♪Pov: Wilbur♪
Nie wiem co mam o tym myśleć. Czuję do niej coś więcej niż do przyjaciółki, ale co jeżeli ja jestem dla niej tylko przyjacielem? Może zadzwonię do Phila i z nim o tym pogadam, on ma większe doświadczenia z kobietami niż ja. Miałem w życiu może dwa związki ale obydwa rozpadły się po miesiącu a więc, nie mam takiego doświadczenia jak on. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Kate:
- Nad czym tak myślisz??
- Myślałem o niebieskich migdałach.
- Coś ci nie wierzę.
- Cóż.
- Wilbur powiedz mi co cię trapi. - brunetka stanęła przede mną, chwyciła mnie za ręce i spojrzała na mnie. Zbliżyłem moja twarz do jej i spojrzałem jej w oczy
- Dowiesz się w swoim czasie. - powiedziałem i pacnąłem ją w nos.
- No weź.
- Nie, jak na razie to tajemnica, dowiesz się za niedługo.
- Ale jak mnie oszukasz to zobaczysz.
- Spokojnie moja droga, spokojnie.
Nie chciałem jej jeszcze o tym mówić. Jak na razie chce cieszyć się chwilą. Jak tylko wrócimy do domu to porozmawiam o tym z Philem.
Spacerowaliśmy z Kate jeszcze jakąś godzinkę aż przypomnieliśmy sobie o naszej, już prawie pustej lodówce:
- Wilbur.
- Tak moja pani?
- Po pierwsze nie twoja a po drugie trzeba zrobić zakupy bo z tego co pamiętam w naszej lodówce świeci pustkami.
- Pustkami w lodówce zajmiemy się później jak na razie musimy pomyśleć co teraz robimy. Możemy albo chodzić dalej albo wrócić do domu, chyba, że ty masz jakiś inny pomysł.
- Nie mam. Wybieram tą drugą opcję.
Szedłem z brunetką koło drogi, po około 10 minutach drogi było już widać nasz samochód. Koło niego stały 3 dziewczyny, które robiły sobie przy nim zdjęcia.
- Daj kluczyki. - powiedziała do mnie Kate.
- Ale po co?
- Mam fajny plan. - odpowiedziała mi dziewczyna ja zrobiłem to o co mnie prosiła - Żeby mój plan się udał zostań tutaj a jak zobaczysz, że włączam auto, to wejdź do akcji.
- No dobrze. - zgodziłem się na jej plan nie wiedząc co chce zrobić. Stałem tam gdzie Kate mk kazała i patrzyłem.
-No szybko, zrób mi jeszcze parę zdjęć przy tym aucie.
- Już się...
- Ej ej ej, złaźcie mi z tego samochodu bo jeszcze porysujecie.
- O kto to tu przyszedł, nie odzywaj się na temat tego samochodu bo nawet twój nie jest. - powiedziała ta babka, która siedziała z przodu samochodu.
- Ah tak? - Kate wyjęła kluczyki z torebki i włączyła auto, to był dla mnie sygnał. Podszedłem i kontynuowałem rozmowę:
- O widzę, że komuś się to moje auto spodobało. A teraz uciekajcie póki możecie albo wezwę policję.
- Pff bo myślisz że ja się ciebie boję? - próbowała mnie zgasić ta co siedziała na aucie.
- No dobrze, skoro tak to dzwonię. - już zaczynałem wybierać numer na policję ale ta druga rzekła:
- Proszę cię, nie dzwoń, my już sobie pójdziemy.
- Dobrze, dowiedzenia. - powiedziałem i mrugnąłem Kate na znak, że ma włączyć auto.
Weszliśmy i wyjechaliśmy.
- Kurde fanecznki aut się znalazły. - przerwała tą jak dla mnie niezręczną ciszę Kate.
- Racja. Jakby porysowały to nie wiem co bym im zrobił, tym bardziej, że to auto jest wypożyczone.
- Święta prawda, pewnie musiałbyś im płacić strasznie duże pieniądze patrząc się, jaka to marka.
- Właściciel by mnie chyba zabił.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę aż nagle dojechaliśmy do domu. Podróż minęła mi bardzo szybko a jak Kate robiła kolację, ja napisałem do Phila wiadomość z zapytaniem czy może porozmawiać. Na odpowiedź nie czekałem długo. Po jakiś 10 minutach odpisał, że może.
- Kate idę się przejść, wrócę za jakąś godzinkę. - krzyknąłem aby brunetka usłyszała.
- A gdzie idziesz?
- Idę pozwiedzać okolice aby znaleźć miejsce gdzie będę mógł cię jutro zabrać. - odpowiedziałem pół prawdą a pół kłamstwem.
- Oh jak słodko. Tylko wróć za niedługo bo będę się martwić.
- Rozumiem moja droga, to do zobaczenia.
- Byee. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy dziewczyna. Gdy odeszłem trochę od domu, wyjąłem telefon i wybrałem numer do Philzy.
- Siema stary, czego potrzebujesz? Poczekaj niech zgadnę. Jakąś porada miłosna?
- Trafiłeś.
- I myślę że chodzi o Kate.
- Odpowiedź brzmi tak jak poprzednia. Czuję do niej coś więcej niż przyjaciółkę, ale boję się, że albo mnie odrzuci albo ja jej zrobię "nadzieję" a później mi się nie będzie podobać. A co jeżeli ...
- WILL, MÓWIŁEM CI JUŻ, ŻEBYŚ NIE BYŁ AŻ TAKIM PESYMISTĄ. Pomyśl pozytywnie. A co jeżeli ty też się jej podobasz? Znajdź jakieś wyjątkowe miejsce i ją tam jutro zabierz. Gdy zrobisz jakimś cudem jakąś atmosferę to jej powiesz. Będziesz musiał powiedzieć jej to prosto z mostu, nie ma innego sposobu.
- Phil, chyba znalazłem to miejsce. - powiedziałem nagle a następnie zrobiłem zdjęcie i wysłałem do Phila.
- Moim zdaniem zajebiste miejsce. Wracaj do domu, żeby się nie martwiła. Po drodze możesz jeszcze wejść do na przykład maka wsiąść jej jedzenie na poprawę humoru.
- Dzięki za radę. Do zobaczenia i jeszcze raz dzięki. - podziękowałem.
- Nie ma za co, trzymam kciuki. Jak zrealizujesz swój plan to mi napisz jak wyszło.
- Spoko a teraz pa.
- Papa.
Ruszyłem w stronę maka, zamówiłem mi i Kate jakiś zestaw i poszedłem w stronę mieszkania.
- Już jestem! - krzyknąłem gdy wszedłem.
- Jestem w salonie! - odpowiedziała brunetka. Ściągnąłem buty i skierowałem się do salonu. Usiadłem koło Kate. - Wilbur mam pytanie.
- Spoczko mów. - powiedziałem z uśmiechem.
- Czy ja...
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
NO I MOJI MILI POLSAT.
Miłego wieczoru dnia czy od tam u was jest.
!Nie sprawdzane i pisane jakiś 2 dni a więc nie wiem jak będzie to wyglądać!