2

149 20 10
                                    

Po powrocie do domu ległam ze zmęczenia na kanapę. Spotkania z Shibą zawsze były męczące. Są dni gdy naprawdę świetnie nam się współpracuje, jednak to rzadkość. Nie mogłam też niestety zasnąć mając w głowie fakt, że muszę jeszcze porozmawiać z Manjiro. Wczoraj przed tym jak mnie zobaczył, było widać w jego oczach zmartwienie. No i dzisiaj wstał przed szóstą. Dlatego też zdecydowałam na razie odpuścić mu to, że o mnie zapomniał i nie odebrał ze stacji. Są sprawy ważne i ważniejsze, a problemy mojego brata zaliczają się do tych drugich. Podczas czekania otrzymałam też SMS-a od Emmy, że śpi dzisiaj u przyjaciółki. Będę musiała ją poznać

Słysząc charakterystyczny dźwięk silnika otworzyłam oczy. Widocznie sam przyjechał. To nawet i lepiej. Założyłam klapki i wyszłam na powitanie blondynowi.

-Czas pogadać młody- kiwnęłam głową wskazując mu aby usiadł na ganku. Dziadek gdzieś wybył, więc mieliśmy zapewnioną prywatność.

-Coś się stało?- zapytał nie rozumiejąc, lub udając że nie rozumie. Zawsze najciężej było mi go rozczytać z rodzeństwa. Byliśmy jednak na tyle podobni, że nawet moje domysły i instynkt rzadko się myliły.

-Raczej ja powinnam zadać to pytanie-westchnęłam zapalając, za wcześniejszą zgodą Mikey'ego papierosa.- Widzę, że coś cię trapi. Wyrzuć to z siebie. Ja nie będę cię oceniać. Wiem, wyjawienie swoich zmartwień jest trudne, jednak będzie ci o wiele lżej.

-Dlaczego musisz mnie tak dobrze znać?-blady uśmiech wkradł mu się na twarz, jednak zaraz na nowo spoważniał.- Jednego z członków gangu pobito, a jego dziewczynę zgwałcono na jego oczach. Gdyby tego było mało, posunęli się do wymordowania jego rodziny. Był to przyjaciel Pah-china. Mamy walczyć z gangiem, który za tym stoi, jednak jest on większy i są w nim starsi od nas ludzie. Nie wiem też dlaczego, ale mam złe przeczucie co do tego wszystkiego.

-Złamali jedną z najważniejszych zasad kodeksu delikwenta i zapewne nie była to jednorazowa akcja-zaciągnęłam się przyjemnie drażniącym dymem, układając w głowie kolejne słowa. Sprawa była delikatna i nie dziwię się dlaczego może mieć on złe przeczucia. Starsi przestępcy bez honoru. Mają przewagę liczebną jak i zapewne w sile. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłaby walka jeden na jednego, co prawdopodobnie się nie uda. Grali nieczysto, to nagle nie staną się posłuszni.- Jeżeli chcecie wygrać musicie wybrać teren wam sprzyjający, aby zneutralizować różnicę w liczebności. Niestety zapewne na żadne zasady się nie zgodzą, trzeba więc zebrać jak największą ilość informacji o nich, szczególną uwagę zwracając na ich Asów. W gangach tego typu, jak wiesz, do władzy dochodzi się poprzez siłę. Musicie pamiętać, że nie będą grać czysto, ale z tego zapewne sprawę sobie zdajesz lepiej niż ktokolwiek inny. Macie jakąś datę wstępną walki?

-Trzeci sierpnia, w dzień festiwalu Musashi- ciche przeklniecie wyciekło z moich ust. Będę musiała trochę zmienić moje plany.- Jesteś wtedy na wyjeździe?

-Powinnam była wtedy już wrócić- po prostu będę bardziej sprężała się z robotą.- O informacje nie musisz się martwić zbiorę je dla ciebie.

-Nie będę cię wykorzystywał. Nie masz nic związanego z tą sprawą nawet.

-Jak to nie? Damska solidarność jest wystarczającym powodem. Nigdy nie pozwolę ujść na sucho skurwysynom, którzy biorą wszystko siłą i wbrew czyjejś woli-podniosłam się i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Dziadek wrócił, więc i tak nici z kontynuacji rozmowy.- Przy okazji powiesz mi wszystko co wiecie na ich temat. Nie martw się, wszystko się ułoży. Sam się o tym przekonasz.

***

Przespałam resztę wczorajszego dnia, a dzisiaj od rana siedzę w szkole. Znowu miałam luźniejszy okres, więc mogłam poświęcić go nauce. Pozostał mi tylko jej rok, więc aby tylko wytrwać do jej zakończenia. Wykonałam jeszcze wczoraj telefon, zlecając odpowiedniej osobie poszperanie informacji o przeciwnikach Tomanu.

Kodeks Delikwenta - Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz