Szłam uśmiechnięta na błonia po skończeniu wszystkich, dzisiejszych lekcji. Przechodząc przez korytarz zauważyłam dwóch chłopców i jedną dziewczynę, zabrali jej torbę i wyrzucili zawartość. Musiałam jakoś zareagować.- Ej wy! Zostawcie ją!- podeszłam do nich.
- spójrzcie to pomylona siostra Luny!- wykrzyczał jeden a wszyscy na korytarzu zaczęli się śmiać, łącznie z tą dziewczyną..
W moich oczach pojawiły się łzy ale nie pozwoliłam im spłynąć.
- no co? Nic nie powiesz, dziwaczko?- zakpił.
Stałam w miejscu, chłopak po mału do mnie podchodził. Nic nie zrobiłam, bałam się. Stałam w miejscu i patrzyłam na niego w przerażeniu. Był już bardzo blisko mnie, zamknęłam oczy i usłyszałam krzyk z sobą.
- zostaw ją, Nott!- usłyszałam męski głos.
- bo co, Weasley?- prychął.
- bo tak mówię.- złapał mnie za rękę i wtedy otworzyłam oczy, ujrzałam Freda.
Odeszłam z nim za rękę, gdzieś dalej od nich. Stanęliśmy na dziedzińcu.
- nic ci nie zrobili?- patrzył w moje oczy zmartwiony.
- nic..- powiedziałam cicho.
- Dobrzy ludzie, nigdy nie wygrywają.- przytulił mnie.
Było to nie ziemskie uczucie, czułam jego ciepło. Lekko się uśmiechnęłam. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie, lecz zawsze musi się coś skończyć i minąć. Tak działa fizyka, moment trwa określoną liczbę czasu, nie zwolnimy czasu. Każda godzina trwa sześćdziesiąt minut, nawet ta najgorsza.
Nic nie zmieni biegu czasu, on po prostu płynie, nie zatrzymuje się, idzie do przodu tak samo jak ludzie. Nigdy nie wolno się zatrzymać, gdy ma się chwilę słabości trzeba chwilę odpocząć po czym wyruszyć znów przed siebie z jeszcze większym doświadczeniem.
Człowiek uczy się na błędach, a błędy każdy popełnia. Z każdym błędem stajemy się bardziej doświadczeni, mimo iż staramy się ich nie popełniać one same się pojawiają.
Potrząsnełam głową i delikatnie odsunęłam, ta chwila trwała zdjęć za długo. Nie zapominajmy kim jestem. Zwykła dziewczyna z wyobraźnią bez przyjaciół. Jest mi tak dobrze, nie chce się do nikogo przywiązywać. Spojrzałam na rudzielca.
- Dziękuję za pomoc.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- drobiazg, a więc co z tym wypadem do Miodowego królestwa?
- mówiłam już, nie mogę.
- może po prostu się boisz.- odparł.
- czego?
- że się do mnie przyzwyczaisz, i mi zaufasz zbyt bardzo.- chłopak trafił w samo sedno, nie chcę się przed nikim otwierać.
Po co? Aby potem cierpieć gdy go zabraknie? Przepraszam ale ja podziękuję.
- ja już muszę iść.- wróciłam do zamku i poszłam prosto do dormitorium.
Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżko, spojrzałam na kota, spał. Był taki uroczy. Malutki. Bezbronny. Zupełnie jak ja, mała i bezbronna, boi się ludzi, nie ufa innym. Kim ja w ogóle jestem? Nie inne pytanie, dlaczego ja taka jestem?
Luna jest idealna, ma przyjaciół, znajomych nie musi nikogo udawać. To życie jest za trudne ale nigdy się nie poddam, będę walczyć o swoje mimo wszystko. Mimo wszystkich..
Chodź bym miała umrzeć, nigdy się nie zmienię. Inni nie są tego warci, po co masz się zmieniać dla innych skoro oni i tak widzą w tobie same wady i błędy, a zalety? Nikt ich nie widzi, na tym świecie jesteś tylko ty, możesz liczyć tylko na siebie.
Chwyciłam pergamin i pióro z atramentem. Zaczęłam pisać kolejny rozdział do mojej książki ..„Nadzieja na lepsze, jutro.“ uwielbiam pisać. Dzięki temu, mogę oderwać się od szaroburej rzeczywistości, przenieść się do mojej własnej krainy która jest taka jak chce, nikt nikogo tam nie ocenia, nikt nikogo nie musi udawać.
Jest po prostu sobą i robi to na co ma ochotę.
>>>
CZYTASZ
Show me you care about me...•Fred Weasley•
FanfictionNiektórzy mogą pomyśleć o mnie.. "Ahh, to ta pomylona siostra Luny Lovegood!" lecz nie, nie jestem żadną "pomyloną" siostrą Luny. Jestem zwykłą dziewczyną z wielką wyobraźnią, nie mam może i przyjaciół ale dobrze mi z tym. Moja wyobraźnia jak i krea...