11.

134 15 0
                                    

-Co ciebie tak dręczy?-Zapytał przerywając tym ciszę.

-Nic.-Wzruszyła ramionami.

-Niech zgadnie.-Zaczął,masując swoją brodę.-Chodzi o Marcela?

-Nik.-Sapnęła spoglądając na niego.-Nie chodzi o niego.

Westchnęła powoli idąc w kierunku czerwonego fotela.

-Wiesz dobrze,że nie przepadam za kłamcami pod moim dachem.-Odparł, wskazując na pomieszczenie.-Zaprzeczysz?Lub masz coś do dodania?

Ciszę przerywał tylko tykający zegar w tle.

-Powtórze nic mnie z nim nie łaczy.-Szepnęła.

-Hmm..na tą chwile uznajmy,że ci wierzę. -Odparł.-Ale jeśli,kłamiesz nieskończy się,dla ciebie dobrze...

Po wypowiedzianych słowach Rebekah została sama w pomieszczeniu.
Z ogromnym mętlikiem w głowie.

-Jednak szkoda,że nie znasz całej prawdy...

Klaus|Mikaelson|Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz