Rozdział 1

947 80 20
                                    

- Jak myślisz, co mógłbym mu dać jako dowód mojej miłości? - zapytał Draco. Siedzieli w małej, przytulnej kawiarence, popijając gorącą czekoladę i zajadając się babeczkami waniliowymi.

- Um, sam nie wiem - odpowiedział mu Harry, mistrzowsko ignorując swoje złamane serce, które kazało mu krzyczeć z rozpaczy.

- A co ty byś chciał dostać?

- Myślę, że coś wyjątkowego. Prosto z serca. Takie prezenty są o wiele bardziej warte - powiedział. - Jeśli ten chłopak też cię kocha, a ty jego, to nie będzie potrzebował żadnych prezentów.

- Wiem, ale ja naprawdę chcę mu coś dać. Prosto z serca - Draco uśmiechnął się do przyjaciela. - Na przykład, jakbyś to był ty to dałbym Ci coś związanego z różą.

- Z różą? Dlaczego?

- Poznaliśmy się dzięki róży - powiedział Draco, a kiedy otrzymał pytające spojrzenie od Harry'ego, dodał: - Kiedy miałem pięć lat, wpadłem na pomysł zerwania róży dla mamy. Kiedy po nią sięgałem, ukuła mnie, a ja zacząłem płakać. Wtedy ty do mnie podszedłeś i pocałowałeś mnie w miejsce ukłucia. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni. Pamiętasz?

- Jasne, że pamiętam. Nie sądziłem, że Ty też - odparł Harry. Był poruszony tym, co usłyszał od przyjaciela.

- Jak mógłbym zapomnieć? Dzięki tobie stałem się mniej ponury. Moi rodzice są ci za to wdzięczni - Harry zachichotał pod nosem, słysząc co powiedział Draco.

- To dlatego tak mnie uwielbiają?

- Tak, dlatego. A myślałeś, że z jakiego powodu?

- No nie wiem, może dlatego, że jestem cudowny, mądry, zabawny i ogólnie zajebisty.

- I do tego skromny w chuj.

- No, dokładnie.

Popatrzyli na siebie i natychmiast wybuchnęli śmiechem.

- To co mógłbym mu dać? - zapytał ponownie Draco, psując humor bruneta.

- Już mówiłem. Coś wyjątkowego.

- Ty byś się ucieszył z takiego prezentu?

- Bardzo.

- Świetnie. Już nawet wiem co by to mogło być.

- Co takiego?

- Nie powiem Ci - powiedział blondyn, otrzymując tym samym oburzone spojrzenie od Harry'ego. - Mogłoby cię to na niego naprowadzić - wyjaśnił.

- Dalej nie rozumiem, dlaczego robisz z tego taką wielką tajemnicę.

- Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie - mrugnął do niego.

- Uh, niech Ci będzie.

Kiedy zjedli babeczki i wypili gorącą czekoladę, zawołali kelnera. Ten natychmiast do nich podszedł, kasując ich rachunek i cały czas patrząc na Draco, co nie spodobało się Harry'emu.

- Ten kelner to tleniony brunet - mruknął Harry, kiedy wyszli z lokalu.

- Tleniony brunet? Zdajesz sobie sprawę z tego, że brunet nie może być tleniony?

- Chuj mnie to. Po prostu typa nie lubię.

- Oh, Harry. Skąd wiesz, że nie jest tak naprawdę fajny? Nie znasz go.

- Jest denerwujący.

- To przez to, że się tak na mnie gapił? Jesteś zazdrosny? - spytał blondyn, a Harry'emu momentalnie zaczęło szybciej bić serce. Już prawie zaczął panikować, kiedy Draco dodał: - Nie bój się, nie odbierze ci mnie. To ty jesteś moim najlepszym przyjacielem i nic tego nie zmieni.

- Tak, jasne - uśmiechnął się smutno. - Przyjacielem.

***

- Harry, nie możesz się tak nad sobą użalać, z powodu tego, że Draco się zakochał - Pansy zrzuciła nogi Harry'ego z kanapy, aby móc na niej usiąść.

- Mówi to osoba, która płacze po nocach, bo Hermiona umawia się z, cytując twoje słowa, korposuką - prychnął brunet.

- Bo to jest korposuka! - wykrzyczała Pansy, otrzymując zirytowane spojrzenie od Harry'ego. - Dobra, nie było tematu. Co oglądasz?

- Nie wiem.

- Jak to nie wiesz?

- Nie słucham.

- Jak zwykle. 

- Wypraszam sobie, to ty ostatnio nakrzyczałaś na mnie, bo nie przypomniałem Ci abyś kupiła makaron, pomimo tego, że zanim wyszłaś, mówiłem Ci o tym pierdyriald razy - Harry podniósł się do siadu. - A dlaczego? Bo mnie nie słuchałaś! 

- Oj, Harry. Nie bulwersuj się już tak, bo złość piękności szkodzi, a u ciebie z tym ciężko.

- Ej!

- Przecież wiesz, że żartuje. Jesteś najprzystojniejszym facetem jakiego znam. Jakbym nie była homo, to bym do ciebie zarywała - powiedziała brunetka, otrzymując chwilowy uśmiech od współlokatora, który po chwili zamienił się w karcące spojrzenie. - Dobra. Draco jest najprzystojniejszy, ty jesteś drugi - dodała zirytowana.

- Dokładnie - uśmiechnął się Harry dumnie, po chwili poważniejąc. - Ej! Odpierdol się od Draco!

- Rozdwojenie jaźni wersja Harry Potter - Pansy przewróciła oczami, ale Harry dalej patrzył na nią wrogim spojrzeniem. - Harry, ogarnij się! Jestem lesbijką.

- A no tak. Zapomniałem.

- Mieszkam z idiotą.

- Sama chciałaś.

- Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam.

- Co? Wypraszam sobie!

- Żartowałam! Nigdy bym nie zmieniła decyzji  - powiedziała i przytuliła Harry'ego, który odwzajemnił uścisk. - No chyba, że miałabym możliwość zamieszkania z Hermioną.

- Wiem. Też bym spierdolił do Draco, jakbym mógł.

- Idealnie się dobraliśmy. Oboje jesteśmy zakochani w swoich najlepszych przyjaciołach, którzy kochają kogoś innego.

Popatrzyli na siebie po czym oboje wybuchnęli śmiechem, spadając z kanapy.

- Pójść po kubeł czekoladowych lodów? - zapytał Harry, kiedy się uspokoili.

- Weź dwa - powiedziała Pansy, po czym brunet skierował się w stronę kuchni.

Necklace with a rose | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz