14

3 1 0
                                    

Pov.Rose

Podniosłam wzrok i zobaczyłam trzech nieprzytomnych mężczyzn i tak niezwykle dobrze znieśli pierwszą teleportację większość podczas pierwszej teleportacji uzyskuje rany osłaniające poważnie rany stracenie tylko przytomności, to dobry omen, spojrzałam na nich strażnik powietrza, strażnik ognia i mój brat i następca tronu piekieł, sama nie wiem dlaczego zareagowałam akurat tak gdy zobaczyłam strażnika powietrza ale zawsze z strażnikiem powietrza łączy mnie coś więcej, strażnik powietrza jest potężny i jego moc może mnie pokonać nawet ja muszę oddychać ale może mnie też wzmocnić już kilka razy w poprzednich życiach miałam kłopoty z właśnie tym strażnikiem, westchnęłam pora brać się do roboty...

Następca tronu piekła z młodszym bratem dostali takie same listy do kieszeni żeby byli gotowi na mój powrót i przybliżyli się do ojca, Billiusowi założyłam amulet obrońcy strażników więc teraz panuje on nad światłem i mrokiem wyjaśniłam w liście kim teraz jest i że poszłuszy się medalinem z jego przeznaczeniem, wysłałam książąt do ich komnat w pałacu.

Mój brat jest nieprzytomny od ponad tygodnia wiem że jeżeli nie odpocznę nie pociągnę dłużej ale nie potrafiłam go zostawić, nie zauważyłam kiedy pochłonęła mnie ciemność.

Pov.Ronan

Otworzyłem oczy i spojrzałem przed siebie moja siostra spała, wyprostowana przez co wydawała się być przytomna jeżeli ktoś jej nie zna podniosłem się na łokciu i nakryłem jej dłoń swoją, po czym prowadzony jakimś impulsem spojrzałem jej w oczy które błysnęły zielenią, zieleń to kolor gdy ktoś odnajdzie rodzine bez której się wychował.
Usmiechnąłem się szeroko i przyciągnąłem ją do mnie z taką siłą że upadła na na niego i wykorzystująć impet ułożyłem ją tak że miała głowę na mojej klatce piersiowej, poczułem jej oddech który po chwili się uspokoił.
- Jesteś nienormalny - stwierdziła dobitnie a ja się zaśmiałem jej głos był cichy jakby nie chciała zakłócać ciszy - martwiłam się o ciebie - dodała po chwili.
Mrugnąłem zdumiony i spojrzałem na nią przestając się śmiać i uśmiechnąłem się pocałowałem ją w czubek głowy.
- Kiedy wyruszamy na następną misję, moją królowo?- zapytałem równie cicho co ona.
- Jak wydobrzejesz - odparła.
- Jak wydobrzeję? Czy jak uznasz że jestem zdrowy? - zapytałem.
Cisza czyli ta druga opcja nie, no ona jest niemożliwa!
Nakryłem nas kołdrą wiedziałem że jest zmęczona i nie będzie mogła długo walczyć z snem po chwili rozluźniła się co możliwe jest tylko jak śpi objąłem ją ramionami w ochronnym geście i sam pozwoliłem porwać się ciemności....

Strażnicy ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz