Rozdział 2 (Perspektywa Tori)

62 6 0
                                    

Wtuliłam się w Severusa powoli się przeciągając. On tylko pogładził mnie po plecach i delikatnie pocałował w czoło.
- Musimy wstawać na śniadanie - powiedział.
- Tak wiem... - westchnęłam cicho, odsuwając się by mógł wstać. Mój mąż wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Przeciągnęłam się po raz drugi i spojrzałam na zegarek. Była za 10 siódma. Wstałam zaraz za Sevem i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej szatę Severusa, którą jednym ruchem ręki wyprasowałam i położyłam ją na łóżku. Magia bezróżdżkowa była przeze mnie całkowicie opanowana. Wyciągnęłam dla siebie białą delikatną sukienkę i również ją przeprasowałam.

Odwróciłam się w stronę łóżka na którym chwile wcześniej położyłam szaty Seva

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odwróciłam się w stronę łóżka na którym chwile wcześniej położyłam szaty Seva.
- Ugh, Amber... psik, idź stąd - warknęłam na naszą brązową kotkę.

Czarna szata mojego męża była teraz cała w jej sierści

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czarna szata mojego męża była teraz cała w jej sierści. Westchnęłam próbując strzepać sierść z materiału. W tym momencie do sypialni wrócił Severus. Podałam mu w pełni przygotowaną szatę, którą jakimś cudem udało mi się oczyścić z sierści i weszłam do łazienki. Odkręciłam wodę w wannie i czekając aż się napełni podeszłam do lusterka. Umyłam zęby po czym wybrałam z szafki mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu leśnej polany. Weszłam do wanny, woda mnie relaksowała. Po 20 minutach umyta i zrelaksowana wyszłam z wody i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam do sypialni po czym założyłam białą, czystą bieliznę. I przygotowaną sukienkę.
- Idziemy? - spytałam podchodząc do Severusa, kładąc moje dłonie na jego klatce piersiowej. On tylko położył swoje dłonie na mojej tali i mocno do siebie przyciągnął.
- Tak - szepnął w moje usta, by po chwili złączyć je ze swoimi w namiętnym pocałunku.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Też cię kocham, kochanie - odpowiedział Severus. Chwile później siedzieliśmy w wielkiej sali przy stole. Po paru minutach do sali weszła McGonagall z pierwszorocznymi. Podeszła do stołka z listą i czekała.
- Witajcie nowi uczniowie... mam nadzieję, że w naszej szkole nauczycie się dużo potrzebnych rzeczy i w dorosłości dokonacie wielkich czynów - powiedział Dumbledore.
- Zacznijmy ceremonie przydziału - dodał po chwili. Minerva zaczęła wyczytywać dzieci z listy. Jedne jako odważne, szczere i szlachetne trafiały do Gryffindoru. Inne ambitne i sprytne do Slytherinu.
Jeszcze następne do Hufflepuffu. Parę trafiło również do Rawenclaw. Tiara przydzielała i przydzielała. W tym roku było naprawdę dużo uczniów. Po ceremonii zaczęła się uczta i wszyscy zaczęli jeść. Spojrzałam na Severusa, który powoli sączył kawę z filiżanki. Na jego palcu nie było obrączki.
- Sev? - spytałam. Kiwnął głową na znak, żebym kontynuowała.
- Czemu nie masz obrączki? - spytałam.
- Zapomniałem - odpowiedział.
- Nie nosisz jej cały czas? - zadałam kolejne pytanie.
- Robiłem eliksir, nie chciałem żeby się pobrudziła - odpowiedział.
- Aha... dobrze - szepnęłam. Nigdy jej nie ściągał. Owszem zdarzały się takie sytuacje, ale nie były częste. Nie myśląc już o tym zaczęłam spokojnie jeść. W pewnym momencie do sali wleciały sowy z listami. Jedna z nich podleciała do Severusa i upuściła przed nim list. Nigdy wcześniej nie widziałam tej sowy.
- Od kogo to? - spytałam.
- Od mojego przyjaciela, byłego śmierciożercy. Muszę odpisać. Widzimy się wieczorem - powiedział i wstając od stołu, wyszedł z sali. Spojrzałam na Minerve. Uśmiechnęła się do mnie po czym zaczęła rozmawiać z Albusem. Wstałam od stołu i udałam się do biblioteki.
- Dzień dobry - powiedziałam do starej bibliotekarki. Ona tylko kiwnęła głową nie odrywając wzroku od gazety. Podeszłam do jednej z półek przeglądając książki. Po chwili znalazłam romans, ale nie zwykły. Był to romans kobiecy, między dwoma kobietami. Kompletnie mi to nie przeszkadzało. W sumie zawsze się zastanawiałam jak by to było być z kobietą, ale nigdy nie czułam pociągu do tej płci. Usiadłam przy jednym ze stolików i zaczęłam czytać. Książka była naprawdę ciekawa. Jedna z postaci, Andy wydawała mi się odwzorowaniem mnie. Po przeczytaniu około 5 rozdziałów stwierdziłam, że to książka dla mnie i wstałam żeby ją wypożyczyć. Podeszłam do pani Pince i podałam jej książkę. Zapisała to, że ją wypożyczam po czym mi ją oddała.
- Dziękuję - powiedziałam i udałam się do komnat. Weszłam do środka i zobaczyłam Severusa przy kominku.
- Gdzie idziesz? - spytałam.
- Muszę udać się do tego przyjaciela, wrócę wieczorem - odpowiedział. Kiwnęłam głową, a on zniknął w płomieniach zielonego ognia. Westchnęłam i usiadłam przy biurku z zamiarem napisania listu, ale leżał tu już jeden list. Spojrzałam na krótki zapisek.
        

Sev, musimy porozmawiać
                       B.G.S

B.G.S? Nie znałam nikogo o takich inicjałach, ale to prawdopodobnie ten jego przyjaciel. Odsunęłam pergamin na bok i wzięłam czysty. Chciałam napisać go mojej przyjaciółki. Chwyciłam pióro i zanurzyłam je w atramencie.
  

   Droga Rose...

...........
Wieczorem usłyszałam płomienie w kominku.
Severus wyszedł z nich i podchodząc do jednego z foteli opadł na niego.
- Coś się stało? - spytałam siadając na jego kolanach.
- Nie - odpowiedział Severus. Przytuliłam się do niego, ale znowu... ten kwiatowy zapach.
*******
756 słów

,,Druga żona mojego męża" Vanessa_Snape Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz