-Yoongi dlaczego masz tal zimne ręce?- spytałam chłopaka który leżał tuż przede mnie.
-Yoongi nie wygłupiaj się wstawaj musimy iść na miasto kupić obrączki.
Razem z chłopakiem za jakiś miesiąc mamy ślub. Wiem szybka decyzja ale oboje ustaliliśmy ze to dobry pomysł.-Yoongi- wolałam chłopka w trakcie ubierania się- Yoongi błagam Mie możemy się spóźnić.
-Tego już za wiele Suga albo wstajesz albo zabieram ci kołdrę- zdenerwowałam się. Ile można ignorować swoją dziewczynę.
-Sam tego chciałeś- powiedziałam i zabrałam mu kołdrę lecz to co zobaczyłam zniszczyło to co biedowałam i zniszczyło mnie.
-kochanie kto ci to zrobił- spytałam załamanym głosem łzy leciały mi po policzkach. Yoongi leżał cały we krwi. Ktoś wtargnął tu w mocy i zadźgał go gdy niewinnie spał.-Suga kochanie..... nie możesz ki tego zrobić nie teraz....
Sprawdziłam jego oddech. Nie oddychał. Kurwa...-CHŁOPAKI BŁAGAM NIECH KTÓRYŚ Z WAS TU BĘDZIE!- krzyczałam w euforii.
Wybiegłam z pokoju i wbiegłam do kuchni i salonu.
-chłopaki.... N-nie- załamałam się. Jak to się mogło stać. Ciała chłopaków leżały porozrzucane po podłodze.-DLACZEGO MNIE TO MUSIAŁO SPOTKAĆ-krzyknęłam z bólu który wypełniał moje serce.
Dlaczego ta osoba nie zabiła mnie.
Wróciłam do Yoongiego. Jego ciało mimo ze było we krwi było takie piękne. Łzy cały czas napływały mi do oczu. Jego twarz wyglądała spokojnie jakby nic nie poczuł gdy go zabito.
Podeszłam do jego ciała i ucałowałam jego czoło.-Spij skarbie. Teraz możesz odpocząć- mówiłam spokojnie mimo bólu który mi zadano.
-Kocham cię. Nie zapomnij o tym. To nie tak miało wyglądać ale może to właśnie tak miało być. Patrz na mnie tam z góry razem z chłopakami. Kocham was wszystkich. Byłeś tym jedynym.
Zerknęłam na jego rękę. Miał tam pierścionek który mu dałam. Czarny zwykły ale nosił go codziennie. Nie myślał nawet aby go zdjąć.
Wzięłam go i zsunęłam z jego palca. Popatrzyłam na Yoongiego i zaczęłam płakać. Uklękłam przed łóżkiem i zatoczyłam się we własnym nieszczęściu-YOONGI NIE!- obudziłam się z krzykiem.
-kochanie to tylko zły sen. Zobacz jestem tu- spojrzałam na ukochanego i zaczęłam płakać ze szczęścia ze tu jest. Cały i zdrowy.
-co ci się śniło?- powiedział spokojnym i kojącym głosem. Zaczęłam się powoli uspokajać.
-Za miesiąc mieliśmy mieć ślub i mieliśmy jechać po obrączki- chłopak uśmiechnął się- jednak gdy odkryłam kołdrę gdzie ty spałeś ujrzałam coś okropnego. Byłeś tam ty ale nie żywy.
-Kochanie jestem cały i obiecuje ze nikt ani mnie ani nikogo na kim mi zależy nie podniesie ręki.
-Suga ale to nie koniec... gdy zeszłam szukać pomocy u chłopaków zobaczyłam ich w salonie i w kuchni. Ich ciała były porozrzucane po podłodze....
-Boże skarbie, czemu akurat ty musisz mieć takie sny. Zobacz koło nas są ochroniarze którzy cała noc i cały dzień są koło nas i nic nam się nie stanie. Nie martw się.
-Możesz mnie przytulić?-spytałam. Teraz potrzebowałam bliskości, jego bliskości.
Chłopak bez wachania przysunął się i oplótł rękoma moje ciało. Schowałam się w jego objęciach. Czułam się taka bezpieczna.-Kocham cię Samara i nigdzie się nie wybieram- powiedział chłopak.
-obiecujesz?- spojrzałam na chłopaka.
-obiecuje.-Co tu się dzieje?- do pokoju wparował Jin.
-nic Samara miała zły sen- powiedział Yoongi za mnie.
-Skarbie jutro mi opowiesz co to za sen a teraz idź spać bo jutro do pracy- powiedział Jin i ucałował w czółko. Wyszedł i zostawił nas samych.
-W tym się z nim zgodzę, musimy iść spać. Jutro czeka nas pracowity dzień. Chodź przytule cię i zaśniesz szybciej.
-dobrze.Yoongi jest dla mnie najważniejsza osoba w moim całym życiu. Już dawno zapomniałam o Sky'u, napewno siedzi w pierdlu i podgryza gruz. Za to co zrobił i co mógłby jeszcze zrobić powinni go zamknąć bez wachania.
Dość długo nie mogłam zasnąć ale gdy tak zaczęłam myśleć a do tego Yoongi zaczął dotykać delikatnie moich pleców zasnęłam momentalnie.Obudziłam się dopiero o 6. Obróciłam się w stronę gdzie powinien leżeć chłopak. Nie było go. Przestraszona i zaspana wyszłam z łóżka i skierowałam się do kuchni. Na szczęście byli tam już członkowie zespołu.
-Gdzie Yoongi?- spytałam.
-Dzień dobry Samara- powiedział Namjoon- Yoongi jest już u managera. A coś się stało?
-nie nic- powiedziałam zakłopotana.
-A właśnie - miałaś mi opowiedzieć o tym koszmarze. Chyba nie odpuszczą mi.
Opowiedziałam im wszystko. Chłopaki słuchali zszokowani. Gdy skończyłam tylko mnie przytulili.
-jesteśmy bezpieczni. Tak samo jak Yoongi- powiedział Namjoon. Kiedy on mówi takie rzeczy to tak jest.-Namu ma racje nic nam się nie stanie-potwierdził Jin.
-A jeżeli coś tobie się stanie to Suga pozabija wszystkich którzy wejdą mu w drogę aby znaleźć skurwiela który to zrobił- powiedział Hobi.
_______________________________________
:3 kocham
CZYTASZ
don't be afraid 2|Suga [Rozwinięcie]
RomanceDruga część don't be afraid Samara i Tae dowiadują się o sobie. Niestety awantura między rodzinami jest nieunikniona. Czy wszystko się ułoży? Czy rodziny się połączą bez żadnych komplikacji? Gdy w rodzinie kimów trwa wojna, Yoongi walczy z zazdrośc...