Byłam zszokowana. Pierwszą moją myślą było to że ktoś jaja sobie robi. Ale potem pomyślałam, że po co miał by ktos żartować z Jaesa skoro umarł. Długo się zastanawiałam, nawet nie zwracałam uwagi na to że stoję na jakimś ciemnym zadupiu. Gdy już się ocknelam spojrzałam na zegarek.
~ O nie! Minęły już 3 godziny Emily jest już pewnie na miejscu.
Nagle przyszedł SMS ~Masz 5 nieodebranych połączeń od Emily~. Byłam zdenerwowana na maksa nie dość że nie kupiłam wszystkiego co miałam to teraz Emily się wkurzy. Zaczęłam biec ile sił, aby jak najszybciej.
*Perspektywa Emily*
~ Omg no gdzie ona jest! Nie dość że już czekam od 15 min to jeszcze nie zaszłam do sklepu z biżuterią!
*Perspektywa Victorii*
Już jestem na miejscu lecz nie mam się z czego cieszyć normalnie Emily zaraz mnie zabije za to , nawet wzrokiem.
~ Gdzie ty się do jasnej anielki podziewałaś kobieto!?
~ Przepraszam ale.. ~
Tak i w tym momencie zastanawiam się czy mam jej mówić czy nie..w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką więc powinna dochować tajemnicy..
~Ale co?! No do cholery Vicki!! Nie stój jak słup idiotko tylko gadaj!
~Ymm..no..bo.. Yy chodź usiądziemy i ci wszystko powiem..
Byłam strasznie spięta. Nie wiedziałam co mam robić ,ale przecież muszę jej powiedzieć i muszę jej zaufać bo inaczej po prostu mnie ukatrupi..
Usiadłyśmy przy "naszym" stoliku i zamòwiłyśmy to co zwykle, czyli deser lodowy z owocami oraz gofry z bitą śmietaną i poziomkami. No i oczywiście Emily kawę, można powiedzieć że jest ona od niej "uzależniona". Ja nie trawię kawy więc zawsze biorę herbatkę waniliową.
~No a teraz gadaj! Co miałoby cię tak zatrzymać?!~ powiedziała na maksa zła Emily
~ Słuchaj zaczęło się od tego że widziałam wszędzie Jaesa.
~ Że co? Co ty wygadujesz przecież on dawno nie żyje..~Emily mówiła to dziwnym wręcz bardzo dziwnym głosem. Jakby coś ukrywała..dziwiło mnie to ale nie chciałam zwracać uwagi..
~Weź się zamknij i mnie słuchaj! No i potem jak do niego krzyknęłam on spojrzał na mnie i zaczął uciekać. Więc od razu zaczęłam go gonić. Ale się zgubiłam i trafiłam na jakieś ciemne zadupie. I w tym momencie przyszedł mi SMS -Tak to ja.. Ps spotkajmy się...- to było od Jaesa. Wiesz jaka byłam przerażona?! Stałam jak jakaś zamurowana i głòwkowałam co to ma być!
~Umm tak? No ja nie mogę kurde.. Nie chciałabym być na twoim miejscu.. Ooo nie ! Patrz jak już późno muszę lecieć paaa!
Po tych słowach Emily pobiegła pędem do domu. Nie rozumiałam o co jej chodzi. Może rzeczywiście ona coś ukrywa ,podejrzane . Będę musiała się dowiedzieć co tu jest grane.No ale cóż teraz to teraz .Emily mnie opuściła to mogę zrobić dalsze zakupy.
*Perspektywa Emily*
~Szlak! Jaki on jest głupi! Co on sobie myśli! Że co ze będzie wychodzić z... kiedy tylko zechce ! Niech się cieszy póki jeszcze może zaraz jak ja mu dam nie wstanie z swojego łóżka!..*Perspektywa Jaesa *
Kurde.. Tak wiem zrobiłem źle ale co ja ją kocham nie wytrzymam następnego roku bez niej! PO PROSTU NIE! Mam dość uciekam stąd nie moge nie dam rady muszę jej wszytko powiedzieć, ona musi znać prawdę, musi się dowiedzieć kim tak naprawdę jest i kim był jej ojciec ..nawet go nie znała , a jej matka nie chce jej nic powiedzieć!Po tych słowach Jaes się rozpłakał nie wytrzymał już więcej bez Victorii. Co prawda są oni tylko przyjaciółmi ale on ją kochał od zawsze. W tym momencie zaczął się pakować.
*Perspektywa Victorii*
~ Zaraz wreszcie będę w domu. Muszę sobie to wszystko poukładać. Nie rozumiem nic z tego co się dzieje . Mam mętlik w głowie.
Poszłam się przespać z tym wszytkim.Byla 2 w nocy -Zawsze gdy o tej porze się budziłam Jaes do mnie pisał.. zazwyczaj to były jakies zabawne teksty typu "Dziecko małe o tej porze powinno iść spać " . Heh tak wiem to może akurat nie jest śmieszne . No ale ja nigdy nie miałam takiego poczucia humoru jak Jaes. Nie znałam nigdy takiego człowieka jak on. Pełnego życia, uśmiechu , humoru, dobroci, wrażliwości, były też momenty zła , niestety ale Jaes często nie mógł opanować swojego gniewu często ją mu w tym pomagałam...
Gdy tak patrzyłam się na ekran powracaly mi wszystkie wspomnienia.Nagle zadzwonił telefon z nieznanego numeru. Bałam się odbierać ale pomyślałam "A jeśli to Jaes!?"..Więc postanowiłam odebrać
~Halo?
~ Victoria! To ja Jaes.
~ Jeas o matko ty żyjesz więc to prawda! Nie wierzę ~ zaczęłam ryczeć z szczęścia nie mogłam się doczekać spotkania gdy w końcu po tylu latach będę mogła go przytulić, zobaczyć i dać w twarz, że tak powiem za to że się nie pokazywał przez tyle lat..
~ Ej Vicki nie płacz proszę..
~ Okej.. Czemu dzwonisz o tej porze?
~ No jak to czemu?! No przecież żeby ci powiedzieć że masz iść spać dzieciuchu! ~ powiedział śmiejąc się
~ A tak serio?
~ Chce się spotkać. Dziś przed wschodem słońca na naszej górze przy naszym drzewie.
W tym momencie połączenie się urwało . Byłam mega szczęśliwa. Wręcz podekscytowana że wreszcie zobaczę mojego Jaesa!
Była 4:20 szybko się zebrałam i pojechałam na Feliksie do Jaesa. Oczywiście wzięłam też Rosie aby i ona zobaczyła swojego pana. Gdy dotarłam na miejsce była 4:58 o 5:00 miało pokazywać już się słońce. Jaesa nie było. Lecz ja nie przestałam wątpić ani na chwilę. Nagle w oddali zobaczyłam go. Od razu się zerwałam i pobiegłam do niego. On też zaczął biec w moją stronę. Skoczyłam mu na ręce a on mnie przytulił. Zaczęłam płakać a on wraz z mną. W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Na moment spojrzeliśmy na siebie zapłakanymi oczami. Słońce się pojawiło, a on mnie pocałował i powiedział..
~ Kocham cię i już nigdy nie opuszczę..
To było nasze pierwsze spotkanie i pierwszy pocałunek..-------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że wam się podoba. Tym razem dłuższe i tajemnicze.
Następna część niedługo :)
YOU ARE READING
Tajemnica kwiatu
RandomTa opowieść będzie o przeciętnej nastolatce której życie w jednym dniu przewróciło się do "góry nogami"