Następnego dnia.
Miałem już wracać do knajpki, ale dostałem powiadomienie.
————— Pan Robert ——————
-Moja damo, spotkajmy się w barze za 30 min.
Ok do zoba-
——————— ——————
..Odpisałem.
Jaki typ no złoto XD
W sumie to miałem tam właśnie iść, więc luz.
————————————-
Minęło 30 minut, byłem już na miejscu i czekałem na dziada.Przyszedł. Nosz w końcu.
Miał na sobie czarny garnitur i czerwone róże.
Znowu się tak wystroił? Lol po co?? A te róże?
~no chyba nie.~
-Witam Cię piękna. Tak sobie myślałem, że skoro dogadujemy się, a ty masz trudną sytuację, mógłbym cię przygarnąć i odmienić twoje życie.- uśmiechnął się tajemniczo i wręczył mi róże.
———————-
Ej.
dobra.
wait.
zwolnij kolego.
WTF.
Chociaż tak na serio, to gdybym się zgodził mogło by być ciekawie...
Ale mama zawsze mówiła, żeby nie ufać nie znajomym...
A no tak, nie mam mamy.
...
Okay bitches, przed wami stoi legenda.
raz się żyje kochani. #YOLO
Jestem taki krejzi UwU
—————————--Oh really?- sory, musiałem się upewnić. Wziąłem od niego kwiaty.
- Oczywiście.- xD?
-hmm.....no dobrze, tylko mnie nie zabij czy coś- uśmiechnąłem się. Co ja robie ze swoim życiem. Diluc ratuj.
-Chodź ze mną- powiedział.———-
Wyszliśmy z baru.
Za nim był mały parking i pełno różnych samochodów. Jeden z nich się bardzo wyróżniał.ŁO PANIE JAKA FURA WYCZESANAAA
TO JEGO?!?!?
- Wsiadaj- no ja nie mogę.
-w-w-woww....t-tak..już..- zaniemówiłem.
——————Gdy wsiadłem poczułem jakiś dziwny zapach, po którym zachciało mi się spać.
Zasnąłem. O nie.
————————