Rozdział 1

917 37 12
                                    

Jako dziecko powtarzano mi,  że jestem jak smok w historii o królewnie  zamkniętej  w wieży. Z  czasem zrozumiałem,  że to prawda gdy urodziła się moja siostra Lennor.

Gdy patrzyłem na nią jako dziecko gdy była jeszcze w  kołysce ojciec powtarzał mi,  że będziemy musieli ją chronić od  zła i złych ludzi. Właśnie dlatego nazywał nas smokiem, a  moją maleńką siostrę księżniczką.

Z  czasem  zrozumiałem od  jakiego  zła musiałem chronić moją siostrę. Lennor'a  była pierwszą córką  nasze ojca. Nazywana była  księżniczką przez  całą naszą rodzinę. 

Jako najstarszy musiałem chronić swoje rodzeństwo od  zła.  Nie tylko Lennor,  ale także bliźniaki.  Maira  i Amias'a. 

Ja zajmowałem się  zniszczeniem zła,  a oni mieli się  nie wychylać. Do czasu...

Valiant  Da Valle

Trzy lata  wcześniej

W  moje  urodziny  tradycją było wyjście do restauracji,  a  dokładnie w  miejsce  gdzie moi  rodzice  się  pogodzili,  a  później ojciec  oświadczył się  mamie  na plaży.  Plaża była kolejnym  miejscem  gdzie moi rodzice  chodzili  na  randki.  W  całej tej  otoczce  niebezpiecznego  życia potrafili  znaleźć czas  dla siebie i  dalej  pielęgnować to  uczucie  jakie  stworzyli  przez  lata.

Urodziny  były dniem  gdzie  spędzaliśmy razem czas  i  wychodziliśmy na obiad  do  restauracji Saoirse.  Wiele razy  cieszyłem się z  tego,   że mamy  aż tak wielką rodzinę, ale bycie  najstarszym  dzieckiem i  dziedzicem  wszystkiego na co  pracowała moja  rodzina było ciężarem. 

Dzisiaj  kończyłem szesnaście lat i  ani  razu  nie rozmawiałem ze  swoim ojcem poważnie o tym  w  co  wplątana jest nasza rodzina przez  lata. Rozumiałem znacznie  więcej niż wydawało się  moim  rodziców,  widziałem rzeczy  o  których nikomu  nie  mówiłem. 

Nie  które rzeczy musiały pozostać tajemnicą.  Urodziny  były dniem  gdzie wołałem zostać w  swoim  pokoju i nie  wychylać się  z niego  dopóki nie  skończy się  ten koszmarny dzień. 

Pierwszą  osobą,  która weszła do mojego  pokoju  gdy  spałem i postanowiła mnie  obudzić była moja siostra. Lennor'a założyła sobie  ta  śmieszną  czapeczkę na głowę i  wydzierała mi się  nad uchem śpiewać urodzinową piosenkę.  Spodziewałem się  jak co roku  mamy  z  babeczką  i jedną  świeczką, którą  miałem zdmuchnąć,  ale  tym razem  Lennor'a była pierwsza.

—  Proszę cię,  wyjdź dopóki jeszcze dobrze się  nie  dobudziłem. – odparłem przykrywając głowę poduszką. 

—  Myślisz,  że przyszłam tu  z  własnej woli.–  prychnęła. –   To się  niestety pomyliłeś.  Wujek i  tata  chcą cię  widzieć w  gabinecie,  mają z  tobą do  porozmawiania. Wychodzę.  –  zawiadomiła i  wyszła z  pokoju.

Taka  właśnie była moja  siostra.  Była traktowana  jak  księżniczka  i tak się  zachowywała.  Bliźniaki były najmłodsze i  na  wiele mogły sobie pozwolić,  tak  z  mojego  punktu  widzenia. Nasza  czwórka miała  być dla siebie  wsparciem  i  silnym  ogniwem  w  pokonaniu  zła. 

Moja mama zaczęsto używała słowo  złe,  jako  jedyny  z  naszej  czwórki wiedziałem co tak naprawdę znaczy  to  zło.  To  wcale  nie były potwory  z  szafy  czy  spod  łóżka,  te  potwory  były prawdziwe  i  to  byli  ludzie.  Ci  którzy  każdego dnia  pragnęli zniszczyć naszą  rodzinę i wymazać nasze  nazwisko z  gry.

Syn mafii: Nowe zasady| 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz