Georgina
- Nigdzie nie idę - warknęłam i ze wściekłością zrzuciłam z siebie koc, który zaraz potem zsunął się z kanapy i wylądował na ziemi.
- Proszę cię, Georgie - Emily patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, a jej usta drżały ze zdenerwowania - Rodzice nie puszczą mnie samej, a tym bardziej nie będą chcieli ze mną iść. Ten koncert jest moim największym marzeniem!
Spojrzałam w inną stronę. Nie chciałam się rozklejać, a łzy w oczach mojej siostry wcale nie pomagały mi w podjęciu właściwej decyzji.
- Mam już nawet bilety - po raz kolejny usłyszałam jej smutny głos - Proszę, zrobię wszystko, żeby tam być.
- Nie ma mowy - pokręciłam głową - Zapytaj kogoś innego.
- Jesteś okropna! - Emily gwałtownie zerwała się z sofy i oskarżycielsko wskazała na mnie palcem - Siedzisz w tym cholernym mieszkaniu przez połowę swojego życia, nigdy nie wychodzisz, masz wszystko i wszystkich gdzieś! Myślisz tylko o sobie! Kiedyś byłaś inna, byłaś MOJĄ siostrą, a teraz zachowujesz się jak jakaś obca osoba. A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Że nie chcesz mi powiedzieć co takiego stało się pięć lat temu. Co takiego się wydarzyło, że od tamtej pory ani razu nie widziałam, żebyś się uśmiechała! Mam tego dosyć - dziewczynie załamał się głos i natychmiast obróciła się na pięcie, kierując się w stronę pokoju obok. Po chwili usłyszałam trzask drzwi łazienkowych i w salonie zrobiło się cicho.
Patrzyłam się tępo w ścianę, czując, że moje policzki robią się mokre od płynących łez. Poczułam się winna. Winna, że nie potrafiłam powiedzieć Emily prawdy. Okłamywałam ją tyle czasu, omiając jej dociekliwe pytania i wieczne prośby o odrobinę zaufania. Wiedziałam, że moja siostra chciała dla mnie dobrze, ale nadal nie byłam gotowa, żeby jej o tym wszystkim opowiedzieć. Zacisnęłam powieki i odetchnęłam parę razy. Miałam 23 lata, a zachowywałam się jak głupia, niezdecydowana nastolatka.
Po paru minutach udałam się stronę łazienki, w której zamknęła się Emily. Zapukałam cicho, a kiedy po przyłożeniu twarzy do drzwi usłyszałam jej płacz, zrobiło mi się słabo.
- Emily - powiedziałam miękko - Emily, otwórz te drzwi.
- Idź sobie - odezwał się głos po drugiej stronie.
- Przepraszam - westchnęłam i oparłam głowę o ścianę obok - Jest mi tak przykro. Po prostu... Nie jestem w stanie... Obiecuję ci, że wszystkiego się dowiesz. To po prostu trudny temat i na samą myśl o tym mam ochotę rzucić wszystko w cholerę - mówiłam i walczyłam sama ze sobą, żeby się nie rozryczeć - Pojadę z tobą na ten koncert, ale proszę, wybacz mi. Nie chcę, żebyś mnie nienawidziła.
Drzwi nagle się otworzyły i teraz stałam twarzą w twarz ze spuchniętą od płaczu Emily.
- Nie nienawidzę cię - powiedziała, ocierając twarz chusteczką - Naprawdę pojedziesz?
- Pojadę - pokiwałam głową - W końcu to twój ulubiony zespół, nie możesz przegapić takiej okazji, prawda?
Na potwierdzenie swoich słów uśmiechnęłam się lekko, robiąc mały krok do przodu. Emily zaśmiała się i po chwili poczułam, jak rzuca się na mnie w przypływie radości. Wzdrygnęłam się. Tak dawno nie czułam ludzkiego dotyku, tego ciepła. Serce zaczęło mi szybciej bić, a przed oczami widziałam ciemność. Natychmiast odsunęłam się od Emily i udawałam, że wszystko jest jak najbardziej w porządku.
- To jak nazywa się ten zespół? - zapytałam ochoczo.
- Pierce The Veil. Zobaczysz, ci faceci są po prostu niesamowici! - westchnęła podekscytowana Emily i rozmarzonym głosem zaczęła mi opowiadać o tej czwórce mężczyzn, którzy zmienili jej życie na lepsze.
CZYTASZ
The First Punch • Vic Fuentes FF
FanfictionGeorgina nie wychodziła z domu od pięciu lat. Powoli zaczęła zapominać jak wygląda życie poza ścianami jej małego mieszkania w jednym z bloków w San Diego. Unika ludzi, a jedyną osobą, z którą się widuje jest jej młodsza siostra, Emily. To właśnie o...