2

70 3 0
                                    

Po około dziesięciu minutach siedziałam już z Elizabeth w kuchni popijając herbatę i zajadając się ciastem które sama zrobiła
-Umm jak ty to robisz to jest świetne- powiedziałam z zapchaną buzią
- Lata praktyki i miłości- odpowiedziała patrząc na kawałek pokrojonego ciasta na talerzyku
- To znaczy? - spytałam nie rozumiejąc
- Byłam cukiernikiem zanim tutaj trafiłam,  znałam się dobrze z twoją ciocią Hildzią to ona nauczyła mnie robić to ciasto - wtedy pomyślałam o ciociach i o tym jak za nimi tęskniłam
- Naprawdę? swoją drogą będę musiała kiedyś je odwiedzić- powiedziałam trochę zanurzona
- Pozdrów ją ode mnie- uśmiechnęła się  mile a mój humor automatycznie się poprawił
- Tak zrobię - powiedziałam- przepraszam Elizabeth ale muszę już się zbierać muszę posiedzieć na tronie- przytuliłam kobietę i podziękowałam za wszystko po czym poszłam na tron gdzie był ojciec chyba zdenerwowany
- Gdzie byłaś?-spytał
- Byłam u siebie- skłamałam
- Doskonale wiesz że wyczuwam każde kłamstwo na kilometr w końcu jestem królem kłamstw , a teraz odpowiedz na moje pytanie ponownie,  gdzie byłaś? - mówił jak zawsze z powagą
- Byłam u Elizabeth, przepraszam- powiedziałam ze skuloną głową
- Nie jestem zły, ale powinnaś wiedzieć gdzie jest twoje miejsce , czy to jest dla ciebie zrozumiałe? Królowa nie powinna zadawać się ze służbą, brakuje ci kogoś lub czegoś?
- Trochę moich śmiertelnych przyjaciół a tak to wszystko w porządku- powiedziałam z udawanym uśmiechem
- Dobrze - powiedział bez uczuć- poczynie pewne kroki o których niebawem się dowiesz
- Mam pytanie tato
- Wobec tego słucham
- Czy u ciebie wszystko w porządku? - spytałam podchwytliwe
- Powiedzmy... Lilith, z nią mam w ostatnim czasie problemy
- Dobrze że jesteśmy ze sobą szczerzy- powiedziałam i udałam się w stronę swojego pokoju
- Impreza na twoją część za równą godzinę ! - krzyknął, zamknęłam drzwi od swojej komnaty i podeszłam do krzesła przy mojej toaetce na której była piękna czerwona suknia z liścikiem na którym było napisane
          Mam nadzieję że ją założysz
         dzisiejszej nocy, myślę
         że ci się podoba
                                              ~Caliban~
Co Caliban? Co jest, że on mi daje prezent, a może to jakaś zasadzka? Swoją drogą była bardzo ładna i w moim typie. Byłam bardzo ciekawa o co mu chodzi bo w ostatnim czasie nasza relacja dosyć dziwnie wygląda. Z wrogów na dobrych znajomych? Nie wiem jak określić tą relację w każdym razie dziwna. Zastanawiałam się przez dłuższą chwilę czy ją ubrać, ale stwierdziłam, że zaryzykuję. Poprawiłam makijaż i w sumie byłam już gotowa. Spojrzałam jeszcze raz w lustro ta sukienka idealnie na mnie leżała. Zerknełam na zegar który wisiał nad moją toaletką , zostało jeszcze równe 10 minut. Postanowiłam , że pójdę do wielkiej sali i zobaczę jak przygotowania do tej całej potańcówki.
Zapowiadała się dosyć huczna impreza.
Było już kilka osób jednak nikogo z nich nie znałam no może tylko z widzenia.
- Jak ci się podoba królowo- powiedziała Lilith surowo z resztą tak jak zawsze
- Jest świetnie- powiedziałam z uśmiechem
- To dobrze bo poświęciłam prawie cały dzień na przygotowanie tej całej szopki
- Lilith
- No co- powiedziała wzdychając
- Trochę się wyluzuj jesteś cały czas spięta- powiedziałam niczym ciocia Hilda za dobrych czasów
- Wybacz , ale w moim przypadku to nierealne - powiedziała i odeszła
- Na anioła- powiedziałam do siebie coraz gorzej z nią no nic teraz muszę czekać, usiadłam na tronie i patrzyłam co się dzieje wokół mnie gości było coraz więcej, ale nadal nie było Calibana byłam ciekawa jego reakcji na ten cały prezent i bałam się zarazem bo to w końcu potańcówka i jak mnie zaprosi do tańca to będzie hit wszystkiego no ale wiadomo nie odmówię bo mi nie wypada jako królowej i w ogóle nie wypada także jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce to z nim po prostu zatańczę

Sabrina & Caliban love story ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz