<3

202 15 20
                                    

Szybkie wprowadzenie, jest to moje pierwsze opublikowane ff zawierajace takie sceny, a do publikacji przekonała mnie Erazeja
Dlatego przepraszam za wszelkie błędy i zachęcam do wyrażenia opinii^^ miłego czytania

_________________________

Była dość ciemna walentynkowa noc, a ulice powoli opustoszały. Mogłoby się wydawać, że całe osiedle które zamieszkiwał Tomura już dawno oddało się w objęcia Morfeusza.
On jednak nie planował iść w te same ślady, i nacisnął lekko klamkę do swojego mieszkania prowadząc za sobą dość zdziwionego bruneta.

Oboje wracali z wyjątkowo udanej randki, którą postanowił zorganizować bliznowaty. Mogłoby się zdawać, że gdyby nie jego inicjatywa, Shigaraki zupełnie zapomniałby o istnieniu tego święta.
Jak się okazało, było jednak zupełnie inaczej.

Ciszę między dwójką przerwał dźwięk zamykania drzwi
-Czyli jednak masz jakiś pomysł na zakończenie tego dnia?- Dabi posłał niewiele niższemu chłopakowi, złośliwy uśmieszek.
-Im więcej będziesz gadał, tym mniejsza szansa, że dowiesz się czegokolwiek- odpowiedział mu czerwonooki, a po jego głosie było słychać, że jest dziś w wyjątkowo dobrym nastroju.

Nie czekając długo, przysunął Todorokiego do ściany, i zaczął poluźniać jego krawat.
Zaraz po tym, ku jeszcze większemu zdziwieniu starszego, pociągnął go za kawałek materiału w stronę sypialni, której to drzwi już nie zamknął.

Dość szybko poczuł na swojej talii czyjeś wścibskie dłonie, które natychmiast zrzucił
-Nie zapędzaj się tak - mruknął do niebieskookiego, i usadził go mało delikatnie, na pościelonym łóżku.

Zaraz po tym, aby nie dać swojemu chłopakowi czasu na reakcje, usiadł okrakiem na jego kolanach, i począł zdejmować garnitur który ten założył na „specjalną" okazje.
Nie minęło wiele czasu, aż jego oczom ukazało się więcej blizn, pokrywających ciało jego partnera.

To jednak w zupełności mu nie przeszkadzało, ani go nie odrzucało, wręcz przeciwnie.
Tomura postanowił podnieść lekko wzrok na Dabiego, co okazało się błędem.

Od razu zaatakowały go, wręcz świecące w cieniu nocy tęczówki, które pochłaniały go niczym drapieżnik ofiarę.
Cieszył się niesamowicie, że nie zapalił światła, dzięki temu nie musiał martwić się o widoczne zaczerwienienia na policzkach i mógł przejść do rzeczy.

Przejechał subtelnie chłodną dłonią po dobrze zbudowanym torsie kochanka. Tym razem to on podniósł na niego wzrok

-Pamiętaj, że ja nigdy nie zapominam o takich świętach - uśmiechnął się psotnie i zsunął się nieco niżej, na kolanach zdezorientowanego chłopaka.

Kątem oka widział jego zaciekawiony wzrok, ale i nie znikający z twarzy uśmiech.
Postanowił w końcu zająć się ich dwójką i dobrał się do paska, a następnie rozporka bliznowatego. Te poszły w ślad koszuli i marynarki, i dość szybko znalazły się na ziemi.

Shigaraki nie mógł nie powstrzymać i zmierzył wzrokiem sylwetkę pod nim, kusząco zagryzając wargę.
- Pogrywasz ze mną..-mruknął już i tak dość mocno podniecony Todoroki. Wiedział, że młodszy stara się wszystko jak najbardziej przeciągnąć, jednak nie zamierzał mu przeszkadzać, bo wiedział, że to może być pierwsza i ostatnia taka jego inicjatywa.

Nie otrzymał odpowiedzi. Został jednak przechylony do tyłu, tak, że poczuł kołdrę pod plecami. Nie mógł zaprzeczyć, iż widok siedzącego na nim i poruszającego subtelnie biodrami kochanka, był jedną z lepszy rzeczy jaką miał okazje ostatnio ujrzeć.

Nie zdążył jednak długo napawać się tym widokiem, gdyż zobaczył, że niebiskowłosy zdążył pozbyć się już całkiem swojego, jak i jego dolnego odzienia. Tym sposobem sam pozostał jedynie w zapiętej prawie do końca koszuli.

- Tym razem to ty bądź grzeczny..- wyszeptał nachylając się delikatnie nad brunetem.
Nie chcąc dalej przedłużać, uniósł i tak stojącego już członka Dabiego i zaczął napierać na niego swoimi tylnymi częściami ciała.
Już wtedy Todoroki poczuł, że młodszy był wcześniej przygotowany.

Jego rozważania jednak przerwał cichy jęk który wyrwał się zza suchych ust.
- Kurwa..- przeklnął pod nosem czerwonooki, czując kochanka całego w sobie.

Odczekał chwilę i zaczął nieznacznie się poruszać, unosząc co chwile biodra, i opuszczając je z cichym plaskiem.
Przy tym starał się powstrzymać wydawanie jakichkolwiek dźwięków, co nie do końca mu wychodziło.
Słysząc westchnienie chłopaka pod sobą, podparł się o jego klatkę piersiową i zaczął dość mocno przyspieszać, czując, że chce więcej.

Zza zaciśniętych ust wyrywało się coraz to więcej westchnień i jęków.
Po dłuższej chwili takiego ujeżdżania, Shigaraki czuł, że ma nogi jak z waty i nie da rady unieść się jeszcze raz, przez co cicho zaskomlał.

Niespodziewanie jednak poczuł duże i ciepłe dłonie na swoich pośladkach, które zaczęły podnosić go i opuszczać w okrutnie szybkim tępie.

-Agh Dabi!- nie mógł już powstrzymać jęków, i z dość dużym trudem rozpiął kolejne dwa guziki swojej koszuli, czując jak bardzo robi mu nie duszno.
Wiedział, że zaraz nie wytrzyma, tak samo jak jego partner, dlatego resztkami sił postanowił się podnieść.

Jednak silne dłonie brutalnie nabiły go z powrotem przez co poczuł jak wypełnia go biała ciecz.

Opadł z głośnym westchnieniem na klatka piersiową Dabiego, klnąc pod nosem, a kiedy już chciał coś powiedzieć, usłyszał głęboki i lekko zachrypnięty głos przy swoim uchu.
- Faktycznie pamiętałeś - uśmiechnął się do niego starszy.
- Oczywiście, że tak- odburknął zmęczony- i spróbuj mieć do mnie znowu pretensje o to, że zawsze tylko ty się starasz..- dodał cicho powoli zasypiając.

Miało to nawiązywać do kłótni która odbyła się między nimi tydzień wcześniej.
Na to niebieskooki jedynie wywrócił oczami, nakrył ich oboje i zamknął śpiącego teraz jak dziecko partnera, całując go delikatnie w czoło.

________________
Ekhem, miłego hallowen koledzy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Shigadabi-walentynkowy epizodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz