Dlaczego ja?...

"Mecz kosza"

Następnego dnia po lekcjach poszłyśmy na boisko szkolne z Kate by oglądać jak chłopaki grają. Gdy zajęliśmy miejsca Kate się przypomniało o bardzo ważnej sprawie której rzekomo miała mi powiedzieć wczoraj ale zapomniała.(Chciałabym tylko przypomnieć, że Kate jest zdolna do zapominania nawet drobnej rzeczy nie to co przeciętny człowiek) No i zaczęła mówić:

- Teraz musisz mi pomóc tak jak ja zawsze tobie

- Ok. Tylko muszę wiedzieć w czym

- No bo...

- Widziałaś wczoraj tego gościa co przyszedł z Karolem? Nie?

- No tak. To Norbert a co?

- Skąd to wiesz!?

- Chodziłam z nim do podstawówki, ale to mało istotne

- Dobra

- Bo... On...

- Ci się podoba?

- Nie skądże

- Yhym.. widać Kate, mnie nie nie oszukasz

- No dobra

- Ale czy on nie jest słodki ?

- Ahhh.. Kate Co ja z tobą mam - odetchnęłam

-A w czym mam Ci konkretnie pomóc?

- Chce się z nim poznać

- W końcu to kolega...

- Dobra dobra już

- To jak?

- Niech będzie - i tak zakończyliśmy rozmowę przed samym rozpoczęciem się meczu.

Mecz zakończył się wygraną 7:5 dla Karola, Norberta i ich 2 kolegów a przegraną dla strony przeciwnej. Byłyśmy dumne z chłopaków i po meczu Kate zaciągnęła mnie by im pogratulować mimo że to był mecz tylko dla znajomych. 

Gdy podeszłyśmy do nich to Kate zaczęła rozmowę:

- Naprawdę super graliście !

- Dzięki ale to nic po prostu zwykła gra

- Aj tam zwykła ważne, że emocjonująca!

- Idziecie z nami na stołówkę?

- Możemy iść. Jestem w sumie głodna.

- A ty Mela?

- Mogę iść - odpowiedziałam

I wtedy poszliśmy na stołówkę szkolną i zajęliśmy pierwszy wolny stolik jaki udało się znaleźć. Po zakończeniu lekcji spotkałam się u mnie w domu z Kate by obmyślić plan  naszej nocki którą miałyśmy zamiar zrobić po jutrze. Gdy nasze spotkanie dobiegło końca poszłam się uczyć na kartkówkę z biologii i matematyki na następny dzień.