Szkoła

2 0 0
                                    


 To był kolejny dzień mojej żałosnej egzystencji. Szłam do tej budy jak zbity pies oczekujący kolejnego bicia. I to wtedy właśnie. Akurat wtedy musiałam natrafić na swoją „kochaną siostrzyczkę" i jej najlepsze psiapsółki.

– O Sam. Jak zwykle w łachmanach. Z jakiego śmietnika to wygrzebałaś? – padło prosto z jaskraworóżowych ust mojej „cudownej siostry", które to oczywiście jest lepsza ode mnie we wszystkim. No może poza logicznym myśleniem i samokrytyką.

   Szłam przed siebie starając nie zwracać uwagi na te zaczepki.

– W lumpeksie widziałam lepsze rzeczy. – palnęła jedna jej niedorozwiniętych kumpeli.

– Nie wiedziałam, że ubierasz się w lumpeksach.– szybko się odgryzłam. Jak nie trudno było się domyśleć Karyna nie wiedziała co powiedzieć. Zapadła chwila błogosławionego milczenia zanim druga nie wpadła na pomysł.

– Nawet w lumpeksie sprzedają lepsze rzeczy. Ty po prosu jesteś szmaciarą.

Szłam dalej w milczeniu jak gdyby nigdy nic. To był szczyt jej intelektualnych możliwości. Niestety nie doceniłam ich. Szybko mnie dogoniły, by dalej mnie zaczepiać. Czy to aby nie przesada, żeby za kimś łazić? Serio są aż tak psychiczne?

– Wyglądasz jak świr i zachowujesz się jak świr. – piszczała moja „cudowna siostrzyczka", którą chętnie bym zabiła gdybym tylko mogła.

– Dobra Kasandra już wykorzystałaś cały wachlarz swoich intelektualnych możliwości. Już nic nowego nie wymyślisz.

– Wyglądasz jak zombie. Na co dzień zachowujesz się jak świr. – próbowała kontynuować.

– Tak, tak. Słyszałam to tysiące razy. Robisz się nudna. – powiedziałam niby to od niechcenia. Serio kończyły jej się pomysły. Już nawet z wyzywaniem kogoś sobie nie radziła.

Kasnadra stanęła razem ze swoimi towarzyszkami, a ja szłam na przód nie zwracając na nie najmniejszej uwagi. Wyglądało na to, że się ich pozbyłam. Dużo łatwiej było z nimi się uporać niż z moją mamuśką.

Parę metrów dalej zauważyłam Julka. To najprzystojniejszy chłopak w naszej szkole. Wszystkie dziewczyny kwiczały na sam jego widok. Gapił się na jakąś wystawę sklepową, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku. Te piękne błękitne oczy i cudowne blond włosy. Nieskazitelnie jasna skóra. Tak miło by było zagadać do niego chociażby raz. Albo nawet umówić się z nim. Wszystko jedno gdzie i na co byle by tylko z nim. Tak się w nim zabujałam, że zupełnie zapomniałam o dziewczynach z tyłu.

Cóż to Samanta? Nie możesz oderwać wzroku od Julka? – +usłyszałam tuż za swoimi plecami. No tak. Zauważyły Juliana. Gapiły się na niego pewnie niewiele krócej ode mnie, ale jak tylko się skapnęły co robię to od razu przystąpiły do ataku.

– Dobre sobie. Idę właśnie do tego sklepu kupić książkę. Gapię się na księgarnie, do której zaraz wejdę.

– Jasne. Od kiedy to czytasz książki?

– Od zawsze.

– Samanta kocha Julka. Samanta kocha Julka. – wtórowały naraz.

Julek oczywiście to usłyszał i patrzył się w naszą stronę. Ja starałam się ze wszystkich sił nie zaczerwienić. Nie wiem czego się wstydziłam bardziej. Tego, że moja rodzona siostra zachowuje się jak upośledzony przedszkolak czy tego, że Julian może przez przypadek odkryć moje uczucia. Musiałam się jakoś wybronić i to zrobiłam. W mistrzowskim stylu.

Kiedy już byłam bardzo blisko niego krzyknęłam do dziewczyn z tyłu.

– Stulcie te upośledzone pyski. To, że same się w nim podkochujecie to nie znaczy, ze wszyscy też tak mają.

– A Ty. – stanęłam na chwilę i zwróciłam się bezpośrednio do Juliana i złapałam go za kołnierz.

– Nie rób sobie nadziei. Nie jesteś w moim typie i to za wysokie progi na twoje nogi mądralo. Rozumiemy się?

Przysunęłam go blisko do swojej twarzy trzymając z całej siły za koszulkę. W ten sposób zaznaczyłam swoją dominację.

– Te trzy półgłówki bredzą głupoty. Nie chcę, żebyś latał do mnie z kwiatami, albo prosił o jakieś randki. Czy to jasne chłopczyku?

– Tak. – odparł i zobaczyłam odrobinę strachu w jego oczach. Czy był to rzeczywiście strach czy po prostu zaskoczenie. Nieważne. Grunt, że zadziałało. Dziewczyny z tyłu zatkało.

– To świetnie. – powiedziałam odpychając go na bok. – Bo mam przed sobą dużo ciekawsze opcje. Bywaj ciołku.

Poszłam sobie. Kiedy się oddalałam usłyszałam:

– O czym ona mówi? – zapytała się jedna z psiapsólek mojej siostry.

– Nie wiem. Ona chyba jest jakąś lesbijką. – powiedziała moja genialna siostra. Czasami myślę sobie, że którąś z nas podmienili na porodówce. To niemożliwe, żeby była spokrewniona z kimś tak tępym?

Doszłam w końcu, w jednym kawałku do szkoły. Szkoda trochę, że akacja z Julianem tak wyglądała. Wolałabym, żeby nasze spotkanie było nieco milsze. Ale przynajmniej tyle dobrego, że mogłam poczuć jego zapach. Był taki cudowny. Chyba będę napawać się tym wspomnieniem przez resztę tego dnia.  

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 05, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moje Podwójne ŻycieWhere stories live. Discover now