⁰⁴'⁰¹'²⁰²²
Długo zastanawiałem się nad tym, czy aby na pewno istnieje dla mnie jeszcze jakakolwiek szansa na zaistnienie w tym bezkompromisowo odrażającym i brudnym świecie. Moje życiowe rozterki na nic się zdały. Przez całe życie okłamywałem się. Czy dlatego, że nie widziałem żadnego sensu w ujawnianiu przed samym sobą tej rzekomej prawdy, która nie miała z nią nic wspólnego? Być może. Czy dlatego, że wolałem żyć w szczelnie zamkniętej, odosobnionej od świata bańce pełnej uzależnień, kłamstw i nieczystych gier? Być może.
***
Życie toczyło się w coraz szybszym tempie, a ja coraz mocniej utwierdzałem się w przekonaniu, że nie ważne w jak kolosalne bagno bym wdepnął, terapia mi nie pomoże. Czy kiedykolwiek terapia pomogła komukolwiek? Odpowiedź jest oczywista. Było mi dane uczestniczyć w tych fantastycznych spotkaniach stowarzyszenia upadłej młodzieży i jeszcze żadne nie przyniosło dotychczas tak bardzo zapewnianych i wyczekiwanych efektów. Przetoczyłem się przez multum gabinetów psychologicznych a psychiatrów zmieniałem jak rękawiczki. Odwiedziłem nawet kilka placówek psychiatrycznych oraz dwa ośrodki leczenia uzależnień. Naprawdę dalej wierzycie w to, że ktoś mi pomógł? To jesteście w ogromnym błędzie. Nikt nie był w stanie tego dokonać. Każda moja wizyta w każdym wyżej wspomnianym miejscu kończyła się wypisaniem recepty na psychotropy lub odesłania mnie z nadzieją na lepsze jutro do domu. Zrezygnowałem z jakichkolwiek źródeł pomocy tak szybko jak zacząłem z nich korzystać. Nie będę marnował czasu na coś co nie przynosi żadnych efektów i w dodatku jeszcze pogarsza sytuację. Po spędzeniu roku w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym w Misouri zrezygnowałem z czegokolwiek. Zero chęci do życia. Zero motywacji. Jedynie żal. Żal do tych wszystkich, którzy sprowadzili mnie do stanu rzeczy w którym obecnie tkwie. Jedyne na co miałem w tamtym czasie ochotę to pójść się powiesić albo skoczyć z wysokości. Gdyby już miało do tego dojść bez żadnych skrupułów wybrałbym pierwszą opcję. Wydawała się najrozsądniejsza.
***
Sierpień '2018 rok.
Nigdy nie sądziłem, że to właśnie ten rok rozpocznie epizod bezpowrotnych zmian. Jeszcze wtedy nie byłem świadomy, że to dopiero zapowiedź zwiastunu najgorszych lat mojego życia. Tyle się zmieniło, a lato było paradoksalnie piękne tego roku. Próbowałem za wszelką cenę odczuwać satysfakcję z życia, którego nie miałem. Podczas gdy moi rówieśnicy korzystali z pełni darów, bawili się, chodzili na imprezy, przebywali w kochających, pełnych troski i wzajemnego zaufania relacjach - ja rozmyślałem nad tym, który sposób pozbawienia samego siebie żywota będzie najbardziej efektowny. To były jedyne myśli, które mi wówczas towarzyszyły. Nigdy bym nie pomyślał, że samobójstwa kiedyś będą królowały na piedestale. Tego roku było inaczej. Wskaźnik nieustannie, jednostajnie wzrastał. A zegar tykał. Jednak wydarzenia z jesieni uwczesnego roku jednogłośnie przelały czarę goryczy, kiedy to odsetek samobójstw wśród lokalnego społeczeństwa wzrósł do tego stopnia, że stanowił ponad 50% liczby ludności w kraju. Myślałem, że jestem jedyny, wówczas gdy ponad połowa społeczeństwa, każdego dnia odczuwała te same coraz to żwawiej postępujące emocjonalne dylematy. Z czysto teoretycznego punktu widzenia założyć należy iż nie powinno czerpać się satysfakcji z fatum zwykłych, nieświadomych śmiertelników, jednakże kojącą ostała się myśl, że nie jestem w tym sam. Właśnie rok 2018 był niesamowitym, zarówno początkiem jak i jedynie namiastką wszystkich upadków, rozczarowań i problemów które stopniowo nawarstwiały się w moim zdeprawowanym umyśle.
Tak zaczęło się wszystko. Właśnie w takowy oto sposób zebrała swoje krwawe żniwa moja podupadła egzystencja.Cześć, jestem Maks. A to co niebawem przeczytasz to nie żadna fikcja literacka, bajki czy inne melodramaty. To moje życie i wszelakie udręki, których ciężar zdołało za sobą ponieść.
CZYTASZ
𝐒𝐮𝐢𝐜𝐢𝐝𝐞𝐫𝐬
Mystery / Thriller𝐈 𝐝𝐢𝐝𝐧'𝐭 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐭 𝐭𝐨 𝐞𝐧𝐝 𝐥𝐢𝐤𝐞 𝐭𝐡𝐢𝐬 ... 𝐁𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐠𝐚𝐯𝐞 𝐦𝐞 𝐧𝐨 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞. 𝐘𝐨𝐮 𝐠𝐨𝐭 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐝𝐞𝐬𝐞𝐫𝐯𝐞𝐝. 𝐀𝐥𝐥. 𝐓𝐡𝐢𝐬 𝐢𝐬 𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐞𝐠𝐢𝐧𝐧𝐢𝐧𝐠 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐞𝐧𝐝. 𝐓𝐡𝐞 𝐛𝐞𝐠𝐢𝐧𝐧𝐢𝐧...