IX

85 11 6
                                    

Przez całą drogę do domu Hoseoka Yoongi zastanawiał się, w jaki sposób właściwie wytłumaczy tę sytuację. Gdy zaczął o tym myśleć, zdał sobie sprawę z tego, że sam do końca nie wie, co się dzieje. Chcąc nie chcąc, nie będzie w stanie opowiedzieć przez to wszystkiego. Były pytania, na które sam zwyczajnie nie znał odpowiedzi.

W tym momencie obawiał się niezmiernie tego, że zostaną mu zadane. Brak odpowiedzi stanowczo zmniejszy jego wiarygodność. Będzie się wydawało, że coś ukrywa, chociaż miał zamiar być już teraz stuprocentowo szczery. Nie miał nawet innej opcji. Skoro chciał ochronić Hoseoka, potrzebował jego zaufania.

Obawiał się jednak, że nie będzie w stanie tego osiągnąć. Jeśli tak się stanie, być może skaże drugą osobę na okropne życie, a może nawet śmierć. Bał się tego. Nie chciał dopuścić do takiego obrotu spraw. Mimo wszystko brał na siebie ciężar ominięcia takich okoliczności.

Jung za to na razie wolał nawet nie zastanawiać się, co było powodem dzisiejszych zdarzeń. Wiedział, że nie dojdzie sam do prawdy. Tak zresztą też było. Rzeczywistość wydawała się być o wiele zbyt abstrakcyjna, by na to tak po prostu wpaść. Właśnie dlatego potrzebowała wytłumaczenia.

Hoseok od razu zaprowadził swojego rówieśnika do własnego pokoju. Ten od razu po wejściu do pomieszczenia, zaczął się rozglądać. Jego uwagę przykuły ściany. Na większości z nich znajdowały się obrazy. Yoongi domyślał się, kto je namalował po wszystkim, co do tej pory zdążył usłyszeć. Wszystkie prace były w jakiś sposób niezwykłe i wiedział, że gdyby tylko mógł, podziwiałby każdą z nich z osobna.

Rzeczywiście kreowane przez Junga postacie czy miejsca miały w sobie coś niesamowitego. Człowiek często po prostu chciał na nie patrzeć, co spotkało teraz Yoongiego. Wszystko wydawało się być bardzo interesujące, chociaż nie do końca było wiadomo dlaczego. Można było stwierdzić, że Hoseok był po prostu bardzo dobry w tworzeniu nastroju w swoich obrazach.

Pokój, w którym obecnie znajdowała się dwójka nastolatków wyglądał jak mała galeria sztuki. Efekt ten niszczyło jedynie biurko pokryte farbami oraz porozrzucane po podłodze ubrania. Jakby nie patrzeć jednak pomieszczenie było użytkowe. To nie przeszkadzało jednak za bardzo, gdyż na pierwszy plan i tak wysuwały się znakomite obrazy.

Uwagę Yoongiego szczególnie przykuł jego własny portret. Oczywiście nie zdawał sobie z tego kompletnie sprawy. Po prostu coś sprawiło, że to ten obraz był dla niego najbardziej wyjątkowy. Może i można się było tego spodziewać, ale patrzenie na namalowaną postać wywoływało u niego nieznane dotąd uczucie.

Po części można było je uznać za więź. Nie sposób było wymyślić lepszego określenia. To zresztą nie było potrzebne. Wystarczyło stwierdzić, że odczuwanie czegoś podobnego było niepowtarzalne i najprawdopodobniej nigdy więcej tego nie doświadczy.

- Wiem, że to nie jest najlepszy czas na to, ale naprawdę zajebiście malujesz – powiedział Min, zdając sobie jednak sprawę z tego jak absurdalne są jego słowa w tym momencie.

- Dziękuję – odpowiedział spokojnie Hoseok, odczuwając trochę dumy ze swojej pracy, gdyż doskonale wiedział, kto był inspiracją do oglądanego obrazu. – Bo nie kpisz sobie ze mnie, prawda? – dodał po chwili, ponieważ przypomniał sobie jak było zazwyczaj.

- Nie, oczywiście, że nie. Słuchaj, to może trochę głupie, ale przepraszam za swoje wcześniejsze zachowanie. Naprawdę przepraszam. Było okropne i doskonale o tym wiem. Po prostu musiałem taki być, ale teraz… Teraz już nie muszę i nie mam zamiaru się do ciebie w ten sposób odzywać już nigdy więcej.

- Przeprosiny przyjęte. Cieszę się, że w ogóle postanowiłeś podjąć ten krok i przeprosić. Nie spodziewałem się tego po tobie.

Wbrew pozorom ostatnia część tej wypowiedzi naprawdę zabolała Yoongiego. W końcu nie był sobą przez ten cały czas. Nic dziwnego, że teraz musiał za to oberwać, ale wolałby jednak chociaż mieć możliwość wytłumaczenia się jeszcze przed takim osądem. Teraz czuł się jak najgorszy człowiek na świecie, chociaż sam przyjmował to do wiadomości. Według siebie na to, a nawet na coś gorszego, po prostu zasłużył.

Guilty brothers||SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz