Wybiła godzina dwunasta, gdy dwójka zakochanych dalej drzemała na łóżku. Okryci śnieżnobiałą kołdrą, wtuleni w siebie, odpoczywali po ciężkim, pełnym pracy tygodniu.
Nareszcie zaczął się weekend, dzięki czemu nasza para bohaterów mogła sobie pozwolić na wytchnienie. Nie jest łatwo znaleźć chociaż odrobiny czasu na relaks, gdy jest się tak zarobionym. Wypełnianie papierów, patrolowanie okolicy czy pilnowanie nastolatków nie należą do najprzyjemniejszych prac, poza tym wymagają dużego skupienia, ostrożności, wysiłku i czasu. Dlatego właśnie, łatwiej jest znaleźć chwilę na odpoczynek w trakcie dni wolnych.
Bynajmniej tak sądził Hizashi, którego ze snu wybudziło nieszczęsne, południowe słońce. Przez jasne promienie oświetlające twarz blondyna, ten na chwilę otworzył swoje wprawne, zielone oczy, aby następnie przysuwając grzbiet młodszego bruneta do swojej klatki piersiowej, zamknąć je ponownie. Jasnooki, wzdychając cicho, zaciągnął się słodkim zapachem leżącego obok mężczyzny, który czując lekki podmuch koło czubka swojej głowy, zachichotał łagodnie. Rozbudzony już Shouta obracając się brzuchem w stronę kochanka, przysunął swoją twarz do jego szyi i co więcej, jakby z chęcią oddania starszemu całego swego serca, złożył na niej tuzin czułych pocałunków. Oczy mu błysnęły, w chwili gdy usłyszał westchnięcia rozkoszy od wyżej leżącego wybranka. Blondyn zaśmiał się pomiędzy westchnieniami, to nie było to czego spodziewał się od dopiero co obudzonego miłośnika kotów, jednak nie przeszkadzało mu to, wręcz przeciwnie "przeszkadzać" to słowo, które użyte w tamtym czasie nie miałoby najmniejszego sensu, gdyż przyjemne uczucie towarzyszące mu nie było żadnym problemem. Chociaż, czy tak słodkie pieszczoty byłyby problemem dla kogokolwiek?
Nie chcąc rozmyślać dłużej, zielonooki rozpłynął się pod dotykiem miękkich, na dobitkę ciepłych ust Shouty. Czarnowłosy uśmiechnął się troskliwie i ciasno, z miłością, oplótł swoje ręce wokół torsu starszego.
— Nie mam pojęcia, jak ty to robisz 'Zashi, ale dzięki tobie potrafię zapomnieć o wszystkich problemach — wymruczał młodszy, chowając swoją głowę w klatce piersiowej zielonookiego.
Kąciki ust starszego uniosły się do góry, jednak, gdy tylko miał coś z siebie wydusić, ręka ciemnookiego uniemożliwiła mu to, zakrywając jego usta.— Nie mów nic, proszę. Twoje zapewnienia i ciepłe wyznania potrafią doprowadzić mnie do płaczu — wyszeptał.
Blondyn kiwnął głową i troskliwie pogłaskał swojego kochanka po włosach. Shouta zwykł nie ukazywać swoich uczuć, posiadał tak zwaną "kamienną twarz", co dzień zakładał swoją "maskę" i starał się unikać interakcji z innymi, nie wliczając w to Nemuri i Hizashi'ego oraz kiedyś - Oboro. Przy tej trójce ciemnooki nie bał się okazywać swoich emocji, wręcz przeciwnie, czuł się bezpiecznie i chętnie ujawniał co dziś leży mu na sercu. Nie ważne było to jak bardzo "głupi" był powód do jego złości czy radości, wiedział, że nikt nie będzie go oceniał, że nikt nie będzie na niego zły, przez to, że podczas wyżalania się nie będzie potrafił zapanować nad swoimi emocjami. Zawsze ktoś go wysłucha, poprawi humor, a nawet spróbuje pomóc. Wiedział, że już nie jest sam.
— Sho? — zaczął jasnooki, zwracając na siebie uwagę drugiego bohatera. — Wszystko dobrze? Nagle jakoś zmarniałeś..—
Czarnowłosy po chwili wpatrywania się w blondyna, jakby zgaszonym, niby zaćmionym wzrokiem, przymknął swoje załzawione oczy. W odpowiedzi jasnowłosy wziął w swoją dłoń, dłoń ukochanego i ścisnął ją mocno. Następnie przysunął swoje malinowe usta do różowych policzków młodszego i powoli ucałował spływające po nich łzy.
— Ja... ja po prostu dziękuję, że jesteś przy mnie Hizashi — szepnął Shouta, wstrzymując na chwilę oddech. — Nie mam pojęcia, co bym bez ciebie zrobił. Jesteś moim słońcem — dodał załamanym głosem.
Ntyota
Wielkie podziękowania dla ciebie dziober za wymyślenie tytułu 🧎❤️
CZYTASZ
•One-shot•EraserMic•
Fiksi PenggemarOne-shoty z Boku No Hero Academia mojego autorstwa. Gdyby ktoś znalazł jakieś błędy proszę o poprawienie mnie, Miłego dnia ;3