Eh... no więc Jestem Uzumaki Naruto mam 16 lat chodzę do liceum, jestem samotną osobą bez przyjaciół, rodziny... ale za to lubię czytać książki i dlatego pracuję w księgarni bo chyba z czegoś trzeba żyć co nie? w szkole często pakuje się w jakieś bójki i potem mam problemy z nauczycielami, już bez zbędnego gadania przejdźmy do mojej historii...
*dzwoni budzik* -eh, która to już jest godzina?...HE?! JEST JUŻ 8:05 ZA 10 MINUT MAM LECKJE-szybko wstałem z łóżka poszedłem szybko się ubrać i pobiegłem szybko do kuchni zrobić sobie kanapkę na śniadanie, kanapkę musiałem niestety wziąć na wynoś bo nie chce się spóźnić na lekcje. Biegłem przez całą drogę tak szybko że zostało mi jeszcze pięć minut do dzwonka na lekcje, z tego co pamiętam dzisiaj zaczynam lekcję lekcją wychowawczą więc pobiegłem szybko po schodach na 3 piętro szkoły i wszedłem do sali. -Dzień dobry-po przywitaniu się nikt mi nie odpowiedział, a w sumie czego miałem się spodziewać więc skierowałem się do swojej ławki i zająłem miejsce.
-No więc witam was klaso, tak jak mówiłem tydzień temu na lekcji, dołączy do naszej szkoły nowy uczeń który będzie chodzić z wami do klasy, i tak to właśnie ten chłopak który siedzi przy oknie w ostatnim rzędzie, proszę podejdź tutaj i przedstaw się swojej nowej klasie-uśmiechnął się -Dobrze Panie Kakashi, no więc nazywam się Uchiha Sasuke mam 17 lat i czasami lubię czytać książki i oglądać jakieś horrory i to chyba wszystko-uśmiechnął się.
Hmm.. Sasuke wydaję się być kolejną fajną osobą która będzie tak jak inni mnie bić i się ze mnie nabijać, Do jasnej cholery dlaczego on się na mnie gapi jakie to jest irytujące jeszcze się do mnie uśmiechnął co za kretyn...
Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę wszyscy poszliśmy spędzić ją na boisku, ja jak zwykle stałem party o mur i nic nie robiłem eh... -Hej jak się nazywasz?
Kurde znałem ten głos to, to... Sasuke... -Emm, jestem Naruto, Uzumaki Naruto... -Co tu robisz tak sam?-zdziwił się -A co mam robić z osobami które mnie nie lubią? a zresztą idź stąd chce być sam-westchnąłem -No dobrze-zdziwił się, a ja nie chciałem mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu na razie pewnie mnie lubi a potem zacznie mnie bić i w ogóle tak jak reszta ludzi.
-A kogo my tu mamy? nasz cudowny Uzumaki Naruto-zaśmiał się -Odczep się Kiba...-opuściłem głowę w dół -Wiesz bo mam prośbę, znowu dużo ćwiczyłem i chciałbym przetestować swoją siłe na tobie, co ty na to?-zaśmiał się głośno -Nie!-krzyknąłem na niego -Co? chyba się przesłyszałem możesz powtórzyć? -Zgadzam się...-moje oczy powoli zaczęły łzawić, jedna łza za drugą ale nie miałem innego wyjścia -No i to rozumiem-śmiał się.
Kiedy weszliśmy na boisko na teren na którym mieliśmy się bić, Kiba od razu przywalił mi w brzuch a ja kaszlnąłem odrobiną krwi, potem walnął mnie z całej siły kolejny raz w brzuch ale teraz przewróciłem się na ziemie i nie mogłem wstać a w buzi czułem posmak krwi. Widziałem jak wszyscy na mnie patrzeli i się śmiali jaki słaby jestem aż w końcu. -Ej Zostaw go!!-krzyknął -chciałem zobaczyć kto to ale zemdlałem...
Po jakimś czasie obudziłem się położony na jakimś łóżku, myślałem że jestem w szpitalu ale to miejsce go nie przypominało, obok mnie ktoś był, ktoś bardzo podobny do Sasuke, nie mogłem zobaczyć go wyraźnie bo miałem zamazane oczy.
-Sasuke?... -Naruto? obudziłeś się w końcu wszystko dobrze?-zmartwił się -Już chyba dobrze...-powoli zaczynałem widzieć wszystko normalnie i w końcu mogłem ujrzeć Sasuke -chcesz się napić wody?-spytał -Tak, jestem strasznie spragniony- sasuke podał mi wody i spokojnie się napiłem, byłem zdziwiony że Sasuke że Sasuke mi pomógł.
-Sasuke? a tak w ogóle to gdzie ja jestem? -Jesteś u mnie w domu, powiedziałem nauczycielom co się stało i Kiba został wywalony ze szkoły a ja tak się przejąłem twoim stanem że skłamałem nauczycielom że jesteśmy rodziną i cię tu przyniosłem heh dziwne prawda-uśmiechnął się -ale ty masz pomysły haha-też się zaśmiałem
-Wiesz Sasuke, nikt nigdy się tak o mnie nie martwił, dziękuję-uśmiechnąłem się
Po jakimś czasie poczułem się lepiej i poszedłem do swojego domu, kiedy do niego dotarłem zjadłem kolacje i poszedłem do pokoju byłem tak strasznie szczęśliwy że znalazłem przyjaciela, a najlepsze jest to że jutro jest sobota i mogę spędzić sobie cały dzień z Sasuke jeśli będzie chciał. Tak się zmęczyłem byciem podekscytowanym że nie zauważyłem kiedy zasnąłem
nazajutrz poszedłem wziąć prysznic i zjadłem duże śniadanie a następnie napisałem do Sasuke.
-Hej Sasuke, chciałbyś może dzisiaj do mnie wpaść a później gdzieś wyjść?
-Hej Naruto, to super pomysł tylko potrzebował bym twój adres jeśli mam do ciebie przyjść, podasz mi go?
-Pewnie, (adres) jeśli chcesz przyjść to możesz nawet teraz :)
-Okej zaraz będę
O kurde byłem tak podekscytowany tym że przyjdzie do mnie Sasuke że aż zacząłem wariować
po chwili usłyszałem pukanie do drzwi, więc poszedłem je otworzyć. -Hej Sasuke!!-i dosłownie że szczęścia rzuciłem się na niego i go przytuliłem, byłem tak szczęśliwy że w końcu mogę z kimś się spotkać i w ogóle -Hej Naruto-uśmiechnął się i też mnie przytulił -Chodź wejdź do środka- chwyciłem go nie świadomie za rękę i zaprowadziłem do mojego pokoju -Wow ładny masz pokój widzę że też lubisz książki masz ich cały regał-uśmiechnął się lekko i na mnie spojrzał
-Dziękuję, to co chcesz robić?-spytałem z uśmiechem -W sumie to nie wiem, może opowiesz mi coś o sobie? -W sumie mogę... No więc mam nudne życie, zanim cię poznałem nie miałem żądnych przyjaciół, lubię czytać książki i chodzić po lesie mam 16 lat pracuję w księgarni... raczej to wszystko -Dlaczego pracujesz w tym wieku? twoi rodzice nie pracują czy co?-zdziwił się
-Moi rodzice, oni... zginęli w wypadku samochodowym jak miałem 14 lat- na samą myśl o tym że ich przy mnie nie ma zacząłem płakać -Naruto... przepraszam cię mogłem nie pytać- po chwili podszedł do mnie i mocno mnie przytulił -Ciiiiiii Naruto spokojnie, spodziewam się jak to musi boleć że w takim wieku straciłeś rodziców...
Sasuke jeszcze chwile mnie tulił dopóki się trochę nie uspokoiłem i wyszliśmy na spacer do lasu w moje ulubione tam miejsce przy płynącej małej rzeczce i dużym wodospadzie, kiedy tam doszliśmy położyliśmy się na trawię i podziwialiśmy piękne bezchmurne niebo. spędziliśmy tam dużo czasu, bawiliśmy się w berka i chowanego kiedy dobiegał koniec dnia poszliśmy na górę na które jest punkt widokowy i dobrze widać zachód słońca, kiedy tam doszliśmy poczułem że Sasuke chwycił mnie za rękę, nie ukrywam że trochę się zdziwiłem a co dopiero trochę zarumieniłem...
![](https://img.wattpad.com/cover/283318243-288-k234402.jpg)
CZYTASZ
Dzień w którym cię poznałem
FanfictionNaruto Uzumaki przez długi czas prowadził dość nudne życie dopóki nie poznał chłopaka o imieniu Sasuke Uchiha...