Zaproszenie

118 5 4
                                    

''Kim jest Nicolás?'' Zapytała

''On jest niesamowity!'' Powiedział z uśmiechem

''Ile ma lat?'' Pyta, siadając obok niego

''Ma sześć lat'' Odpowiedział jej

''Co?'' Mówi ''Powinieneś być w więzieniu, Pedancie''

''Co ty mówisz? On jest dla mnie jak syn, którego nie mam'' Powiedział przewracając oczami

''Gdzie go spotkałeś?'' Pyta

''Na lotnisku'' Odpowiedział

''Nie wiem, kim jest ten chłopak, ale widzę, że Cię uszczęśliwia'' Przyznała. Dante uśmiechnął się do niej.

''Nie umiem tego wytłumaczyć, ale gdy jestem blisko niego, to czuję się szczęśliwszy i czuję jak moje problemu i smutki znikają. On jest dla mnie naprawdę błogosławieństwem'' Powiedział opierając głowę o kanapę

''Chciałabym poznać tego dzieciaka'' Powiedział, Tina, widząc jak, Dante jest inny, gdy mówi, o chłopcu. Dante zignorował Tinę. Ciągle zastanawiał się czy to co powiedział, Kevin, to prawda. Czy, Kally, naprawdę mogła mieć chłopaka, narzeczonego, albo mieć dzieci? Musiał spotkać się z nią sam na sam i wszystko to wyjaśnić. Westchnął i zakrył twarz poduszką.

***Mieszkanie Kally***
Kally poczuła ulgę, że nie spotkała się z Dantem, nie musiała się tłumaczyć, ale czuła też smutek, bo chciała go spotkać. Zastanawiała się jakby wyglądał. Jasne, widziała go kilka razy w telewizji na wywiadach. Musiała przyznać, że mężczyzna stał się gorętszy niż kiedyś. Obróciła się i zobaczyła śpiącego Nicolás'a z swoimi misiami. Uśmiechnęła się do niego. Ostatnio zauważyła, że jest o wiele szczęśliwszy. Pogłaskała jego włoski. Tak bardzo, przypominał jej Dantego.

***Rano***
''Dzień dobry synku!'' Powiedziała radośnie, Kally, całując go w czoło

''Cześć mamusiu'' Powiedział

''Wyglądasz na szczęśliwego'' Powiedziała, gdy wstał z łóżka

''Jaki jest powód?'' Zapytała się go

''Nic mamusiu'' Uśmiechnął się, Nicolás. Kally uniosła brew. Chłopak spojrzał w ziemie, unikając jej spojrzenia.

''Wiesz, że ja nadal jestem Twoją mamą i wiem, kiedy coś kombinujesz'' Powiedziała

''To nic, mamusiu'' Powiedział swoim słodkim, piskliwym głosikiem, Nicolás

''Wiesz, że to na mnie nie zadziała'' Zaśmiała się

''Obiecujesz, zła, nie będziesz?'' Pyta, Nicolás

Kally uśmiechnęła się szeroko, gdy usłyszała dobór słów, swojego syna

''Obiecuję, co zrobiłeś?'' Pyta

''Mamusiu, pamiętasz tego pana z lotniska?'' Pyta

''Tak, pamiętam'' Odparła

''Zobaczyłem go i się bawiliśmy razem.....'' Powiedział chrapliwym głosem

Kally wybuchła gniewem. Upuściła kubek z herbatą, który niosła dla niego. Obróciła się, żeby na niego spojrzeć.

''Ten pan, nie obcy jest'' Powiedział ''To przyjaciel'' Dodał

''Skąd to wiesz?! Mówiłam, że nie możesz rozmawiać z nieznajomymi! A co jakby Ci coś się stało?!'' Krzyknęła zdrenowana, Kally

''Przepraszam'' Powiedział smutno z łzami w oczach

''Co, jeżeli on by Ci coś zrobił?! Myślisz, że mogłabym żyć, bez Ciebie?!''

''On by mnie nie skrzywdzil'' Powiedział Nicolás

''Nie możesz, się z nim spotykać!'' Krzyknęła

''Mamusiu, nie!'' Krzyknął

''Poznasz innych przyjaciół!'' Odpowiedziała

''Ale, mamusiu, proszę'' Krzyknął i przytulił, Kally, płacząc

Kally nienawidziła patrzeć, jak jej syn płacze. Podniosła go i posadziła na łóżku

''Przestań płakać, wiesz, że mamusia, nie lubi, patrzeć jak płaczesz'' Powiedziała delikatnie. Nicolás przytulili ją w talii.

''Proszę, mamusiu, nie zabieraj mi mojego przyjaciela!'' Powiedział niewyraźnie, przez łzy

''Nie mogę Ci pozwolić spotykać się z nieznajomym mężczyzną. Najpierw muszę go poznać'' Wytłumaczyła, głaszcząc go po włoskach

''Ale, nie spotkasz się z nim sam na sam'' Powiedziała

''Mam jego numer telefonu, zadzwonię i powiem, żeby przyszedł dziś'' Powiedział, Nicolás, ocierając swoje gorzkie łzy

Kally westchnęła. Ciągle zastanawiała się kim jest ten tajemniczy mężczyzna, z którym się zaprzyjaźnił. Miała nadzieję, że jest tak miły jak mówi.

''Mama!'' Krzyczy, wbiegając do salonu gdzie była, Kally

''Przyjdzie na obiad!'' Krzyczy, podekscytowany, Nicolás

''Obiad?! Wiesz, że muszę iść do biura'' Powiedziała. Uśmiech na jego twarzy zniknął

''Dobrze, zadzwonię do biura i powiem, że dziś mnie nie będzie, ale w zamian Ty pomożesz mi w kuchni, okej?'' Powiedziała, Kally

''Dobrze!'' Krzyknął radośnie, przytulając ją

------------------------
To już chyba ostatni rozdział na dziś, ale zastanawiam się czy nie dać jeszcze jednego.
Jak Wam się podoba?

- Olka

Mur między nimi |Dally|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz