list do Hotel

1 0 0
                                    

jedna z ostanich osobo co sie dalej mnie trzymają, czemu to robisz? czemu jestes mimo ze milczenie moje odpychającym raczej? zaciagnelabym cie na ten dach i gdzie ostatnio ryczalam myśląc "na co upaść, by na pewno nie przezyc?" bo 4 piętro zaledwie...
zabralabym cię nad Wisłę jeszcze raz, gdzie bębny grały i muzyki nie trzeba było by tańczyć w nocy lub inną imprezę pelną wykretasów, gdzie mimo swietnej zabawy czulam bijącą pustkę lub smutek co gorsza w oczach każdego....
zabralabym cie do mojego pokoju, byś me ściany zabazgrane zobaczyła i wszystko co umiera w nim razem ze mną, przeróżne igly do różnych celów walające się tu i ówdzie, caly syf i pajęczyny do ktorych nie mam siły...
do domu Jedenastego zaprosiłabym, zebys jak ja, posiedziala chwile samotnie na tamtym balkonie, gdy za dzwiami smiechy i rozmowy (pod swietnym pretekstem "kreci mi sie w glowie, muszę na świeże powietrze!"). bys poznala Hipisa w koncu, spojrzała mu w oczy, usłyszała głos jego...
bo widzę że chodź najblizsza mi jesteś, to wielu rzeczy jeszcze nie rozumiesz. jak mocno wioslowac pod prąd muszę, i jak ostatnio nie mam sił, więc niewidzialna moc do tylu mnie ciągnie.
"mow mi co się dzieje, zawsze bede przy tobie"
nie Hotel, gdy kurtyna opadnie, sala się opróżni. co. do. jednego.
białe dlonie, czarne slady
co ja plotę?
przecież ty jak i ja zawsze mamy pod górkę.
oslaniamy się tarczą pozorów i ciągniemy przed siebie gdzie popadnie coraz ciezszy do odkrycia bagaz doswiadczen szukając same niewiemy już czego.
nie wiem, pojmujesz kim jestem? czego chcę, gdzie szczerosc moich slow a co ułudą? czy rzeczywiscie zalezy mi zeby obchodzic ten dzień jak sie kulturowo przyjęło? strasznie bym chciała, tak mocno jak i dac sobie wreszcie spokój z tym calym gonieniem za ludzmi. bądź ze mną dziś i nie pytaj o to. moze sama ci powiem.
czerwone i śnieżne linie
dopelnienie
jaki dzis mamy ksiezyc?
i na czym ci najbardziej zalezy?
pamietasz moje slowa na tamtej grupie? czasem w nie wierzę, czesciej nie.
ale zeby moje życzenie sie spelnilo, musialabym urodzic sie kims innym.
czarno białe sny.
dziękuję Hotel, teraz juz nie zalezy mi na niczym. juz nie biegnę. tylko bądź tu.
kiedys chcialam wielkie chlanie, kiedys ognisko z najblizszymi,
kiedyś domówkę,
kiedyś imprezę klubową
kiedyś tripa po miescie
dziś widzę, przeżyłam niejednokrotnie co chcialam. po co mam byc tych rzeczy powodem, skoro i tak dzieję sie dokladnie to samo a mi nie trzeba tego typu uwagi.
chce tylko nie stracić tych ludzi....
nawet kosztem stracenia siebie.
czy teraz wiedząc juz wszystko, będziesz? obiecuję korzysci ze znajomości... jak kazdemu. jako gwarancje.
a teraz spiewamy zamiast sto lat:
(na melodie nie boje sie gdy ciemno jest)
wez zabij sieee
bos glupia jest
i to juz niiiigdy nie zmieni sieee!
<33

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ekspresje wewnętrzneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz