"Wiem, wiem że nie jest to wszystko zrobione jakoś idealnie ale spędzam nad tym dużo czasu żeby miało to chociaż najmniejszy sens i w ogóle. docenicie moją prace? :)
Dobra bez większego przedłużania, życzę miłego czytania:)"
*zdzwoni budzik* Czekaj, Co jest?! to był sen?! jak to?! to nie możliwe! a może i możliwe? a zresztą co będę sie nad tym zastanawiać .
Wstałem sobie z łóżka i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie, wziąłem z szafki chleb, wziąłem dwie kromki i obłożyłem je serem a następnie dałem na niego pomidora, wstawiłem wodę do czajnika i postawiłem na gazie żeby zagotowała żebym mógł sobie zrobić herbaty. Usłyszałem że w pokoju dzwoni mi telefon i szybko poszedłem sprawdzić kto to, był to Sasuke ciekawe czego chciał -Halo? -O hej Naruto co tam? -w sumie dobrze, a tam? -Ehh straszne nudy -Oh.. -Jesteś przygotowany na jutrzejszą kartkówkę z fizyki? -CO?! jak jutro przecież dzisiaj jest sobota! -Chyba za mocno się walnąłeś w ten łeb.. -Co o czym ty mówisz -Po ty jak chwyciłem cię za rękę cały się zrobiłeś czerwony dostałeś paniki i spadłeś z punktu widokowego nie pamiętasz? -Przecież to był tylko sen! -Jaki sen? z resztą nie ważne, Do zobaczenia jutro w szkole, lepiej wypocznij -Do zobaczenia.
Nie mogłem uwierzyć to nie był sen...ale czemu ja się robię czerwony na samą myśl o tym że on mnie złapał za rękę? czy ja jestem w nim zakochany?... Nie nie nie, to nie może być prawda to nie jest możliwe żebym zakochał się w chłopaku i koniec... a może?... NIEEE
Przez cały czas rozmyślałem nad tym wszystkim i nie mogłem przestać, stwierdziłem że się przejdę nad rzekę do lasu dobrze mi to zrobi i może się uspokoję. Jak doszedłem nad rzekę zobaczyłem tam Sasuke, nie chciałem za bardzo do niego podchodzić i miałem tylko nadzieję że mnie nie zauważy, chciałem odejść od niego trochę dalej ale zobaczyłem Shikamaru osobę która dokuczała mi najbardziej, widziałem jak idzie w stronę Sasuke, widziałem jak zaczęli rozmawiać więc podszedłem trochę trochę bliżej żeby usłyszeć o czy rozmawiają i to co usłyszałem mnie zszokowało... Sasuke mnie wykorzystywał, współpracował z Shikamaru, dlaczego?...-Hej Naruto... -K-kiba?... -Ta przepraszam cię za kiedyś, ale to wszystko przez Shikamaru -I co? mam od tak ci wybaczyć? i w to uwierzyć że to wszystko przez niego? -Nie, wiem że to głupio zabrzmi ale chce od ciebie drugiej szansy wybacz mi proszę? -Ehh no dobrze... ale teraz chce pobyć sam..
-coś się stało? -Sasuke znasz go prawda? -no kojarzę a o co chodzi? -oszukał mnie... -co jak to przecież ci pomógł i w ogóle -Wiem, ale przed tym zanim tu przyszedłeś usłyszałem że Sasuke mnie wykorzystywał udawał miłego a tak na prawdę mnie nie lubił!- Rozpłakałem się i czym prędzej pobiegłem do domu i poszedłem do pokoju zatrzaskując drzwi, myślałem że Sasuke jest na prawdę miły i w ogóle a tu dowiaduje się takich rzeczy...
Przez ponad tydzień siedziałem pokoju i nigdzie nie wychodziłem, nie chciałem mieć jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi, miałem też setki nie odebranych połączeń od Sasuke często też przychodził pod mój dom sprawdzić czy tam jestem ale nie dawałem żadnych znaków, dostawałem tez duże telefonów z pracy dlaczego mnie w niej nie było co się ze mną dzieje
zastanawiałem się nad tym czemu ludzie mnie od siebie odtrącają, biją mnie, naśmiewają się ze mnie?
czułem się jakbym skończył życie jakby dla mnie już nigdzie nie było miejsca. Po jakimś czasie spróbowałem dać Kibie drugą szansę. Muszę przyznać że jak na razie był to dobry pomysł, z Sasuke nie miałem jak na razie żadnego kontaktu a z Kibą dużo spędzaliśmy czasu w moim ulubionym miejscu...

CZYTASZ
Dzień w którym cię poznałem
FanficNaruto Uzumaki przez długi czas prowadził dość nudne życie dopóki nie poznał chłopaka o imieniu Sasuke Uchiha...