-Nie masz już dosyć?- te słowa przeszkodziły mi w wypiciu kolejnego kolorowego shota, postanowiłam nie odpowiadać tylko wypić to co miałam w ręku uważając że osoba która stoi obok mnie, zrozumie przekaz. -Wiesz że jeśli zaraz nie przestaniesz to cię wezmę stąd na siłę?- chyba jednak nie zrozumiała przekazu bo dodała te słowa ta sama osoba co przed chwilą, ale przez ilość alkoholu która płynęła w mojej krwi nie rozpoznałam głosu osoby mówiącej.
-Mhmmm supeeer.-tylko tyle udało mi się powiedzieć, a raczej wybełkotać.
Po chwili osoba z którą prowadziłam konwersacje, albo raczej osoba która próbowała ze mną ją przeprowadzić złapała mnie za ramiona unosząc z hokera po czym stawiając na ziemi dalej mnie asekurując.Tak...- tylko tyle pamiętam z mojego wczorajszego wieczoru, a później prześwity taksówki i wchodzenia do domu z nieznajomym... nic więcej.
Jest jedno pytanie kim był ten nieznajomy i skąd wiedział gdzie mieszkam bo sama nie powiedziała bym takich informacji nieznajomemu...?
Nie mógł chcieć źle bo gdy się obudziłam w moim mieszkaniu nikogo nie było, ja byłam ubrana tak jak wczorajszego wieczoru wychodziłam, a z torebki nic nie było ruszone. Może się mylę z tym że nie chciał dla mnie źle albo naprawde chciał mi coś zrobić, a moja chore urojenie że ktoś mnie obserwuje i chce mi coś zrobić nareszcie nabierze sensu.Postanowiłam wstać i zobaczyć czy w moim mieszkaniu nikogo nie ma. Wszystko wydawało się stać na swoim miejscu, wyszłam ze swojego łóżka dookoła rozglądając się sama nie wiem za czym. Stało tu jedynie duże sypialniane łóżko, szafa z wielkim lustrem na przeciw tego łóżka, zwisająca szafka z książkami i szafka nocna z małą lampeczką i jakąś zieloną roślinką (którą kupiłam bo była ładna).
Nie słyszałam niczego podejrzliwego więc powoli uchyliłam drzwi i starając się jak najciszej wyszłam z pokoju. Stawiając dwa kroki po szarych panelach przeszłam przez przed pokój który był cały biały a na ścianach zawieszone były obrazy. W dalszym czasie nic nie słyszałam więc już pewniejszym krokiem weszłam do salonu. W nim także wydawało się wszystko na miejscu, później kuchnia, pokój gościny i przed pokój.
Wchodząc do przedpokoju rozejrzałam się szybko i na pierwszy rzut oka nie było nic widać a po chwili ujrzałam kartkę włożoną między drzwi a futrynę. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać wiec uchyliłam drzwi i ją wyciągnęłam, a na niej starannym pisemem zostało napisane:Dziś 09.04.2021 o 22 czekam na ciebie w klubie Lux i mam nadzieje że się zjawisz i nie będę musiał sam się fatygować do ciebie. Lobby nr.2 czekam na ciebie słońce.
~Lancaster
O chuj.
Tylko tyle udało mi się wydobyć...
Lancaster
Myślałam że mój ojciec wszystko załatwił. Mieli mi przecież dać dwa lata.
DWA PIEPRZONE LATA!
A tu do jasnej cholernie zjawiają się po roku.
Wiedziałam że ta chwila kiedyś nastąpi lecz nie myślałam że teraz.
Aliquam resurrectio mortuorum
CZYTASZ
Don't Blame Me For Falling
RomanceBo w końcu musiał natrzeć ten czas, aby powrócić z martwych. Vita non est aeterna