Od alkoholu pękała mi głowa....
Miałem mroczki prze oczami...
W okół było pełno ludzi..————————————————-
Obudziłem się w dosyć ciasnym, ale przytulnym pomieszczeniu..
Co się wczoraj wydarzyło?..
Chyba znowu za dużo wypiłem..
Pewnie mój stary przyjaciel zaprowadził mnie na zaplecze baru gdy spałem. Zawsze kiedy za dużo wypiję i zasypiam, kładzie mnie na kocu w zapleczu i tam spędzam resztę nocy.Wstałem i udałem się do drzwi. Poszedłem do łazienki dla personelu gdzie ogarnąłem się trochę.
Właściciela posiadłości nie było, więc po prostu wyszedłem.
Nahh.. w kółko to samo..
~Naprawdę nic nie może się zmienić w moim nudnym życiu? ~
Te czynności powtarzają się niemalże ciągle...
Po mimo mojego prestiżowego wyglądu i niezwykłego uroku, w środku jestem upitym bezdomnym, chcącym tylko zapomnieć o wszystkim.Nie mam dokąd pójść, po prostu idę przed siebie, a po zmroku wracam do baru i ..
~chuj wie co robię bo nie pamiętam~
..i tak ciągle..
Skoro i tak nic nie znaczę i nie mam co robić na tym świecie od 2 tysięcy lat, to może nie powinienem sprawiać innym trudu i po prostu zniknąć z tego świata..
Beze mnie było by im lepiej, mi też..
To chyba koniec...