Odłożyłam telefon na stolik koło kanapy i poszłam do łazienki pożądanie się odjebać, bo mam dzisiaj plan jechać do klubu i najebać się w trzy dupy.
Wzięłam zimny prysznic, bo takie najbardziej uwielbiam. Jest to jedna z moich miłości i uzależnień. Kiedy wyszłam, owinęłam swoje nagie ciało białym ręcznikiem i zeszłam do pokoju po jakieś fajne ubrania. Przeszukałam pół szafy, a znałam tylko jedna kieckę. Nie chciało mi się dalej szukać, więc zrzuciłam ręcznik z mojego mokrego ciała i włożyłam na siebie kreacje. Gdy kierowałam się w stronę lustra usłyszałam jak jakieś powiadomienie przychodzi mi na telefon. Podeszłam do kanapy i zobaczyłam, że mam jedną nową wiadomość na Instagramie. Wiadomość od Damiano.
Damiano: Cześć... Coraline.. przepraszam. Po prostu kurwa przepraszam. Nie mam, żadnego logicznego wyjaśnienie dlaczego to zrobiłem. Dlaczego zrobiłem to właśnie tobie. Dlaczego codziennie cię okłamywałem i wmawiałem niestworzone historie. Nie wiem dlaczego pisze to dopiero teraz, ale pewnie tak samo jak ty potrzebowałem czasu, żeby wszystko sobie na spokojnie przemyśleć. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że ja kocham tylko ciebie i nikt inny się dla mnie kurwa nie liczy. Przepraszam.
No cóż, muszę mu już odpisać i tak widzi, że odczytałam.
Coraline: Boże Damiano... To tylko słowa. Już nigdy w życiu nie spojrzę na Ciebie tak samo. Zawsze gdy będę patrzeć na twoją osobę, będę miała przed oczyma ten wieczór, kiedy zobaczyłam Ciebie i Giorgie w naszym wspólnym łóżku. Myślisz, że jedno przepraszam wystarczy? Zwykłe "przepraszam" nigdy nie naprawi czegoś co kiedyś zepsułeś. Zwykle "przepraszam" nigdy nie naprawi ran i bólu który mi wyrządziłeś. Każdej nocy, kiedy próbuje zasnąć, mam przed oczami nas. Nas szczęśliwych, z trójka dzieci i domkiem jednorodzinnym w środku lasu. To właśnie mogliśmy być my, gdybyś tego wszystkiego wtedy nie spieprzył. Dalej darze do ciebie jakieś uczucia, ale nie są one już tak silne jak kiedyś. Szczerze? Zepsułeś wszystko Dam.
Damiano: Tak wiem, i cholernie Cię za to przepraszam. Nie wiem co mną wtedy kierowało, i nie wiem dlaczego to zrobiłem. Błagam Cię, spotkajmy się, nie umiem bez Ciebie kurwa żyć, jesteś dla mnie całym światem, i teraz, kiedy w końcu Cię odnalazłem, nie mogę Cię znowu stracić. Proszę, spotkaj się ze mną Coraline.
Coraline: Pierdol się Damiano, nie chce Cię znać.
Kurwa.
Co ja sobie właściwie myślałam odpisując mu w ten sposób. Nie wiem, czy chce przelać na niego cały smutek i złość, którą w sobie tłumie. Nie pozostało mi nic innego tylko zablokowanie go wszędzie, gdzie się da, i wrócenie do życia bez niego. Znowu.Kiedy siedziałam już w klubie przy barze i piłam któregoś drinka z kolei, poczułam zapach mocnych perfum za moimi plecami. Automatycznie się obróciłam i zobaczyłam blondwłosego mężczyznę. Na moje oko miał około 35 lat, ale jak na swój wiek wyglądał bardzo dobrze. Był wysportowany i przystojny. Nagle chłopak usiadł obok mnie, poprosił barmana o dwa drinki. Jeden podał mi, a drugi wypił sam bez mniejszego zastanowienia. Nawet nie zdążyłam mu podziękować, a drink był już w moim gardle.
- Jesteś tu sama? - Spytał nieznajomy.
- Tak. - Odparłam jak głupia. Mężczyzna uśmiechnął się podejrzanie, a później zamówił nam jeszcze po kilku drinkach.Po upływie około 15 minut poczułam, że strasznie kręci mi się w głowie. Nie wiedziałam czy to przez alkohol. Nagle mężczyzna który siedział obok mnie podniósł moja osobę i postawił na ziemi, po czym zaczął kierować się w stronę jakiegoś pomieszczenia.
- Gdzie idziemy? - Spytałam zdziwiona, ale też lekko zestresowana. Nawet nie protestowałam, bo wiedziałam, że jestem pijana i nic mi to nie da, nawet jakbym chciała.
- Zobaczysz, spodoba Ci się. - Odpowiedział zaskakująco spokojnie mój towarzysz.
Kiedy weszliśmy do pomieszczenia od razu zorientowałam się, że to łazienka. Usłyszałam zamykanie zamka od drzwi za moimi plecami, lecz czyjeś ręce uniemożliwiły mi odwrócenie się. Kiedy w końcu udało mi się obrócić zobaczyłam za mną jak i przed mną kilku innych mężczyzn, ale nie zdążyłam się im bardziej przyjrzeć, ponieważ ktoś, zaczął mnie dotykać. Ledwo żywa obróciłam się w stronę napastnika, a gdy już wiedziałam co chcą mi zrobić próbowałam krzyczeć, ale jeden z nich zasłonił mi usta ręką. Chciałam się wyrwać, ale byli za silni, widziałam na ich twarzach tylko te sztuczne i przebiegłe uśmiechy. Nagle dłoń która była na moich ustach zniknęła. Chciałam krzyknąć, ale w ostatniej sekundzie zostałam uderzona metalowym prętem w głowę, po czym upadłam bezsilna na podłogę i zamknęłam powieki. Dalej widziałam tylko ciemność, a czułam tylko przeszywający ból...
_________________________________________O kurde, tego to się chyba nikt nie spodziewał.. Jak wam się podoba?
FloraGrimm
CZYTASZ
DIMMI LE TUE VEARITÀ • Damiano David
FanfictionKażdy człowiek ma swój limit. Limit uczuć. Limit bólu. Limit łez. Limit nienawiści. A nawet limit przeprosin. Czasem ludzie potrafią wytrzymać długo. Długo i cicho, by wyciągnąć wnioski. A potem zebrać się i odejść bez najmniejszych wyjaśnień.