Rozdział drugi - opowiadanie ¥

11 0 0
                                    

                          Dziewięć dni temu
Daeia bała się jutrzejszego wylotu Wektora, czuła że było w tym coś podejrzanego ale nie była w stanie dokładnie określić co...
może to prezydent znów coś sobie wymyślił ? Albo kolejny sędzia wpadł na genialny pomysł pozbycia się jej brata ?
-Daeia chodź spóźnie się przez ciebie- krzyknął Wektor
-Już idę !
-  Co jest czemu wyglądasz jakbyś zobaczyła szczura ? - Wektor patrzył na nią wzrokiem który był jej niezmiernie bliski
-Znowu to robisz- Daeia popatrzyła na niego z oczami wypełnionymi sentymentem
-Co takiego ?
-Patrzysz się tak na mnie...
- Jak ?
-Tak samo jak w dniu kiedy się poznaliśm.- dodał Wektor odrywając wzrok od Daei i kierując go na niedopięty guzik przy jej szyi po kilku sekundach  ciszy odłożył walizkę na bok i złapał Daeię za kołnierz.
- Co odwalasz ?!- krzyknęła ale on to zignorował , dopiero po dłuższej i  niezręcznej chwili powiedział
-Tyle razy ci mówiłem żebyś się zapinała pod samą szyję gdy wychodzisz na zewnątrz, wiesz co to jest przeziębienie ? Znasz takie słowo ?
-Nie jesteś moim ojcem
-Jestem twoim bratem !
-Nie je..- Daeia na chwilę zamilkła jakby stała nad przepaścią,
jeden mały krok mógłby doprowadzić do katastrofy
-Wiem- Wektor na nią nie patrzył, jego wzrok był skupiony na kapiącym za dziewczyną kranie,

Kap Kap Kap

Zupełna cisza

krople odmierzały sekundy milczenia, drążyły w nich uczucia które z trudem ale i olbrzymim uporem ugniatali w sercach i umysłach- w Daei wstyd ale i złość- w Wektorze zaś niezrozumiały dotąd smutek skąpany jednak w fali wdzięczności, sam do końca nie wiedział za co jest wdzięczny swej... właściwie nie był również pewien  jak ma ją nazywać - siostra- nie była nią; przyjacióka- tym bardziej to nie była jej rola w jego życiu...

Kap

Ostatnia kropla uderzyła w zlew niczym budzik wyznaczając koniec zadumy, dla niego był to znak że musi coś powiedzieć,choćby słowo

-Choćmy już

Złapał za walizkę i chłodnym, dostojnym jak zawsze krokiem powędrował w stronę furtki.

Najciemniej pod latarniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz