Ali Mills

97 5 2
                                    


Od półtorej godziny szykowałam się na randkę z Johnny'm. Właśnie byłam w trakcie układania włosów, a podczas tego nuciłam cicho jakąś melodię, którą pamiętałam z lekcji śpiewu.
Od zakończenia szkoły średniej minęły już trzy miesiące. Zbliżała się połowa sierpnia, bardzo upalnego sierpnia.
Miałam wrażenie jakby moje życie wreszcie wróciło na odpowiednie tory.
Miałam chłopaka, z którego moi rodzice są zadowoleni i każda dziewczyna może go pozazdrościć, od dawna już nie widziałam Li; co jest mi bardzo na rękę. Podobno dalej utrzymują jakiś tam kontakt; dziewczyny i Cobry.
Z tego co mi mówiła Suzan, nie utrzyma się to jednak długo, hmm no cóż.
Niedługo też rozpocznę studia, na najlepszej uczelni w Stanie.
Moje życie naprawdę nie mogło ułożyć się lepiej.
W dodatku ewentualne konsekwencje za listy z pogróżkami i zniszczenie motorów przeszły mi bokiem; a jedyny świadek również niedługo zniknie z tego miasta.

— Kochanie! John już przyjechał.— usłyszałam głos matki.

— Już schodzę!— odkrzyknęłam, zakładając w tym czasie kolczyki koła i zamykając kuferek z biżuterią.

Szybko ubrałam czerowne szpilki do czarnej, cekinowej sukienki i zgarnęłam z biurka torebkę.

°°°

Wsiadłam do dobrze mi znanego pojazdu i zapięłam pasy.
Czekając aż mój chłopak ruszy, wyjęłam z torebki błyszczyk i pomalowałam nim usta.
Odwróciłam w swoją stronę to śmieszne podłużne lusterko, żeby się przejrzeć, ale zaraz usłyszałam irytujące westchnięcie od blondyna.

— Wybacz.— powiedziałam i cicho zachichotałam w czasie gdy on ustawiał lusterko w odpowiedniej pozycji.
Tak mi się przynajmniej wydaje.

— Jak się nudzisz to wybierz jakąś muzykę.— powiedział z lekką irytacją w głosie, którą zignorowałam.

— Dobra.— wzięłam się za przeglądanie jego kaset.

Kilka z nich odłożyłam już na starcie. A w dłoni zostały mi trzy z nich.

— Naprawdę nie masz czegoś lepszego? Spice Girls, Backstreet Boys, albo no nie wiem Fun Factory?— spytałam z zawiedzeniem.

— Nie.— odparł krótko i nie patrząc, zabrał mi z rąk jedną kasetę i włożył ją do stacyjki. Chwilę później w aucie rozbrzmiały dźwięki jakiejś rockowej ballady, a głęboko charczący i przepity głos wokalisty był przerywany ostrymi dźwiękami gitary.

Droga minęła nam w ciszy mimo, że próbowałam go zagadywać różnymi tematami, co niekoniecznie mi się podobało, ale zrobię mu za to akcję przy najbliższej okazji.

°°°
Zaparkowaliśmy w centrum miasta, tak jakby mój chłopak sam nie wiedział gdzie konkretnie idziemy.
I tu na całe szczęście, ma mnie.

— Misiu, może pójdziemy do tej nowo otwartej restauracji na rogu Cornera?— zapytałam, opierając dłoń na jego barku, a potem kładąc na nim swoją głowę.

Chłopak chwilę na mnie popatrzył, zanim odpowiedział kręcąc głową.

— Nie wydaję mi się, że wejdziemy bez rezerwacji.

— Ohh naprawdę? Nie możesz nic zrobić?

— Nie mam rezerwacji.

— Użyj nazwiska Sida.— rzuciłam.

— Zapomnij.

Byłam zawiedziona jego postawą i jeszcze mu to pokażę, a póki co...

— Co takiego więc proponujesz?— spytałam zakładając ręce na piersi.

The way of the fist or balance [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz