Właśnie rozpoczęła się kolejna wiosenna sobota. Promienie światła wpadające przez okno oświetlały twarz śpiącego bruneta. Czarnowłosy mężczyzna nie chętnie otworzył swoje ciemne oczy, aby następnie przymrużając je ściągnąć z siebie cienką kołdrę. Po lekkim przeciągnięciu, pomaszerował do szafy, wyciągnął z niej ciuchy i okręcając się wokół własnej osi wyszedł z pokoju. Zszedł do kuchni i leniwie się rozglądając włączył ekspres do kawy, po czym ruszył do łazienki. Przechodząc przez próg drzwi sięgnął po gumkę do włosów, stanął przed lustrem i związał włosy w kitkę, następnie przemył twarz zimną wodą i zaczął się przebierać. Po dziesięciu minutach czarnooki ponownie znalazł się w kuchni, lecz tym już razem ubrany w czarny golf i równie ciemne spodnie. W ręce trzymał kubek z gorzką mocną kawą. Shouta to jedna z tych osób która trzyma się zasad typu "kawa rano, śniadanie po południu" czy też "kawa to kawa, powinna być czarna i gorzka jak smar do czołgu". Czarnowłosy usiadł na blacie, tylko na chwilkę, aby pijąc kawę zatracić się w swoich myślach wyobrażając sobie, że Hizashi zaprosił go dzisiaj na spotkanie, aby wyznać mu miłość. Tak, to było skryte marzenie naszego Pana "ale ja się nie przepracowuję". Brunet mocno przeklinał siebie, iż przez te wszystkie lata - i co za tym idzie, wszystkie nadane mu okazje - nie miał odwagi powiedzieć blondynowi o jego silnych uczuciach. Zawsze, gdy zdeterminowany powtarzał sobie "dzisiaj to się zmieni, dzisiaj wyznam Hizashi'emu moje uczucia" po krótszym czasie jego odwaga odpływała gdzieś hen daleko, aż wreszcie czarnowłosy całkowicie się poddawał wmawiając sobie, że "musi jeszcze poczekać" albo "to jednak nie ten moment" i "jeszcze na pewno będzie okazja". Tak to się toczyło przez ostatnie lata. Przed dalszym rozmyślaniem - i wyzywaniem swojej głupoty - czarnookiego wyrwał odgłos jego kota, który ewidentnie był głodny i domagał się jedzenia. Shouta zsunął się z blatu, po czym sięgnął po karmę i nasypał jej trochę do miseczki. Kubek umył ręcznie w zlewie i pozostawił do wyschnięcia.
Ciemnowłosy po zorientowaniu się, iż zostało mu piętnaście minut do spotkania z zielonookim pośpiesznie ubrał buty i truchtem pobiegł do parku. Przecież nie chciał się spóźnić, tak jak ostatnim razem. Zazwyczaj to właśnie blondyna cechowało spóźnialstwo, więc czarnowłosy już wiedział, że jego ostatnie spóźnienie będzie mu wypominane do jego marnej śmierci.
- No no, tym razem nie spóźniony? - zaśmiał się zielonooki.
- Wiedziałem, że będziesz mi to wypominać. - odpowiedział Shouta wzdychając. - Śmiem jednak zauważyć, że to ty się zazwyczaj spóźniasz 'Zashi. - dodał po chwili.
- Ale co ja mam na to poradzić Shou ~. - zajęczał jasnooki. - Moje włosy domagają się specjalnego traktowania, nawet jeżeli są rozpuszczone i nie muszę używać na nich ton żelu.
Ahh tak, włosy Hizashi'ego to nie lada wyzwanie. Rano zawsze rozwalają się na wszystkie strony przez co trzeba spędzić trochę czasu nad porządnym ich rozczesaniem i ułożeniem. Już nie wspominając o tym co się dzieje, kiedy blondyn źle zmyje żel, który w dniu wcześniejszym znajdował się na jego głowie.
- Do twarzy Ci w rozpuszczonych włosach. - zauważył czarnowłosy.
Zielonooki uśmiechnął się szeroko. Wyglądało to przynajmniej uroczo, można szepnąć, że nawet słodziutko. Ciemnooki nienawidził używać zmiękczeń typu "słodziutki" czy "ładniusi", ale tym razem te określenie pasowało do sytuacji jak nigdy dotąd. Blondyn jest wręcz ambrozyjski.Dwójka mężczyzn spacerowała razem po parku. Usadawiając się na ławce zaczęli rozmawiać na najróżniejsze tematy, zaczynając od ważnych spraw dotyczących nastolatków z 1a i 1b, przechodząc przez "Jak tam twój kot?" i "Piłeś już kawę?" (mimo, że obydwoje znali odpowiedzi na te pytania), kończąc na "To chyba czas, aby cos zjeść". Z takim właśnie zamiarem Shouta i Hizashi udali się do miejscowej piekarni. Po jakiś dziesięciu minutach- i kłótni o to kto płaci -obydwoje wyszli z piekarni z drożdżówkami w papierowej torebce.
- Shou co ty na to, żeby przejść się na tą górkę, która jest za piekarnią? - zaproponował jasnowłosy.
- Po co chciałbyś iść na górkę? - zapytał zdezorientowany czarnooki.
- Żeby zjeść. - uciął szybko blondyn.
- Przecież możemy zjeść w parku. - powiedział brunet. - Nie ma większego sensu, żeby tam iść.
- Shou, no proszę ja Ciebie, b-będzie tam o wiele ciszej! Pójdziemy?- zapytał ponownie zielonooki.
Po chwili przemyśleń czarnowłosy kiwnął głową i ruszył w stronę wzniesienia. Wydawało mu się trochę podejrzane to, że Hizashi chce iść na wzgórze, tylko po to, aby uniknąć nie potrzebnych odgłosów, powodujących ból głowy.Jak tylko dwójka mężczyzn dotarła na górkę, Shouta stanął w miejscu jakby został właśnie wmurowany w ziemię.
Na szczycie rozłożony był koc, a na nim stał koszyczek z owocami oraz termos z kawą. Już nie mówiąc o wspaniałym widoku, który widniał w tym miejscu. Chociaż i tak, zdaniem bruneta, zielonooki jest tysiąc razy ładniejszy, od każdego malowniczego krajobrazu.
-Podoba Ci się? - zapytał cicho zielonooki.
-Bardzo 'Zashi ~ - szepnął ciemnowłosy.
Na odgłos, który wyrwał się z ust ciemnowłosego, blondyna przeszły przyjemne dreszcze. Hizashi lekko pociągnął Shoutę za rękaw, chcąc by ten usiadł razem z nim po lewej stronie cienkiego materiału, tym samym trzymając jego ciało blisko swojego własnego. Ciemnooki oparł się o siedzącego jasnowłosego i na wpółleżąc sięgnął po termos z kawą. Już odkręcał naczynie, które miało w sobie napój Bogów, gdy nagle trunek ten został mu brutalnie zabrany. Zielonooki upił trochę kawy i o mało jej nie wypluł patrząc na złą minę czarnookiego. Oczy Shouty były przymrużone, a usta wykrzywione w grymasie. Oh, ile razy Hizashi zastanawiał się jak te lekko przyschnięte usta smakowałyby w trakcie pocałunku. Poczułby smak kawy? A może byłby słone? Albo tak słodkie jak czerwone misie żelki które brunet tak uwielbia? Raz kiedyś przeszło mu przez myśl, że usta te smakują jak karma dla kotów. Jednak jeżeliby tak było, to nawet to nie powstrzymałoby blondyna przez pocałowaniem ich.Nic nie powstrzymałoby blondyna przez pocałowaniem ich?
To dlaczego jeszcze tego nie zrobił?
Dlaczego nie powiedział jeszcze czarnookiemu o jego uczuciach? Dlaczego nie poczuł smaku tych wspaniałych ust?
-'Zashi czy dzisiaj jest jakiś ważny dzień, o którym zapomniałem i to dlatego zrobiłeś nam piknik? - zapytał prosto Shouta.
Z zamyślenia wyrwał go głos już leżącego na nim mężczyzny.
- Huh? Eem.. mógłbyś powtórzyć? - odpowiedział pytaniem blondyn.
-Pytałem czy jest dzisiaj jakiś ważny dzień, o którym zapomniałem i czy też dlatego zorganizowałeś nam piknik. - powtórzył czarnowłosy.
-Ważny dzień? Każdy dzień spędzony z tobą jest dla mnie ważny skarbie. - odpowiedział zielonooki, nie przemyślając wcześniej swojej wypowiedzi.
Dosłownie kilka sekund po wypowiedzeniu wcześniejszego zdania źrenice Hizashi'ego rozszerzyły się w panice. Jego wzrok powędrował na twarz ciemnookiego.
Blondyn teraz już sam nie wiedział czy ma się nie odzywać czy przeprosić i uciec. No bo, przecież nie powie "No, Shouta przepraszam cię za to, że nazwałem cię skarbem, to wcale nie tak, że dosłownie za nim powiedziałem, abyś powtórzył to co mówiłeś myślałem o tym jak smakowałyby twoje usta oraz marzyłem o tym, że kiedyś mógłbym je dotknąć i pocałować". Przecież, to by brzmiało jak wyjęte z jakiegoś filmu romantyczno-komediowego, a sam jasnooki zawstydził by się jeszcze bardziej.Shouta ponownie zachowywał się jakby zastygł. Jego twarz przybrała kolor ciemnego różu, a źrenice (tak samo jak wcześniej źrenice zielonookiego) rozszerzyły się, tyle że w przypadku czarnookiego bardziej ze szczęścia niż z paniki.
- Naprawdę chciałbyś mnie pocałować 'Zashi? - zapytał szeptem brunet.
- J-ja.. - odpowiedział jąkając się blondyn. - Shou ja naprawdę przepra-
Hizashi nie miał okazji dokończyć zdania, gdyż został wciągnięty w delikatny, lecz stanowczy pocałunek. Bicie serc dwójki mężczyzn przyspieszyło niespodziewanie szybko, głębokie odcienie czerwieni zalały ich twarze. Jasnowłosy przysunął ciemnowłosego bliżej siebie, tak aby Shouta siedział na nim okrakiem, a nogi obejmowały jego plecy. Obydwoje zatracili się w pocałunku jeszcze bardziej.
Po jakże długiej, wspaniałej chwili mężczyźni dali sobie zaczerpnąć powietrza, przytulając się mocno.- Kocham Cię Shouta~ - wyszeptał blondyn.
- Ja Ciebie bardziej Hizashi. - odszeptał brunet.
CZYTASZ
•One-shot•EraserMic•
FanfictionOne-shoty z Boku No Hero Academia mojego autorstwa. Gdyby ktoś znalazł jakieś błędy proszę o poprawienie mnie, Miłego dnia ;3