Lauren POV
- jak zawsze- powiedziałam po wyłączeniu budzika
Codziennie o 6:00 musiałam wstawać i ogarniać się do szkoły. Po wstaniu z łóżka wyjęłam koszule w kratke ,czarne spodnie i poszłam się umyć. Po 15 minutach wyszłam spod prysznica oraz zrobiłam delikatny makijaż.
Zajęcia miałam na 7:50 więc napisałam do KatieLauren:
Hej co powiesz na jakieś wspólne śniadanie?Nie musiałam długo czekać ponieważ po pięciu minutach otrzymałam odpowiedź
Katie:
Hmm pomysł dobry ale źle się czuje i nie ide do szkoły. Przepraszam
Lauren:
Spokojnie sun, zdrowiej
Katie:
Dziękuje
Ah no nic pójde sama. Jeszcze poprzeglądam social media i zacznę się zbierać. Po pięciu minutach otrzymałam wiadomość na czacie grupowym z nauczecielką
Wychowawczyni:
Do waszej klasy dołączy nowa uczennica Mia Smith przywitajcie ją ciepło. Lauren jakbyś mogła oprowadź ją po szkole.
Phill:
Super.
Agnes:
Dobrze przyjmiemy ją ciepło.
Lauren:
Jasne, zrobię to po dzisiejszych zajęciach
Super ktoś nowy niech tylko nie będzie to kolejna pusta lalka. Wrzuciłam telefon do plecaka ubrałam buty oraz kurtke i szybko wyszłam na przystanek. Z daleka dostrzegłam Philipa. Brunet odrazu do mnie podbiegł i poczorchał włosy.
- Philip nie rób tak więcej! - westchnełam oburzona
- Wiem że mnie kochasz- uśmiechnął się serdecznie
Dyskretnie przewróciłam oczami i zarzuciłam ręke na ramię chłopaka i tak poczekaliśmy na autobus.
-Kurde zapomniałam- odrzekłam nagle zdenerwowana
-Co jest?
- Zapomniałam miałam iść z Katie na śniadanie ale zachorow...
- Tak tak pójde z tobą- przerwał mi Philip
- Za dobrze mnie znasz- zaśmiałam się
Postanowiliśmy pójść do knajpy naprzeciwko liceum.
Zamówiliśmy po kanapce i kawie. Jedzenie otrzymaliśmy po pięciu minutach.-Mmhnm brakowało mi tej kawy
- Lauren nie chce psuć chwili ale za pięć minut zaczynasz zajęcia- odchylił się na krześle
- Morris! Dzięki za śniadanie lece - wybiegłam z budynku
- Nie mów po nazwisku Williams- odkrzyknął chłopak
Do klasy weszłam lekko spóźniona. Przeprosiłam nauczyciela i zajełam miejsce koło nowej uczennicy, szatynki z czarnymi oczami. Była ubrana w czarne obdarte spodnie i miętową bluzę.
-Hej jestem Lauren- szepnełam.
-Cześć Lauren ponoć masz mnie oprowadzić po szkole- odszepneła.
-Yhy.. tak tylko ja.
- Williams do dyrektora!- rozkazał rozgniewany nauczyciel.
- Dobrze ide.
Zabrałam swoje rzeczy i powolnym krokiem wyszłam z sali. Po chwili drzwi się uchyliły i wyszła z nich Mia.
- Dlaczego wyszłaś?
-Chciałam iść do toalety ale nie mam pojęcia gdzie jest... pokażesz..?
- Tak jasne chodź- złapałam dziewczyne pod ręke i poszłyśmy.
===============|
Po lekcjach poczekałam na Mie przy szatni żeby ją oprowadzić. Czekałam dobre z dziesięć minut za nim przyszła szatynka.
-Hej sorki że tak długo ale musiałam coś załatwić w sekretariacie.
-Mhm no spoko. To tak tu są szatnie dla pierwszych i drugich klas. Trzecie mają je w drugim skrzydle.
Poszłyśmy schodami do góry pokazałam dziewczynie gdzie są klasy oraz sala gimnastyczna. Na koniec wyszłyśmy na boisko.
- Fajnie tu- rzekła szatynka.
- Tak .. fajnie- powiedziałam z udawanym uśmiechem.
- Wszystko okej?
- Tak okej tylko nie przepadam za tą szkołą mam tu tylko czterech znajomych a reszta mnie nienawidzi. - nie potrafiłam ukryć smutku
- Teraz pięciu- uśmiechnęła się serdecznie
Podziękowałam tym samym
Jak się okazało mieszkałyśmy blisko siebie więc codzienna jazda do szkoły była odbydwóm na rękę
- Dzięki za dziś. Miło że chciałaś mnie oprowadzić
-spoko przyjemność po mojej stronie- delikatnie objełam dziewczynę z początku była zdziwona ale odwzajemniła uścisk.
Wchodząc do domu otrzymałam wiadomość
Największy dupek:
Hej słoneczko jak tam zajmowanie się kolejną ofermą?
Lauren:
Phill posłuchaj zniszczyłeś mi życie tak to oszczędź tego innym
Nie potrafiłam powstrzymać łez Phill był moim byłym. Po stracie rodziców byłam w rozsypce najpierw poznałam go na jednej z dyskotek w podstawówce byliśmy przyjaciółmi a potem zaczeliśmy się do siebie zbliżać. To samo liceum żeby być razem. Ale nie każdy związek trwa wiecznie. Phill zdradził mnie na moich oczach tłumaczył się że nie jestem wystarczająca i był ze mną z zakładu. Od tamtej pory moje życie legło w gruzach.
============|
to moja pierwsza książka i nie wiem czy ją obublikuje
Ale jeśli tak to będę wdzięczna jeśli ją ocenisz