Poranek

7 1 0
                                    

Czy to na pewno konieczne?

Uprzedzam z pewnością, że nic im się nie stanie.
To tylko test. 

Test czy umrą? Wysyłanie ich do labiryntu jest beznadziejną opcją.
Nie da się tego inaczej załatwić?

Mówiłam Ci George, to jedyna możliwość, by przeżyć.
Zapewniam cię, że nic im się nie stanie i mamy to pod kontrolą.
Są przecież odporni, a to tylko badania.

~ George ~

Byłem zmęczony, byłem cholernie zmęczony. Spałem na "łóżku" "szpitalnym", aż do momentu, kiedy przez okno obudziły mnie promienie słońca. Nie chciałem wstawać, byłem zbyt zmęczony, pomimo że zasnąłem o ok. 19. Zbyt bardzo byłem zmęczony stresem jaki mi towarzyszył i snem, którego nie mogłem zrozumieć. Chociaż, może po prostu nie chciało mi się wstać z lenistwa?

Nie mogłem przerwać myśli, po mimo że byłem wykończony psychicznie. Cały czas nie wiedziałem co tu robię i co to za miejsce. Wszystko było zbyt popierdolone, by się nad tym zastanawiać, bo i tak niczego nie pamiętam. To wszystko było nie zrozumiałe i się plątało. Do czego nie chciał bym dojść, zawsze dochodziłem do tego samego. Do totalnego braku pamięci. 

Chciałem się wyplątać z tych cholernych zamyśleń, ale nie mogłem. Po prostu nie mogłem. Gdy tylko chciałem się poruszyć by cokolwiek zrobić, moja głowa zaczęła mnie boleć tak, jakbym co najmniej zjadł za dużo loda na raz i ktoś dodatkowo mnie uderzył w głowę.

Poczułem czyiś dotyk na mojej głowie. Był delikatny i przyjemny. Ktokolwiek to był, zaczął bawić się delikatnie moimi włosami. Przyjemne to było, ale mógł być to każdy. Po za Dreamem nikogo tu nie znałem, a ludzie mogą być różni. Jeszcze się okaże, że w tym gównie mają jakiegoś pedofila co jest gejem.

Szybko się odwróciłem, by zobaczyć kto to jest. Moim oczom ukazał cię Clay, który właśnie zabierał rękę z mojej głowy. Przepięknie się uśmiechał i patrzył mi się głęboko w oczy. Poczułem się wtedy, jakbym go już wcześniej znał i był moim przyjacielem. 

- Wstawaj, na wycieczkę idziemy - i wtedy z mój dzień już się zapewne cały popsuł, bo musiałem ruszyć się z łóżka. To było najgorsze. Nie ma niczego gorszego niż kazanie komuś przestać się lenić i idź się ubrać. Faktycznie, później można wrócić i znowu iść się lenić, ale w ubraniu to nie to samo. Nawet w dresach, cały czas te ubrania nie są takie luźne jak piżama. Czułem, że mogę się rozbeczeć na myśl, żeby pożegnać się z łóżkiem i przyjemnym ciepłem od pościeli. ( Brunecik ma depresje D: )

 - Kiedy mi się nie chce - powiedziałem zaspanym głosem przeciągając się jakoś na łóżku. Moje oczy były praktycznie zlepione, a ja nie miałem najmniejszej chęci do zrobienia czegokolwiek. Wtuliłem się tylko w pościel jeszcze bardziej. 

- Wstawaj, bo wezmę cię siłą - odezwał się tylko zielonooki, mówiąc trochę bardziej poważniejszym głosem, pod pretekstem żartu.

~ Dream ~

Nie wierzę. Do strefy przybył leń. Ktokolwiek go tutaj przysyłał, chyba musiał mieć niepokoleii w głowie. Wszyscy musza tutaj pracować, a ten śpioch zamierza być królewiczem i nie robić nic. Chociaż, w sumie był dość uroczy, kiedy był cały zaspany i wtulony w kołdrę. Mógł bym się tak na niego w nieskończoność patrzeć, bo naprawdę ślicznie i uroczo wyglądał, ale to nie ja tu ustalam zasady. Jak chce sobie zrobić wolne, to musi na kolanach Phila błagać.

- Wstawaj książę, bo cię siłą wezmę

- aghhhhhh, nie chcę mi się

- To ci się zachce

- Nie zachce mi się, a po za tym nie nazywaj mnie tak - był taki uroczy jak próbował się kłócić.

-  Bo co? Nie wydaje mi się, żebyś był silniejszy ode mnie - mówiąc to zaśmiałem się lekko. Był naprawdę szczupły i dość mały, a przynajmniej mniejszy ode mnie. Dawało mi to sporą przewagę, a po za tym, on wyglądał jak pick me 15 latek. 

- Jak ja ci zaraz przypierdolę - chłopak wstał i podszedł wkurzony w moją stronę. To tak komicznie wyglądało, jak dzieciak co ma max. 50 kg i jakieś 170 cm wzrostu, wyciągnięty z bajki, podchodzi do mężczyzny który ma ok. 190 cm wzrostu i jest dobrze zbudowany. Jakby nas na bokserski ring wystawili, to ja bym nawet nie drgnął, a on by wyczerpał swoje całe siły prubując chociaż by mnie ruszyć o milimetr. 

Podszedł do mnie i zaczął z całej siły mi wciskać ręce w brzuch, próbując mnie przesuną czy tam uderzyć. Trudno było to określić, skoro on nawet nie dał rady mnie przesunąć. Nawet 10 sekund nie minęło, a on się zrobił cały czerwony z wyczerpania.

Stałem spokojnie, a moje ręce były luźno opuszczone. moja głowa była luźno skierowana w dół. Patrzyłem się na niego i widziałem tylko jak się męczy, a ja jakby nigdy nic, stałem i się nie ruszałem.

- Dobra, spokój, bo jesteś tak silny, że tej siły to ci na spacer zabraknie. - powiedziałem to pod pretekstem żartu, był naprawdę tak uroczy w każdym momencie.

Odsunął się ode mnie. Popatrzył się na mnie i przekręcił swoją głowę odrobinę w jego prawo. Jago mina wyglądała jakby co najmniej miał mnie za chwilę zamordować.

- No wiesz co, hamski jesteś

- Mam na imię Clay, nie "Hamski" - zacząłem go przedrzeźniać, był tak uroczy kiedy się wkurzał.

- Japierdole, kurwa dupe ogaranij

- ej ej ej, bez takich mi tu słownictw, a po za tym, sam ją ogarnij bo mamy spóźnienie

- Kurwa, nie chce mi się

- To Ci się zachce, każdy ma tu obowiązki, ty się ciesz że przez następne 4 dni ich nie będziesz mieć, bo jeszcze nie masz przydzielonego stanowiska

- Czego znowu? Jakie znowu stanowiska

- Ubierz się, to Ci na pytania podpowiadam - Wygrałem. Nie miał już żadnych argumentów.

- A gdzie mam ubrania? - już miałem wychodzić, a ten debil znowu ma jakieś pytania.

- Ty książę przestań tyle pytań zadawać - powiedziałem rzucając mu ubrania. Sam wyszedłem z pokoju.

~~~

I kolejny rozdział.
Jakoś zachciało mi się pisać wattpada jak obejrzałem Squid Game XD

949 słów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 05, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The maze || DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz