Złoty znicz ♡ 𝚍𝚛𝚊𝚛𝚛𝚢

573 43 169
                                    

Powietrze, w którym latał Harry i reszta drużyn, rozwiewało jego włosy. Oblizał usta, a dolną wargę delikatnie przygryzł, skupiając się na złotym punkcie w powietrzu. Czasami nie było go widać wcale, a czasami słońce, którego promienie ogrzewały każde miejsce w Hogwarcie, odbijało się od znicza, zdradzając jego położenie. Gryfon poczuł napływ adrenaliny do jego ciała, gdy znajdował się coraz bliżej znicza. Uniósł kącik ust, wysuwając prawą rękę do przodu. Przechylił się delikatnie, by być jeszcze bliżej. Wziął głęboki wdech, jeszcze bardziej przyspieszając. Jego opuszki palców już go dotykały, był tak blisko wygranej! Nagle coś, a raczej ktoś, otarł się o jego bok. Zanim zdążył zobaczyć kto to, został przyciągnięty do długiego pocałunku. Kocham Ginny, jednak był na nią zły, za to, iż przerywa mecz w takim momencie. Oddawał pocałunek, pewien przegranej, do chwili, w której do jego nozdrzy napłynął zapach męskich perfum. Otworzył szeroko oczy, odlatując kilka centymetrów w tył. To nie była Ginny. Draco uśmiechnął się dumnie, unosząc brew. Przeleciał wybrańca wzrokiem, następnie zostawił go lecąc za zniczem. Harry nadal z szeroko otwartymi oczami, wpatrywał się w jeden punkt w powietrzu. Delikatnie rozchylone usta i zmarszczone brwi, mówiły o jego ogromnym zdziwienu. Po około trzydziestu sekundach, usłyszeć można było, jak ślizgon łapie znicz, a cały Slytherin cieszy się wygraną. Harry nawet nie zwrócił na to uwagi. Cały czas latał bez ruchu, zastanawiając się nad tym, co właśnie się wydarzyło. Ocknął się dopiero, gdy bliźniacy podlecieli do chłopaka, uderzając go z obu stron.

— Harry, przegraliśmy. — odparł George.

— Hm? — spojrzał na nich, a następnie rozejrzał się po trybunach. — Aaaa... tak, tak. — westchnął.

-~ ♡ ~-

— Co to miało być!? — warknął Ron, wściekły na przyjaciela. Widział reakcję Ginny, która oczywiście była negatywna. Gdy zobaczyła połączone usta jej chłopaka i Malfoy'a, łzy naleciały jej do oczu, niewyobrażalnie szybko.

— Co masz na myśli? — mruknął, nadal zszokowany.

— Co mam na myśli!? — oburzył się. — Pocałowałeś naszego wroga! Pocałowałeś go, na oczach mojej siostry! Na oczach twojej dziewczyny! — popchnął go, a Harry się przewrócił, podtrzymując rękoma.

— On pocałował mnie! — przewrócił oczami, czując na sobie morderczy wzrok Weasleya. — Wcale nie chciałem, żeby tak wyszło!

— Przysięgałeś mi kurwa, że jej nie skrzywdzisz! — mimo złości, która cały czas w nim narastała, pomógł wstać czarnowłosemu. — Masz iść ją przeprosić. — rozkazał, na co Harry pokiwał głową. — Masz szczęście, że Hermiona poszła za nią!

— Przeproszę ją. — westchnął. — Naprawdę tego nie chciałem.

— Powiedz to jej, a nie mi, idioto. — warknął, rzucając ostatnie spojrzenie na gryfona. Odwrócił się i odszedł, wściekłe poprawiając torbę na ramieniu.

— Ja pierdole. — powiedział pod nosem, odwracając się w przeciwną stronę, od jego przyjaciela.

— No witam, witam. — powiedział arystokrata, wyłaniając się z zakrętu. — Ktoś tutaj nieźle narobił. — powiedział kpiąco.

— Mam nadzieję, że mówisz o sobie. — syknął, wymijając blondyna.

— Niestety muszę cię zawieźć, młody. — westchnął.

Harry znaczył brwi i zetknął niezrozumiale na ślizgona. Jego platynowe włosy, były roztrzepane (tak jak zawsze, po meczu.), srebrne tęczówki były wpatrzone w niego, a miękkie, soczyste usta były wykrzywione w delikatnym uśmiechu.

One Shoty ♡  𝚍𝚛𝚊𝚛𝚛𝚢 𝚒 𝚠𝚘𝚕𝚏𝚜𝚝𝚊𝚛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz