XXII

300 26 14
                                    

Y ten no jakies ten no powodzenia w czytaniu

Było coś około 10, George przeglądał coś na telefonie, a Clay dopiero co się przebudzał (tak przez cały czas spał na jego ramieniu mua) Blondyn spojrzał się na bruneta wyraźnie zmieszany podnosząc głowe, ten na to tylko się na niego spojrzał i lekko zaśmiał.
- Co ty robisz na tej wycieczce? - George odłożył telefon.
- Jestem nauczycielem wf'u w innej szkole, ale wzieli mnie przez znajomości i brak opiekuna. - Spojrzał się na niego zaspany.
- Nie wiedziałem.
- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz. - Powiedział i zaczął się patrzeć przed siebie.
- Ty o mnie też. - Prychnął.

W końcu po kilku godzinach męki dojechali na miejsce, wzieli swoje rzeczy i po opanowaniu dzieci przybierali grupy.
- Dobrze, a więc wszyscy opiekunowie to Alex, George, Clay którego zapewne nie znacie, oraz ja, Emily - Odezwała się jakaś laska której totalnie nie kojarzył.
George przejeżdzał rękami po twarzy przez cały czas ze zmęczenia, aż usłyszał swoje imie na co się wzdrygnął.
- A więc. George ma grupe 1, razem z Clay'em, a ja wraz z Alex'em mamy grupe 2. - Potem coś jeszcze gadała ale był tak zmęczony że szczerze to miał to gdzieś.

Najpierw poszli do jakiegoś muzeum, nawet nie wiedział jakie to, druga grupa w tym czasie była gdzieś indziej. Siedzieli tam chyba z godzine, ale w końcu po policzeniu dzieci wyszli. Było coś około 18 gdy wychodzili z na szczęście już ostatniej „atrakcji". Pojechali autokarem do miejsca gdzie mieli spać.

Były to jakieś domki, po 4 łóżka w jednym. Nauczyciele spali oczywiście w jednym domku.
Na górze, znajdowała się jedna sypialnia z dwuosobowym łóżkiem, i jedna z dwoma oddzielnymi, Alex z Emily odrazu zajeli te pojedyńcze, co George zauważył widząc ich rozkładająych swoje rzeczy. Chłopacy weszli do pokoju, brunet położył torbe na prawą stronę łóżka i na nim usiadł.
- To ja chyba śpie na kanapie. - Westchnął George
- Nie przesadzaj, to tylko dwa dni. - Clay rozpiął swoją torbę i zaczął wyjmować ubrania.
- O dwa dni za dużo.
- Słuchaj George, musimy sobie coś wyjaśnić. -
Blondyn usiadł obok niego. - Wiem, że to co
zrobiłem, bardzo cie zraniło, ale musisz coś zrozumieć. - Popatrzył się na niego. - Wtedy byłem strasznym dupkiem, w sumie to nadal jestem. Ale zrozumiałem że to co zrobiłem było okropne, i strasznie tego żałuje. Szczerze? Ten zakład to była jedna z gorszych decyzji w moim całym życiu, i tak wiem że mi nie ufasz, i mnie nienawidzisz, ale..- tu się zatrzymał.
- Ale co? - Popatrzył na niego.
- Nie ważne. - Wstał z łóżka i poszedł na
dół.

George poszedł za nim, cały czas za nim chodził
i chciał aby Clay mu powiedział co chciał wtedy powiedzieć.
- Sam się domyślisz. - Usiadł na kanapie a George
obok niego.
- No proszee..
- Nie, nie chce. - Brunet oparł głowę o ramie Clay'a
co go zdziwiło.
- Domyślam się. - Powiedział George.
- A więc?
- Nie powiem, bo nie jestem pewien.
- To sam ci powiem, ale gdy będe
gotowy.
- Gotowy? Po co się przygotowywać?
- Kurwa George! - Podniósł lekko głos. - Przez ten cały czas, odkąd się zaprzyjaźniliśmy, zakochałem się w tobie, myślałem że mi przejdzie, zgadnij. Nie! Nie przeszło, byłem jebnięty na głowe bo się zgodziłem
na ten jebany zakład, naprawde cię kochałem, po tym jak wtedy został z tobą karl, wpadłem w jakiś nałóg. Zacząłem chlać, palić, nie miałem na nic sił. Chciałem to zakończyć, ale siedząc na tym budynku nie potrafiłem tego zrobić, i nie zrobiłem tego tylko
i wyłącznie dla ciebie. Nadal cie kocham George, i
nie czuje aby mi miało przejść, z dnia na dzień zakochuje się coraz bardziej, nie śpie w nocy, bo cały
czas myśle o tym jak strasznie zjebałem. - Powiedział, i odwrócił głowę w drugą strone aby
uniknąć kontaktu wzrokowego. - Przepraszam. - Dodał po chwili, a po jego policzku spłyneła łza.
- Ja też. - Położył na nim głowe - Też cie kocham, Clay. Też nie śpie, bo zastanawiam się czy ty byś to w ogóle odwzajemnił. Też wpadłem w nałóg, a jaki to ty
już dobrze wiesz. Też nie miałem na nic sił, i też dla ciebie, się nie poddałem.

Blondyn uśmiechnął się lekko na te słowa i spojrzał na George'a leżącego na jego brzuchu.
- Wiesz, nigdy nie sądziłem że ktoś mógłby
mnie prawdziwie pokochać. - Powiedział Brunet
- Dlaczego?
- Nikt nie chciał kujona który ubiera sie jak z lat 70, w dodatku interesuje go biologia, i nie ma znajomych.
- Widzisz, jednak ktoś się znalazł. - Clay zaśmiał się i pocałował George'a lekko w usta.
Brunet był w chwilowym szoku, ale odwzajemnił
pocałunek.
- To ja nie..nie będe przeszkadzał. - Powiedział Alex
stojąc na schodach, George odwrócił głowę.
- No i dobrze, ja tobie i Emily też nie przeszkadzam.
Ciesze się, że sie rozumiemy. - Zaśmiał się.

Clay grał na nintendo, a brunet leżał obok niego oparty o jego ramie.
- Nie chcesz już iść spać? - Zapytał Clay i odłożył na chwile konsole na bok.
- A ty?
- Trochę.
- A więc, ja też chce. - Wstał a blondyn poszedł za nim.
Obydwoje się przebrali i położyli, George jednak nie mógł zasnąć, tak samo jak i Clay.
- Śpisz? - Odezwał się brunet.
- Nie. - Odpowiedział blondyn, na co George odwrócił się w jego strone i lekko się w niego wtulił.
- Teraz zaśniesz?  - Dodał.
- Tak. - Zachichotał Clay i przytulił się do niego.

~~~~~~~~~
Czeeeść!!! Jestem chora wiec pisze
rodziały, wgl wtf już mikolajki wesolego
czy cos i no milego dzionka!!! chyba fajny ten rodzial nwm sami ocencie!!
~~~~~~~~~~

 You're my yellow || DNF || bez scen 18+!!| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz