2. Max

409 38 45
                                    

Harry wybiegł z biura jak poparzony, zgadnął swój kremowy płacz oraz teczkę pod rękę w drugiej zaś klucze od biura. W pośpiechu zakluczył drzwi i wybiegł.
Jesienna pogoda dawała o sobie znać, delikatny powiew wiatru smyrał jego czerwone policzki a żółto-pomarańczowe liście spadały z drzew.
Po drodze wstąpił do jednego z najlepszych sklepów z winem.
Poczuł jak wyższe ciało wbija się w jego.

- Oh przepraszam - Powiedział zawstydzony wpatrując się w niebieskie oczy chłopaka.

- Nic się nie stało.. to moja winna, powinienem uważać. - Skulił się zaczerwieniony chłopak.

Harry im dłużej się w niego wpatrywał dostrzegł że kojarzy chłopaka.

Skąd ja kojarzę, te niebieskie oczy i ciemne kręcone włosy?

- Znamy się? - Zapytał po chwili brunet.

- Wydaje mi się że nie.. ale myśle że powinnismy się poznać. - Odpowiedział chłopak podając mu rękę.

- Dobry pomysł. - Odpowiedział coraz bardziej czerwony brunet. - Harry - dodał po chwili oddając uścisk.

- Miło mi, Max - Odpowiedział Chłopak. - Będziesz miał coś przeciwko jak poproszę cię o numer? - Zapytał niepewnie Max.

- Skądże, XXX XXX XXX Proszę. - Uśmiech wypełnił  usta byłego Gryfona.

- Napewno się odezwę, a teraz wybacz ale spieszę się do ojca. - Powiedział Chłopak żegnając się z Harrym.

- Tak.. do zobaczenia czy coś. - Pożegnał nieśmiało się brunet.

Harry wpatrywał się w umięśnione plecy wyższego chłopaka dopóki nie opuścił sklepu.

Wybrał jedną z najlepszych butelek wina i wyszedł ze sklepu.

    Moja fretka.
(16:48) Kiedy będziesz?

(16:48) 15 minut.

Harry uśmiechnął się na myśl o wspólnej kolacji z swoim mężem, gdy chciał już odłożyć telefon do kieszonki, poczuł wibracje.

    XXX XXX XXX

(16:49) Miło było cię poznać, co powiesz na kawę jutro?

(16:49) Chętnie, 16? W kawiarnii na *****

(16:50) Pasuje.

*numer XXX XXX XX został zmieniany na Max❤️*

Harry wsunął swój telefon do kieszeni i ruszył w kierunku domu.

Gdy tylko otworzył drzwi od domu, doleciał do niego zapach kurczaka oraz odrobiny spalenizny.

- O Harry! Jak w pracy kochanie? - Zapytał zdumiony.

- Bardzo dobrze, liczę że codziennie będziesz witać mnie w takim stroju i tak dobrymi zapachami dobiegającymi z kuchni. - Brunet obleciał męża wzrokiem, miał na sobie uroczy zielony sweterek oraz bokserki.

- Może być! Chodź zjesz.

***

- I tak właśnie pokonałem smoka.. Hallo ziemia do Harrego - Powiedział Draco wymachując przed jego twarzą rękoma.  - Słuchasz mnie?

- Tak - Skłamał brunet. Nie mógł odpędzić myśli od chłopaka poznanego dzisiaj i ich jutrzejszej kawie.

- O czym tak intensywnie myślisz? - Zapytał zaciekawiony Blondyn.

- Chce rzucić prace, nie kręci mnie tak jak kiedyś chce z tobą wyjechać pozwiedzać świat, adoptować dzieci. - Wyrzucił z siebie na jednym wdechu Harry.

-  Jedyne co możesz adoptować to chomika - Powiedział Draco wstając od stołu. - Jak ty sobie to wyobrażasz? Rzucić prace? I co gdzie będziemy mieszkać z czego się utrzymywać? Ty w ogóle myślisz czasami? - Krzyknął Draco.

- Nie było tematu.

- Właśnie że był, myślałem że spędzimy ten wieczór razem a ty znowu wyskakujesz z jakimiś głupotami, pożądanie mnie wkurwiłeś, wychodzę. - Oznajmił chłopak ubierając buty.

Gdy Harry tylko usłyszał trzaśnięcie drzwiami zły popłynęły mu po policzkach.
Rzucił się bezwładnie na kanapę gdy już miał pogrążać się a krainie łez poczuł jak jego telefon zawibrował, wyjął go bez zastanowienia.

Max❤️

(19:48) Jak mija wieczór przystojnemu chłopakowi ze sklepu z winami?

(19:48) Pytasz sam siebie?

  (19:50) Nie głuptsie, ciebie..

  (19:50) Beznadziejnie.

(19:51) Nie podoba mi się to mam nadzieje że jutro uda mi się poprawić ci humor.

(19:52) Liczę na to, do jutra chłopaku ze sklepu z winami.

  (19:52) Do jutra, chłopaku który na mnie wpadł.

Na ustach Harrego zagościł szeroki uśmiech, nikt dawno go nie podrywał, poczuł się doceniony i piękny w takim nastroju usnął z zielonej kanapie.

DO NASTĘPNEGO BUZIAKI

Historia Prawdziwsza ( 2 część )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz