🌊Tomioka Giyuu🌊 X Reader

161 15 13
                                    

Tomioka Giyuu From Demon Slayer

Shocik dla _zielona_herbatkaa_ mam nadzieję że się spodoba :))

Y/n - twoje imię

.
.
.
.
.
.

Kochałam cie

-Sabito nie goń mnie z tym paskudztwem w rękach!- wołałaś na chłopaka który miał w rękach pająka ( if you admire pająki ajm sorry)

-No ale zobacz jaki on jest słodki no! Hahaha

-NIE JEST!! Giyuu pomóż mi proszę!- podbiegłaś do chłopaka i schowałaś się za jego plecami.

-Sabito nie strasz y/n wiesz że się boi pająków

-Nie umiesz się bawić- fuknął chłopak i wystawił język

-Dzięki mój bohaterze- zaśmiałaś się i przytuliłaś chłopaka

Kolejne wspomnienie które widziałaś jak zza mgły. Nie było to bardzo dawno lecz sama zmiana w demona dała swoje i szczerze dziwisz się, że jeszcze cokolwiek pamiętasz. Było to około 6-7 lat temu, gdy podczas zabawy w lesie natrafiłaś na demona a dokładniej Muzana. Mimo iż byłaś jeszcze młoda widział w tobie potencjał i na sam rzut oka widać było że jesteś dość odważnym dzieckiem. Nie zastanawiając się długo wbił ci palec w rękę i wlał swojej krwi. Od tamtej pory jesteś na jego " usługi". Aktualnie siedziałaś na drzewie i obserwowałaś młodych zabójców. Nie jadłaś dość długi okres czasu więc głód i chęć polowania dawała się we znaki. Po cichu zeskoczyłaś z drzewa i wbiłaś swój "ogon" w ciało jednego z nich. Reszta z nich chciała reagować ale natychmiast zamarli gdy zobaczyli w twoich oczach ten charakterystyczny numer.

-T-to lower moon 2- wyszeptał drżącym głosem jeden z nich i cofnął się o 2 kroki

-No naprawdę- westchnęłaś- serio teraz na zabójców demonów rekrutują siusiumajtki? Bez jaj- zaczęłaś głaskać swój ogon. Była to dość ciekawa i unikatowa umiejętność przez którą trafiłaś bardzo szybko na wysoką pozycję w śród demonów. Ogon wygląda jak u koszatniczki, jest milusi i gładki, ale w jedną sekundę może zmienić się w ostrze twarde jak diament.

-Wiece co ja jestem zmęczona, zabieram waszego kolegę na kolację- wskazałaś przy tym na martwego chłopaka- a wy- wskazałaś na zabójców- szczerze róbta co chceta, ale jeżeli chcecie przeżyć to już was tu nie ma- podeszłaś do swojego pokarmu i chciałaś wziąć go na drzewo.

- Nie mówiłam wam czegoś?- patrzyłaś się na chłopaka który właśnie był nabity na twój ogon- poza tym jeżeli macie mnie atakować nie stąpajcie jak słoń tak? ehhh- strzepnęłaś chłopaka z ogona po czym spojrzałaś przed siebie. Zauważyłaś brak śladu po pozostałych zabójcach.

~W końcu uciekli~ pomyślałaś i wskoczyłaś na drzewo. Przywykłaś do bycia demonem. Może kiedyś nie chciałaś zabijać ludzi, ale jednak musiałaś to zrobić, żeby przeżyć, aż w końcu przywykłaś i nie robiło to na tobie wrażenia. Popatrzyłaś się w niebo gdy nagle usłyszałaś szelest. Przyczaiłaś się na gałęzi obserwując otoczenie. Po chwili twoim oczom ukazał się brunet z długimi włosami. Skądś go kojarzyłaś, ale nie mogłaś sobie przypomnieć skąd. Jego beznamiętny wyraz twarzy sugerował iż przywykł już do takich widoków, jakie miał przez sobą, tzn martwe ciała zabójców. Chciałaś się przybliżyć i bardziej mu przyjrzeć, ale aura jaką emanował zatrzymała cię w miejscu. ~Filar~.

-To mam przesrane. Jestem pewna swoim umiejętności ale nie aż tak by walczyć z filarem- szepnęłaś do siebie

Nagle ciało które zabrałaś ze sobą na górę zaczęło się zsuwać, próbowałaś odratować sytuację, ale sama przy okazji zaczęłaś spadać. Wylądowałaś jakieś 8m od chłopaka.

-Oj no kurwa mać!- krzyknęłaś

Podniosłaś się w mgnieniu oka i spojrzałaś w stronę filara. Ten stał w szoku, przez co sama się lekko skonfundowałaś.

-y/n?- odezwał się cicho chłopak

-Skąd znasz moje imię?- spojrzałaś się na niego.

Na twoje pytanie odpowiedziała ci cisza. Zaczęłaś się mu przyglądać, aż w końcu nie natrafiłaś na jego oczy błękitne jak niebo.

Ćwiczyłaś właśnie władanie mieczem wraz z Sabito i Giyuu. W pewnym momencie potknęłaś się i poleciałaś prosto na niebieskookiego

-Wybacz Giyuu nie chci-przerwałaś gdy spojrzałaś się w jego oczy- czy ktoś ci już kiedyś mówił, że masz śliczne oczęta? Hahaha

-Nie wierzę...- wszystkie wspomnienia wróciły ci do głowy a emocje z nimi związane uderzyły w ciebie ze zdwojoną siłą.

-To ty zabiłaś tych ludzi?- Giyuu spojrzał na ciebie z pustką w oczach

-T-tak, ale to nie tak jak myślisz- zaczęłaś się szybko tłumaczyć

-To niby jak?! - uniósł się chłopak co zbiło cie z tropu ponieważ Tomioka jest z reguły bardzo cichy - to że jesteś demonem nie usprawiedliwia cie do zabijania niewinnych! I jeszcze w dodatku jesteś lower moonem! Szczerze wierzyłem w to że żyjesz i nie przyjmowałem do umysłu myśli że może już tak nie być, ale szczerze teraz możesz być już martwa!

Po tych słowach coś w tobie pękło. Osoba która była dla ciebie najważniejsza stwierdziła że możesz już mi w żyć. Łzy leciały z twoich oczu jak z kranu.

-Ah tak? To proszę zabij mnie jak chcesz! Skoro tak ci zależy to proszę nie krępuj się! Chociaż wiesz co? Już nie musisz. - powiedziałaś gdy ujrzałaś pierwsze blaski słońca. Zaczęłaś się powoli spalać. Popatrzyłaś się ostatni raz w beznamiętne oczy Giyuu.

-Wiesz co? - powiedziałaś na ostatnim wdechu - kochałam cie odkąd skończyliśmy 11 lat - powiedziałaś po czym rozpadłaś się

.
.
.
.
.
.

SKONCYZLAM i szczerze tak średnio jestem zadowolona z tego rozdziału bo pisałam go parę dni a kończyłam teraz gdy przyjaciel grał sobie finał w DBD XD ale no mam nadzieje ze jest Gott

~KWIAT PAPROCI~ anime one-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz