3 | revenge

582 26 7
                                    

Scott martwił się o swojego najlepszego przyjaciela, już rano widział jaki był blady i słaby lecz nie chciał już bardziej go denerwować sobą i swoją opiekuńczością wobec niego więc po prostu siedział cicho, Mccall zwiał z 4 lekcji by sprawdzić jak czuje się jego kumpel, skierował się w stronę ich lokum a podczas drogi nadal rozmyślał całe zdarzenie które wydarzyło się na boisku akademii, przecież z taką siłom jaką Theo rzucił piłeczką jest niewykonywalne dla zwyczajnego człowieka, żeby aż tak zmasakrować nogę Stilesa, zawsze pamiętał go jako osobe która, miała wymówkę by nie grać w lacrosse a jeśli już musiał to robił to fatalnie. Scott postanowił odstawić tą sprawę na później gdyż dotarł już pod pokój numer 30 złapał za
klamkę i gwałtowanie otworzył drewniane drzwi wchodząc do środka ujrzał wychodzącego z łazienki Stilesa z chłopakiem z drużyny, ich ubrania były trochę przemoczone a z mokrych włosów kapały pojedyncze krople wody, Scott w tym momencie miał mętlik w głowie, uniósł brwi do góry spoglądając im prosto w oczy po czym odwrócił wzrok i bardzo spoważniał mijając ich, od kilometra czuł zapach sexu od tych dwóch więc wolał nie odzywać się niż palnąć jakąś głupotę, zamurowało go w tamtym momencie, ale że Stiles lubi chłopaków? I to jeszcze Dereka?

Pov: Stiles

Po tej bardzo niekomfortowej sytuacji usiadłem z Derekiem na moim łóżku posyłając sobie zdezorientowane spojrzenia, panująca cisza była okropnie stresująca dla nas obu chociaż on próbował to ukryć a ja wpatrując się w pościel nadal rozmyślałem co powiedzieć Scottowi by zabrzmiało to w miarę wiarygodnie. Starszy nie okazując żadnych emocji zaczął bawić się swoimi palcami co go zdradziło iż też był poddenerwowany, przerywając ciszę Derek wstał z łóżka i udał się w stronę drzwi wyjściowych łapiąc za klamkę zatrzymał się i oznajmił, że musi wyjść, ponoć zostało mu jeszcze kilka lekcji i wyszedł nawet nie patrząc na mnie. Z jednej strony zamartwiłem się, może zrobiłem coś źle? W sumie powiedział, że się jeszcze spotkamy, złapałem się za głowę i totalnie miałem ochotę się rozpłakać, czułem coś do tego mężczyzny sam nie wiem byłem w totalnym zamieszaniu. Próbowałem opanować moje emocje ze względu na Scotta, nie chcę by widział mnie w takim stanie jeszcze do tego po tym co dzisiaj zobaczył, pewnie zrzucił by całą winę na siebie, wziąłem w rękę telefon który leżał na szafce nocnej przerywając moje myśli zacząłem przeglądać social media by wyglądać w miarę normalnie, w tej chwili usłyszałem, że Scott wyszedł z pod prysznica ponieważ woda przestała lecieć a drzwi cicho zaskrzypiały dając znak, że zaraz zacznie się bardzo niechciana przeze mnie rozmowa. Scott rozejrzał się po pomieszczeniu po czym powiedział.

- Gdzie poszedł Derek?
- Znasz go? - Zaskoczyłem się i od razu zgasiłem telefon.
- To on mnie ugryzł.
- Dlaczego nigdy nic nie mówiłeś?
- Potem ci opowiem, wyglądasz marnie idź spać.

Zauważyłem, że Scott nie chce o tym gadać więc po prostu położyłem się i spróbowałem zasnąć, po 5 minutach byłem odizolowany od rzeczywistości w krainie snów.

_____________________

Pov: Stiles

Rozbudziłem się z ogromnym bólem w miejscu skaleczenia, był nie do wytrzymania przez co zacząłem krzyczeć jednocześnie z przerażenia i cierpienia, Scott momentalnie znalazł się przy mnie ze strachem w oczach chwycił mnie za rękę próbując zabrać mi chociaż trochę bólu lecz nie wiadomo dlaczego nie udało się, moje oczy zaczęły zamieniać się w szkło a okolice nogi zaczęły się czerwienić tak samo jak moja twarz, rytm mojego serca zaczął przyspieszać co wyczuł Mccall który puścił uścisk w mojej dłoni i silnie odkleił opatrunek z mojej nogi, to co ujrzaliśmy zszakowało nas obaj, goiłem się.

Werewolf lovers | sterek 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz