1

130 6 1
                                    

- Myślisz tak jak o tym, że powinniśmy zbliżyć się do Ślizgonów?
- Tak, Hermiono ale Syriusz jest żywy, ty to rozumiesz? Hah! - zacząłem skakać ze szczęścia
- Harry, czekaj, jeśli ja jestem prawdziwą Ślizgonką to nie mogę być Mugolaczką - powiedziała Granger
- To by tłumaczyło czemu jesteś mało podobna do swoich mugolskich rodziców, czekaj przypominasz mi jakąś Ślizgonkę - zatrzymałem się i zacząłem myśleć - Nie, pustka w głowie - powiedziałem ze zrezygnowaniem
- No cóż... - westchnęła Miona - Sprawdź czy Snape jest dalej w gabinecie, masz przy sobie przecież Mapę Huncwotów, jak będzie to posłuchamy jeszcze tą rozmowę, będzie ciekawie - powiedziała z bananem na twarzy Hermiona
- Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego - dotknąłem różdżką mapy i pokazała się jej prawdziwą zawartość, po chwili zauważyłem, że Snape jest nadal w Gabinecie Dumbledore'a, nałożyłem Pelerynę Niewidkę na siebie i Hermionę po czym udaliśmy się do Gabinetu Dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie
- Dyniowy Mus - powiedziałem i weszliśmy na kręte schody prowadzące do Gabinetu Albusa Dumbledore'a. Zaczęliśmy podsłuchiwać
- A co z najmłodszym chłopakiem Weasley'ów? - zapytał Snape
- Ronald? Wszedł ze mną w pewne układy, dostanie ¼ skarbca Harry'ego po śmierci w zamian za przekonywanie go i reszty Weasley'ów, że Zakon jest jedyną dobrą opcją, a Harry musi umrzeć dla większego dobra
- Ale ludzie z Zakonu Ci ufają: Minerwa, Filius, Hagrid, Szalonooki, Tonks, Shacklebolt, Lupin, Black, Weasley'owie. Cały czarodziejski świat, a ty chcesz ich wykorzystać do swoich własnych celów? Żeby przejąć władzę, być bohaterem publiki, celebrytą numer 1! - Krzyknął wkurzony Mistrz Eliksirów
- Severusie, możesz przecież do mnie dołączyć, możesz być jednym z najważniejszych w Ministerstwie, możesz zostać nawet Wicedyrektorem Hogwartu, Wiceministrem Magii, a to nie wszystko, mógłbyś zdecydować czy powiedzieć pannie Granger o jej rodzicach, o tym, że jej biologiczni i prawdziwi to rodzice to Pan Bl...
- Dość! - przerwała mu wyraźnie wkurzony Snape i wstał, po czym wyszedł szybko z gabinetu Dumbledore'a.
      Około Godzinę później byliśmy w Pelerynie Niewidce pod drzwiami do Pokoju Wspólnego Slytherinu i czekaliśmy aż któryś z Ślizgonów otworzy drzwi, czekaliśmy z piętnaście minut, kiedy do Dormitorium wszedł Blaise Zabini, Teodor Nott, Malfoy, Pansy Parkinson i Dafne Greengrass. Szybko weszliśmy tuż za nimi i zdjęliśmy Pelerynę Niewidkę doprowadzając prawie do zawału Diabła, Dracona i Pansy.
- Nie bójcie się nas, my w celach pokojowych, otóż Gryfoni nas zdradzili i to są bez dwóch zdań szuje, nie wszyscy ale wielu, dlatego chcielibyśmy być z wami w towarzystwie, szczerze mówiąc jesteście jedyną dobrą opcją, jedyni jesteście przeciwni Dumbledore'owi jak mi - Powiedziałem spokojnie
- Potter, ty i ta szla- nie miałem tak nazywać Gran- tak też nie, nie miałem tak nazywać Panny-Wiem-Wszystko-I-Jeszcze-Trochę
- Dlaczego nie możesz mnie nazywać Szlamą lub Granger!?
- W lato ty i Potter się dowieci wielu ciekawych faktów ale nie mogę teraz powiedzieć czemu, będę Cię nazywał kujonką do herbatki - powiedział i wziął pustą butelkę Ognistej Whisky - Gramy w butelkę, ja zaczynam - powiedział Dracon i wziął butelkę, po czym zakręcił nią. Wypadło na mnie.
- Pytanie
- Dobra, Potter. W takim razie jakiej jesteś orientacji?
- Hetero - "chyba" pomyślałem
- Kręć - powiedział lekko smutnym głosem Dracon
Zakręciłem butelką i wypadło na Pansy Parkinson
- Prawda czy Wyzwanie, Pansy?
- Prawda
- Ile jesteś w stanie wypić szklanek Ognistej?
- 5 z rzędu
- To pokaż - uśmiechnąłem się chytrze i nalałem Pansy jedną szklankę. Wypiła duszkiem, drugą również wypiła w tempie ekspresowym, trzecią wypiła powolno, czwartą ledwo ale wypiła, a piąta wypiła z przerwami na śpiewanie czarodziejskich ballad. Chwiejnym krokiem usiadła koło mnie i ku mojemu zdziwieniu objęła mnie ramieniem, na co Hermiona zareagowała gniewnym spojrzeniem. Pansy zakręciła butelką, wypadło na Hermionę
- Wyzwanie, mopsie
- Wypij więcej niż ja
- Cholera - powiedziała i podeszła do stołu z pełną butelką Ognistej, którą o dziwo wypiła duszkiem. Podeszła chwiejnym krokiem do mnie i usiadła po mojej drugie stronie i też mnie objęła, na co Pansy zareagowała prychnięciem, po, którym pocałowała mnie w policzek, co wywołało u Hermiony spojrzenie godne Bazyliszka. Zakręciła i wypadło na Teodora Notta
- Lepiej prawda
- Jesteś gejem?
- Nie - powiedział twardo Nott i szturchnął butelkę, przez co ona się zakręciła. Tym razem padło na Blaise'a
- Wyzwanie chcę
- Dobra, wypij tyle co Hermiona
- To mam imię? Nie wiedziałam nawet, że Ślizgoni je znają
- Nieśmieszne, kujonko - odparł Hermionie czarnoskóry chłopak
- Śmieszne, Blaise
- Czyli też mam imię? Nie wiedziałem, że Gryfoni je znają
- Śmiesz używać przeciwko mnie moich zaklęć, Zabini?
- Oczywiście, Hermiono - powiedział z szyderczym uśmiechem i poszedł po butelkę Ognistej z, którą wrócił na swoje miejsce i wypił w parę minut. Jak skończył rzucił butelką o ścianę, co było bardzo głośne. Po tym weszła jakaś postać do Pokoju Wspólnego Ślizgonów, była to Ginny
- Harry, Hermiona, co wy tu robicie?
- Socjalizujemy się dla Czarnego Kretyna - powiedziała drwiąco Hermiona
- Przyłączam się do gry - powiedziała Ginevra i usiadła koło Dracona, po czym Diabeł zakręcił butelką. Wypadło na Wiewiórkę
- Wyzwanie
- Hmmm, niech pomyślę, na alkohol jesteś za mała, na coś ciekawego też za mała. O! Już wiem, pocałuj chłopaka, który Ci się najbardziej podoba - powiedział Zabini, a Ginevra podeszła do mnie i pocałowała moją skromną osobę, na co Pansy i Hermiona zareagowały pocałunki w policzki i wzmocnieniem uścisku. Ginny usiadła w ramach zemsty usiadła mi na kolanach, a wzrok Hermiony i Pansy znów stał się wzrokiem Bazyliszka
- Masz nieźle powodzenie, Potter - powiedział z uśmiechem Malfoy - Sam chciałbym mieć takie - powiedział cicho ale na tyle słyszalnie, że usłyszałem. Powiedział to z dziwnym grymasem smutku na twarzy. Ginny lekko się przybliżała do Butelki, w taki sposób, że tuż przed moją twarzą kręciła tyłkiem, na co Hermiona i Pansy odpowiedziały ocieraniem się piersiami o mnie. Poczułem się wykorzystywany seksualnie. Wypadło na Pansy
- Pytanie chcę ale bez alkoholu
- Kochasz Harry'ego?
- Może - uśmiechnęła się do mnie, na co Ginny i Hermiona zareagowały gniewnymi spojrzeniami. Pansy zakręciła butelką i wypadło na mnie. Wyszczerzyła żeby do mnie i się spytała:
- Prawda czy Wyzwanie?
- Prawda
- Kto z tego Ci się najbardziej podoba?
- Szczerze mówiąc wiem i to zdecydowanie, bo kocham tą osobę od dłuższego czasu i jest to...

Prawdziwy Ślizgon - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz