimny prysznic. Wytarłam swoje chude ciało, po czym zaczęłam się ubierać. Opuściłam pomieszczenie , i skierowałam się do swojego pokoju gdzie wzięłam swoją torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami, wrzuciłam tam telefon.
Wyszłam z pokoju i udałam się do przedpokoju, szybko ubrałam buty. Już zamykałam drzwi kiedy ciotka krzyknęła
- HANAH! WRACAJ, MASZ SPRZĄTAĆ!! -
Trzasnęłam drzwiami, nie wiedząc co zrobić i jak się od niej uwolnić. Szłam przed siebie, nie znając miasta wiedząc że się zgubię. W końcu około kilometr/dwa, usiadłam na ławce w parku. Trzęsły mi się ręce ale nie zwracałam na to uwagi. Gapiłam sie w drzewa starając się nie denerować.
- Co by teraz zrobił tommyint - powiedziałam sama do siebie, patrząc w drzewa. - Co by teraz kurna zrobił tommy! -
Nie rozumiem czasem sama siebie, doprawdy. Jak można być tak durnym i uwierzyć że kiedyś go spotkam...JAK? Westchnęłam głośno. Lubiłam to miejsce, zawsze przychodziłam to pomyśleć o życiu. Również po tym jak zostawiałam kolejne blizny na ciele przychodziłam tu, to bylo jedyne miejsce które znałam w tym mieście, oprócz sklepów, szkoły i mojego domu, gdy potrzebowałam to moje nogi same mnie tu ciągnęły. Kiedy ustaliłam sobie trochę, wstałam. Znowu zakręciło mi się w głowie
- Fuck! - krzyknęłam.
Znowu olałam to, wiedziałam że to może być przez moją chorobę. Krzywo się uśmiechnęłam, po czym powoli zaczęłam iśc w kierunku powrotny, lecz nie do domu. Chciałam pozwiedzać trochę miasta. Wybrałam chodnik, szłam w nieznanym mi kierunku, więc postanowiłam zapytać się troszkę wyższego i starszego blonydna w loczkach o drogę
- Hej... Może i się nie znamy ale wiesz jak dojść na ruiny? - zapytałam nieśmiało, patrząc mu w oczy
Chłopak lekko się uśmiechnął, miał jakąś taką znajomą twarz.
- Na ruiny...Zaprowadzić cię tam? I tak nie mam co robić - odpowiedział, zaczynając wiązać buta
Zamurowało mnie, nie wiedziałam co odpowiedzieć więc wyrzuciłam coś w stylu
- J-jasne - bardziej nieśmiało niż poprzednio, No tragedia Ana...Zrobiłam lekkiego buraka. Mam nadzieję że chłopak tego nie zobaczył. Uśmiechnęłam się lekko. Chłopak to zobaczył i uśmiechnął się szerzej
- Fajna bluza, ta kolekcja wyprzedała się naprawde szybko - zaśmiał, wstając. - Jestem Tommy, aa ty? -
Zamurowało mnie 2 razy mocniej, t-ten Tommy? Nie, dużo chłopakow ma tak samo na imię. Ale on nawet wygląda tak jak on.
- Ja jestem Hannah, ale wolę Ana mimo że to zupełnie inne imię - również się przedstawiłam, chłopak lekko się zdziwił
- Hannah to popularne imię ale nigdy nie słyszałem żeby ktoś chciał żeby mówić na niego Ana... w szensie osoby z tym imieniem - Wyciągnął telefon i przeprosił że musi oddzwonić
- Hej Toby, nie dam rady dzisiaj prowadzić streama bo jestem na mieście - powiedział zaczynając rozmowę. Spojrzałam na niego, to napewno jest on. Szybko połączyłam fakty, ma na imię Tommy, wygląda jak on, Streamuje, Ma kolegę Toby. Ale jedna rzecz mi się nie zgadzałam, mianowicie nie przeklinał. Zastanawiałam się chwilę, lecz z mojego zamysłu wyciągnał mnie Blond włosy.
- Czy ty jesteś TommyInt? - zapytałam głupio. Ana kurna, nie miło tak się zapytać. Patrzałam z lekkim wstydem w jego kierunku.
- Fuck, zgadłaś. Taa, jestem TommyInit, lecz w realu wolę jak mowi się do mnie Tommy, wiesz tak dziwnie rozmawiać z kimś a ten ktoś ciągle dodaje końcówkę Innit.
- Okej, to idziemy? -










Ikonka

× Patologia × Y/NinnitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz