- Jak myślisz, co mógłbym mu dać jako dowód mojej miłości? - zapytał Draco. Siedzieli w małej, przytulnej kawiarence, popijając gorącą czekoladę i zajadając się babeczkami waniliowymi.
- Um, sam nie wiem - odpowiedział mu Harry, mistrzowsko ignorując swoje złamane serce, które kazało mu krzyczeć z rozpaczy.
- A co ty byś chciał dostać?
- Myślę, że coś wyjątkowego. Prosto z serca. Takie prezenty są o wiele bardziej warte - powiedział. - Jeśli ten chłopak też cię kocha, a ty jego, to nie będzie potrzebował żadnych prezentów.
- Wiem, ale ja naprawdę chcę mu coś dać. Prosto z serca - Draco uśmiechnął się do przyjaciela. - Na przykład, jakbyś to był ty to dałbym Ci coś związanego z różą.
- Z różą? Dlaczego?
- Poznaliśmy się dzięki róży - powiedział Draco, a kiedy otrzymał pytające spojrzenie od Harry'ego, dodał: - Kiedy miałem pięć lat, wpadłem na pomysł zerwania róży dla mamy. Kiedy po nią sięgałem, ukuła mnie, a ja zacząłem płakać. Wtedy ty do mnie podszedłeś i pocałowałeś mnie w miejsce ukłucia. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni. Pamiętasz?
- Jasne, że pamiętam. Nie sądziłem, że Ty też - odparł Harry. Był poruszony tym, co usłyszał od przyjaciela.
- Jak mógłbym zapomnieć? Dzięki tobie stałem się mniej ponury. Moi rodzice są ci za to wdzięczni - Harry zachichotał pod nosem, słysząc co powiedział Draco.
- To dlatego tak mnie uwielbiają?
- Tak, dlatego. A myślałeś, że z jakiego powodu?
- No nie wiem, może dlatego, że jestem cudowny, mądry, zabawny i ogólnie zajebisty.
- I do tego skromny w chuj.
- No, dokładnie.
Popatrzyli na siebie i natychmiast wybuchnęli śmiechem.
- To co mógłbym mu dać? - zapytał ponownie Draco, psując humor bruneta.
- Już mówiłem. Coś wyjątkowego.
- Ty byś się ucieszył z takiego prezentu?
- Bardzo.
- Świetnie. Już nawet wiem co by to mogło być.
- Co takiego?
- Nie powiem Ci - powiedział blondyn, otrzymując tym samym oburzone spojrzenie od Harry'ego. - Mogłoby cię to na niego naprowadzić - wyjaśnił.
- Dalej nie rozumiem, dlaczego robisz z tego taką wielką tajemnicę.
- Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie - mrugnął do niego.
- Uh, niech Ci będzie.
Kiedy zjedli babeczki i wypili gorącą czekoladę, zawołali kelnera. Ten natychmiast do nich podszedł, kasując ich rachunek i cały czas patrząc na Draco, co nie spodobało się Harry'emu.
- Ten kelner to tleniony brunet - mruknął Harry, kiedy wyszli z lokalu.
- Tleniony brunet? Zdajesz sobie sprawę z tego, że brunet nie może być tleniony?
- Chuj mnie to. Po prostu typa nie lubię.
- Oh, Harry. Skąd wiesz, że nie jest tak naprawdę fajny? Nie znasz go.
- Jest denerwujący.
- To przez to, że się tak na mnie gapił? Jesteś zazdrosny? - spytał blondyn, a Harry'emu momentalnie zaczęło szybciej bić serce. Już prawie zaczął panikować, kiedy Draco dodał: - Nie bój się, nie odbierze ci mnie. To ty jesteś moim najlepszym przyjacielem i nic tego nie zmieni.
- Tak, jasne - uśmiechnął się smutno. - Przyjacielem.
***
- Harry, nie możesz się tak nad sobą użalać, z powodu tego, że Draco się zakochał - Pansy zrzuciła nogi Harry'ego z kanapy, aby móc na niej usiąść.
- Mówi to osoba, która płacze po nocach, bo Hermiona umawia się z, cytując twoje słowa, korposuką - prychnął brunet.
- Bo to jest korposuka! - wykrzyczała Pansy, otrzymując zirytowane spojrzenie od Harry'ego. - Dobra, nie było tematu. Co oglądasz?
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz?
- Nie słucham.
- Jak zwykle.
- Wypraszam sobie, to ty ostatnio nakrzyczałaś na mnie, bo nie przypomniałem Ci abyś kupiła makaron, pomimo tego, że zanim wyszłaś, mówiłem Ci o tym pierdyriald razy - Harry podniósł się do siadu. - A dlaczego? Bo mnie nie słuchałaś!
- Oj, Harry. Nie bulwersuj się już tak, bo złość piękności szkodzi, a u ciebie z tym ciężko.
- Ej!
- Przecież wiesz, że żartuje. Jesteś najprzystojniejszym facetem jakiego znam. Jakbym nie była homo, to bym do ciebie zarywała - powiedziała brunetka, otrzymując chwilowy uśmiech od współlokatora, który po chwili zamienił się w karcące spojrzenie. - Dobra. Draco jest najprzystojniejszy, ty jesteś drugi - dodała zirytowana.
- Dokładnie - uśmiechnął się Harry dumnie, po chwili poważniejąc. - Ej! Odpierdol się od Draco!
- Rozdwojenie jaźni wersja Harry Potter - Pansy przewróciła oczami, ale Harry dalej patrzył na nią wrogim spojrzeniem. - Harry, ogarnij się! Jestem lesbijką.
- A no tak. Zapomniałem.
- Mieszkam z idiotą.
- Sama chciałaś.
- Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam.
- Co? Wypraszam sobie!
- Żartowałam! Nigdy bym nie zmieniła decyzji - powiedziała i przytuliła Harry'ego, który odwzajemnił uścisk. - No chyba, że miałabym możliwość zamieszkania z Hermioną.
- Wiem. Też bym spierdolił do Draco, jakbym mógł.
- Idealnie się dobraliśmy. Oboje jesteśmy zakochani w swoich najlepszych przyjaciołach, którzy kochają kogoś innego.
Popatrzyli na siebie po czym oboje wybuchnęli śmiechem, spadając z kanapy.
- Pójść po kubeł czekoladowych lodów? - zapytał Harry, kiedy się uspokoili.
- Weź dwa - powiedziała Pansy, po czym brunet skierował się w stronę kuchni.
CZYTASZ
Necklace with a rose | Drarry
Fanfiction"Kiedy był już przy nim, zaczął szukać idealnej róży. Nagle jego wzrok przykuła róża znajdująca się w samym środku rośliny. Od razu poczuł, że to ta jedyna. Wyciągnął rękę, aby zerwać wybrany kwiat, ale nagle poczuł ukłucie w dłoń. Momentalnie zaczą...