Kiedyś miałam swoje priorytety, a teraz, to aby mieć co wypić, zaspokoić się seksualnie, raz na jakiś czas, porozmawiać też lubię, a płacze, kiedy uświadamiam sobie całą prawdę i wiem jak bardzo stoczyłam się. Tylko szkoda, że nikt nie chce mi pomóc, nie jestem dość ważna dla innych, a moją porażkę w życiu mogę jedynie zawdzięczać komu? Meżczyźnie, który nazywa się Marcus. On mi zniszył życie, ale to już nie jest ważne, w tej chwili nic nie jest ważne. Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. Nie użalam się nad sobą, bo wiem, że ktoś tu na świecie ma o wiele gorzej ode mnie i próbuje się podnieść, a ja dalej brnę w to gówno.
CZYTASZ
Drink, fuck, talk, cry.
FanfictionLudzie po alkoholu nie mówią głupot. Są po prostu szczerzy. - Bałem się, że ją stracę. - Przecież ją straciłeś. - Wciąż w to nie wierzę.